• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 02 stycznia 2006


slutty alcoholic bitch

Jeśli to co robiliśmy w noc noworoczną wróży co się będzie działo z nadchodzącym roku, to moi drodzy, w roku 2006, zostanę SLUTTY ALCOHOLIC BITCH. Mówi samo za siebie prawda?

Zacznijmy może od tego, że w życiu nie byłam tak pijana. Dorzućmy także, że zjechała się cała moja paczka. No i fakt, że nie wiem ile litrów czystej wódki musiałabym wypić by przestać pamiętać co robiłam pod wpływem %. Nie wiem co jest gorsze, pamięć, czy jej brak.

Byłam zalane. To już powiedzieliśmy. Wzięłam Paula i Ruairiego pod ramie i z Hanną i Osinem poszliśmy do miasta. NA spacerek. Tak by się przewietrzyć po chlaniu w hotelu. Dodajmy także, iż dawałam New Years Hugi wszystkim których znałam, albo tym których poznałam dopiero co. Oczywiście, płci męskiej :] Wypatrzyłam Aarona w mieście i rzuciłam mu się na szyję. Byj pijany, więc mu się spodobało. Orli za to nie. To ją też wyściskałam i Corinę i resztę. No i już Orla była uśmiechnięta od ucha. Corina zaopatrzyła mnie w paczkę gum do żucia i kazała się zachochywać cicho kiedy wrócę do domu. Martwiła się o mnie. Sweet...

Potem powrót do hotelu, tylko dlatego, że Pit zadzwonił, iż Adam i Niki tańczą na stołach. Nie wiem dlaczego w tamtym momencie tak mnie to rozśmieszyło i po mało nie wywróceniu się na chodnik, ściskają pijanego Daniela, zarządziłam powrót. Teraz nie żałuje. Znalazliśmy Ciarin'a, zobaczyliśmy, że jest nudno, ściągnęłam z jego kurtkę, włożyłam i wyciągnęłam na dwór. Po alkoholu wiedziałam doskonale czego chciałam i jak to dostać. Należę do tych kobiet co wiedzą i co najważniejsze, dostają to, czego chcą. Wpadliśmy na Adama i Nikiego na szlugach. Adam spojrzał na mnie i na Ciarina "wy dzisiaj się ze sobą liżecie?" spojrzałam na Ciarina "nie wiem, liżemy się?" "jasne". Wtuliłam się w jego ramię i ruszyliśmy w dół ulicy. Żart? Hm... zobaczymy co było dalej. Szłam zygzakiem, ale Ciaran trzymał mnie w prostej lini. Był pijany, ale chodził dość prosto. Co jakiś czas kładłam mu głowę na ramieniu i w ogóle, ogólnie, wisiałam na nim. Hanna szła z Paulem, także się obejmując (tak jak ja z nim wcześniej), a przed nią Ruairi i Osin. Zostaliśmy w tyle i tylko z oddali słyszeliśmy ich ciche śmiechy. Jak już mówiłam, wiedziałam czego chciałam. Ciarin obejował mnie ramieniem, a ja jego w pasie. Tylko, że dłoń miała ochotę trochę się ogrzać. Po jakimś czasiu przekomażania się, wsadziłam dłoń do kieszeni. Uśmiechnął się lekko. Wydzierałam się i pierdoliłam trzy po trzy. A zaraz potem milczałam, wisząc na Ciarinie. Doszliśmy pod pub, zaczęliśmy wszystkich ściskać, nawet ludzi których nie znaliśmy. Hanna zapoznała mnie ze swoimi starszymi znajomymi. Wkońcu zobaczyłam, że między nią i Gerardem coś iskrzy i zostawiłam ich samych. Nawet nie pamiętam dlaczego tak po prostu podeszłam i wtuliłam się w Ciarina stojąc za nim. Podał mi butelkę Bud'a. Dopiłam do końca i dałam Ruairiemu, żeby gdzieś postawił. Ciarin odwrócił się i mnie pocałował. Było bosko... tylko, że w środku coś mnie kłuło.

'A co z Char?'

Ciarin szybko mnie zapewnił, że żadne z nich nie traktuje ich kręcenia ze sobą na poważnie. Tak... tuż przed moim podrywem i upiciem się, dowiedziałam się, że on się liże z Char. I właśnie to chyba dlatego tak strasznie zaczęłam na niego lecieć. Kto jak kto, ale Charmain zmienia facetów jak rękawiczki i jeśli z nim kręci dłużej niż jeden wieczór to to oznacza, że facet zna się na rzeczy. I naprawdę, wisiało mi to, że liżę się z nim przy wszystkich. Na głównej ulicy przy klubie do którego wlewali się ludzie. To już nie ja wisiałam na nim, to on mnie oplatał i nie chciał puścić. Specjalnie robił to przy wszystkich, chciał im pokazać, że to on wygrał. Z tych wszystkich facetów na których wisiałąm, wybrałam właśnie jego. NIe obchodziło mnie to, że widziała nas Mary, babka z którą pracuje. Zresztą ona jest spoko, dzisiaj pracowałyśmy i obiecała, że nic rodzicom nie powie. Ona mnie wczoraj wieczorem nie widziała :D

Zaczęliśmy powoli wracać do hotelu. Hanna z Gerardem ja z Ciarinem. Świetna ze mnie przyjaciółka, ona kręciła z gościem który miał jakieś 25lat. No ale przecież ja też leciałam na starszych. Na szczęście była na tyle trzeźwa, że tylko szli przytuleni i rozmawiali. Za to my z Ciarinem... well... pierdoliłąm jak to ojciec mnie zabije jeśli się dowie jaka jestem zalana, jak to Char nas obu zabije za to co wyprawiamy. Kiedy zaczynałam już mocno pierdolić, zatrzymywał się i zaczynał mnie całować. Gościu świetnie całuje... może nie idealnie, ale nadal przyjemne ciarki wędrują mi po skórze kiedy o tym myślę. Z łapkami miał trudności. W końcu moje ciałko było w bite w obcisłą spódnicę która była długa z tyłu, a krótka z przodu. On wędrował po plecach, czyli nie tam gdzie ja chciałam. Przestałam bawić się jego włosami, ujęłam jego dłonie w moje i zjechałam nimi na sam dół. Uśmiechnął się tylko zadowolony i dalej się całowaliśmy. Wtedy Hanna się skapnęła, że nie słyszy jak się wydzieram już od dłuższego czasu i kazała nam przestać. W końcu jej ojciec miał nas odebrać o 2.30. Szli za nami z Gerardem, by pilnować by te nasze stopy nie były za długie. W końcu przestałam pierdolić i tylko gadaliśmy o czymś głupim. Powiedziałam mu, że mi zimno. Heh... wszyscy wiemy jakie faceci mają na nas sposoby. Znowu zaczęliśmy się lizać. Wpadniliśmy na Ryana, sąsiada który wziął go na bok, pogratulował i zaczął tak mówić, bym nic nie słyszała. Wkurzyłam się bo znowu było mi zimno i zaczęłąm iść. Rudzielec szybko mnie znalazł i znowu zaczął całować. Mmmmm... Wracaliśmy do hotelu przez pół godziny... 20min dłużej niż przed tem. Tuż pod hotelem znalazł nas Dom. Zaczął się wydzierać na Ciarina, że mu gdzieś spierdolił a taksówkę mieli o 2. A ja... pojechałam po nim ostro. Nie powinnam była... Powiedziałam mu, że jest po prostu zazdrosny, bo to nie z nim się liże tylko z Ciarinem. Zabolało... Ale mnie oczywiście to wisiało. Stałam przed hotelem, Ciarin palił i tony innych ludzi. Oczywiście wytulałam Shauna (Lisa się trochę wkurzyła), znowu Aarona, Paula i w ogóle tony ludzi. Na Arku i Mariu wisiałam za każdym razem jak ich widziałam. Potem wróciłam do Ciarina, kazałam mu wyrzucić peta. Znowu miałam chcice. Chciałąm iść na bok, ale Ciarin nie mógł się doczekać. Pośrodku palących ludzi zaczęliśmy się lizać. Kontem oka zdążyłam tylko zobaczyć zszokowaną minę Arka który stał tuż obok. Mikuś zaszalała. Że nie chciałam przy kamerach i ludziach, wzięłam go tuż obok, za róg. Tak by kamera nas nie widziała. Ciarin przyparł mnie to ściany i zaczął całować, a Dom stał tuż obok nas. Uciekł od nas, ob nie chciał widzieć jak się liżemy, a tu proszę... znowu my. Chamskie. Popisałam się. Ciarin nie mógł się ode mnie oderwać, ale w końcu przyjechał tata Hanny. Oczywiście przestaliśmy się całować już wtedy, kiedy Hanna pow. że jej ojciec zaraz będzie. Staliśmy tak przytuleni. Kiedy zatrąbił, Rudzielec pocałował mnie we włosy i poszłam. W końcu opuszki palców się rozstały. W domu dopiero się zorientowałam, żę ciągle mam na sobie jego kurtkę. CZy jestem w nim zakochana, nie. Czy coś z tego będzie, nie wiem. Było super, ale to taka przygoda. Na jeden wieczór raczej. Przeprosiłam Doma. A on odp. że to on powinien przeprosić mnie. Nie powinien tak po mnie pojechać i winić mnie za to, żę Ciarin sobie gdzieś polazł. Tylko był zszokowany, bo ze wszystkich facetów, nigdy nie myślał, że będę się lizać z Ciarinem. A ja? Potrzebowałam tylko przygody. Faceta z którym bym chciała i z którym byłoby przyjemnie i było bosko! Przeprosiłąm też Char... wszyscy po mnie pojechali, żę ona mnie zabije. Ona mi napisała, że jej to wisi i że Ciarin mówił prawde. Jak chcę, to możemy go mieć razem :D Przemyślę to... może nie długo znowu trochę wypije i zacznę się do niego dobierać. Ale tak umiejętnie, żeby w końcu wyszło na to, że to jemu od początku bardziej zależało niż mnie.

Prawda jest taka, że tego wieczoru mogłam mieć każdego. Faceci jak osy wokół kwiatka, oferowali ramie, kurtkę, dłuższego Huga. Pewnie gdyby Ally tam był, zdobyłabym go w mgnieniu oka. Ale tak miało być. Miał być brak Allego i Ciarin. I oprócz tego, iż modlę się by rodzice się nie dowiedzieli, to było warto... Nawet jeśli spałam tyko 4godziny i chciało mi się żygać. Było warto... Pojechałam wczoraj ostro...

02 stycznia 2006   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi