Life is beatifulll... de lovely...
Uśmiecham się lekko, za oknem szaro błękitne chmury. Ocierałam policzek o ramię, wdycham zapach jego kurtki który co raz mniej pachnie nim, co raz bardziej mną. Co raz bardziej moimi perfumami. Oddam mu ją jutro i po krzyku. Może jutro znajdę jakiegoś innego? Właśnie... jutro. Dziwne jutro. Smsowałam wczoraj w wieloma osobami. Mam tydzień wolnego, ludzie, trzeba to wykorzystać!
Letterkenny, kino i drinki => nikt nie ma kasy
Miasto => po wszystkich bujkach nie mogę siedzieć w mieście po 10
Wolna chata i impra => nikt nie ma wolnej chaty.
Więc zaczęłam smsować z Paulem. Ja to jestem cwana. Skoro sama nie masz wolnej chaty, poproś jednego z chłopaków by coś wymyślił. Najlepiej takiego któremu na tobie zależy. Cudownie nam się smsowało. W końcu wymyślił. DVD u niego w domu, rodzice będą, ale co tam. I tak będzie fajnie. Czemu nie! "No to się wbijam do ciebie! A kto będzie?"
Ciarin i Dom
Tym bardziej się wbijam! a kto z dziewczyn?
Ashley i... Char.
Wbijam się! eee... No właśnie. Char nie jest na mnie zła. W ogóle. Ale wiecie... co innego dzielić się facetem, ale nie widzieć jak on się zabawia z tą drugą, a co innego być z nim i z nią na jednej imprezie. Nie wiem jak ja zareaguje kiedy zobaczę ich liżących się. Może nijako. Może wtulę się w ramię Paula i może spełnie jego marzenie. Jeśli dobrze te marzenia odczytuje. Może będę się lizać z Ciarinem, tylko jak ona zareaguje? Śmiać mi się chcę, kiedy pomyślę, jaką będzie miał minę kiedy zobaczy nas obie. Well... czas pokaże.
Właśnie... Paul. Za dużo ich, prawda? Nie jest piękny, ale czy Ciarin to książe? Tylko, że Paul to dobry chłopiec. Śmieszne, muszę uznać. Po tym wszystkim co zrobił i tak mam go za dobrego chłopca. Po tym jak się zaprzyjaźnił na śmierć i życie z Adamem i Nikim. Po tym jak kradł wraz z nimi, chodził na wagary, nauczył się upijać do nieprzytomności. To dlaczego ciągle mam go za grzecznego? Bo on wszystkiego żałuje... szczerze i prawdziwie. Bo on jest przesłodki. Bo jest mądry. Bo... bo to Paul. Chłopak który cię obejmie i będzie prowadził w dół ulicy. Który nie będzie próbował się do ciebie dobierać, nawet jeśli dla ciebie zostawił swoich przyjaciół. Zeskoczył z wysokiego mury tylko po to byś mu dała New Years Hug. Który powiedział Nikiemu, żeby poszedł w cholere, i zabrał mnie do miasta. No właśnie... grzeczni chłopcy nie są dobrzy na "przygody". Bo oni mają nadzieję, na coś więcej. Na coś więcej uczuciowego. Czas pokaże! Prawda... ale trzeba się trochę pomęczyć myślami.
Spojrzałam na siebie w lustrze... w dwa zielone punkciki. Gdzieś tam za nimi, jest ta mikia z sylwestra. Proszę ją, by wyszła już na stałe, ale ona nie chcę. Tylko na kilka sekund wystawia swe oblicze przy świetle dziennym. Na dłużej wychodzi tylko w nocy, w mroku... Jak demon. Tylko po alkoholu. Chciałabym by tak jak wcześniej nic mnie nie obchodziło, tylko chwila. NIe jutro, nie wczoraj, tylko dzisiaj. Tylko teraz i tu. Jeśli pójdę do Paula, nie sądzę bym wyszła stamtąd trzeźwa i... święta.
Kochane Madzie, wiecie do kogo piszę. Wam pisałam nie raz "nie pijcie". Ja się kontroluje. Nie wierzycie? Od Sylwka ani kropeli, nawet nie miałam ochoty. Choć drinki proponowało wielu facetów. Arek, w ramach przeprosin. Mario, przyjazny gest. John który mnie lubi (shockin'!) i jest kumplem Noela i Duffego. Pracujemy razem i on im o wszystkim donosi, tym lepiej dla mnie :P niech panicz Mc Bride żałuje, że nigdy nie spróbował takiej laski jak ja. I co? Odmawiałam. Więc, moje drogie, nie martwcie się. Alkoholiczką narazie nie jestem. :]