cold dirttines...
Spotkanie z przyjaciółmi... i jak zwykle jeszcze większe komplikacje życiowe. Ruairi...chyba na mnie zły. Nie chciał się przyznać, nie chciał poweidzieć dlaczego. Zabawa jego komórką kiedy grał w bilarda z jakimś gościem.
Nie popieram tego co zrobili, ale to ich wybór. Szkoda mi tylko Char.
Jako jej przyjaciele powinniśmy ją popierać w jej wyborach. Wie co robi.
Nie sądze. Ja ich popierać nie będę.
Zagryzłam wargę i spojrzałam na Hannę. "Dzięki". Uśmiechnęła się. Wiedziała o co chodzi. Poszłyśmy do łazienki.
"Zazdrosny jest, jak każdy facet."
Te smsy... Mnie mówił, że wszystko wporządku. Ale nie jest... i nie było. Wyprzytulałam go, wygilgotałam. Rozmawialiśmy o naszym "chodzeniu". Do niczego nie doszliśmy, ale przynajmniej dostał trochę mojego ciepła, którego nigdy mu nie dałam. W końcu pękł, objął mnie i powiedział, że już wszystko wporządku. Heh... nie wiedziałam, że to wszystko będzie takie spomplikowane. Zrobił też coś głupiego... napisał Pauli, przyjaciółce Char, że Ciarin nie był tak strasznie pijany kiedy się całowaliśmy. Tylko dwa piwa... Ay... po tym jak ta mu powiedziała, że Char się tylko dlatego nie gniewa, bo byliśmy pijani. Świetnie... Char nie odpisuje na moje smsy i nie wiem co się dzieje. Wkurzyłam się też na Ciarina. Nie ważne dlaczego... zaczał mnie unikać i olewać. Więc mu wygarnęłam. Nie zrozumiał...
"jak chcesz, Ruairi ma twoją kurtkę, to co, od tej pory będziesz mnie unikał?"
Odpisał... "shiftną bym cię jeszcze tysiące razy, gdybym tylko nie był z Char... tylko tyle mam do powiedzenia". Faceci! Czy on na serio myślał, że mnie tylko o to chodzi?!
"czy ja cię o to prosiłam? po prostu nei dam się traktować jak jakąś lalkę którą możesz obmacać a potem udawać, że nie znasz! wiesz, że czegoś takiego nikomu jeszcze nie odpuściłam! jesteś z Char, więc nic od ciebie nie chcę, oprócz przyjaźni, ale jak nie to nie..."
"przecież jesteśmy! Przepraszam cię w takim razie, po prostu skomplikowało to się trochę. Już taki nie będę! Mam nadzieję, że zobaczymy się jutro"
Ay... pojechał mi po dumie... woli rudą, pryszczatą biatch niż mnie... Ale czego tu się dziwić... Nie pójdę z nim na papierosa w czasie matematyki, nie pójdę z nim na wagary, nie uchlam się i nie będę z nim siedzieć w mieście do 5rano. Uwielbiam Char i nie chcę zabierać jej faceta, ale dlaczego ciągle zostaję odstawiona na bok? Bo ze mną trzeba się postarać... niestety.
Wiele z tego wieczoru nie pamiętam, jak się okazuje. Np. tego, że pierdoliłam jakieś głupoty z Orlą. Nie pamiętam rozmowy pomiędzy Ryanem, a Ciarinem. Pamiętam, zę gadali o mnie, ale nie słyszałam co. Okazało się, że po prostu byłam tak pijana, że nie słyszałam. Ale Hanna wszystko... sweet.
Ryan: ale żeś sie laskę wyrwał, gratulację!
Ciarin: wiem, thx
Ryan: Is she a good shift? (tłumaczenie: czy jest w tym dobra)
Ciarin: jedna z najlepszych
Ryan: cholera, jak ją zwolnisz, to pozwolisz, że ja z nią spróbuje?
Ciarin: z nią nie tak łątwo
Ryan: lubię wyzwania, cholera z takim ciałem... ale ci będę chłopaki zazdrościć
Ciarin: wiem :D
Ryan... mój sąsiad. Coś się bardzo interesuje tym, czy jestem w tych sprawach dobra. Najpierw wypytywał Ruairiego, teraz Ciarina. Ciekawe... Ciekawe...
No i z posiadania kochanka nici. Jeszcze ja mu zakręce w głowie. Mam swoje sposoby, tak mu namieszam, że się pogubi. Jestem okrutna, ale niech żałuje. Oj, niech żałuje. Jeszcze będzie wracał z jękiem. Tylko, że drzwi już będą zamknięte. Zmieniłam się... Mikuś wyszła... ay, czy to dobrze? Nie jestem pewna... :/