people look, but they don't see...
Wyjazd... ach tyle się działo, że znowu zrobiłabym z tego papier toaletowy :P I nikt by nie chciał tego czytać. Wyjazd był wspaniały :] Było kilka wypadków. Kilka obrażeń, kilka scen. Była zazdrość, która mi namieszała w głowie. A potem ramiona przyjaciela... jego ciepło i było dobrze. Otoczona facetami, jak zawsze. Tylko tego mi było trzeba do szczęścia.
Wniosek z wycieczki... uwielbiam Char, moją kochankę. Ubaw miałyśmy straszny :P Nakręcałyśmy Ruairiego, że aż cud, żę nie zwariował :P Jedna próbowała prześcignąć drugą, ona delikatnie palcami przejechała po wewnętrznej części uda. Delikatnie, opuszkami. Spojrzałam na nią "wiesz, żeby faceta nakręcić, nie trzeba mu schodzić z kolan" przesunełam się, siedząc na jego kolanach i dłonią podjechałam dość wysoko :] Zgłupiał :P Zaczęłyśmy się śmiać, a on jak facet "jeśli was to bawi, to proszę kontynujcie" :P I nasz romans, mój i Char też podobno był dość, gorący :] Nagrana przez Aarona i Paula... wyglądało to dość realistycznie. Było ostro :] Nasze teksty, wygłupy... Że facetów nie doprowadziłyśmy do straty zmysłów to cud...
Madelle... pewnie tego nie przeczytasz. Ale myślałam nad tym co mi powiedziałaś... Wolę nową siebie. Z Char jesteśmy bardzo do siebie podobne. Obie lubimy zaszaleć. Powydurniać się. Prowokować. Bawić plotkami o nas. Tylko, że ja nie robię z siebie dziwki. Ją bawi, że ma taką opinię. Facetów traktuje bardzo z dystansem. Ciarin'a też... przejedzie się. Pogadałyśmy sobie. Pytanie "lizaliście się od tamtego czasu?". Powiedziałam jej, że nie... Z jej powodu on nie chciał. Roześmiała się. "Do cholery, przecież ze sobą nie chodzimy! Będę musiała mu powiedzieć by lizał się z kim tylko chcę! Ja w końcu tak robię.". Przejedzie się chłopak... Ale w końcu w niej kocha. To, że jest ostra, głośna. Upije się z nim, wypali trawkę, a potem zaszaleją. On wie jaka ona jest i w co się ładuje. Tylko chyba zapomniał, jak ona traktuje facetów :/ Ja nie potrafię taka być. Nie potrafię ćpać i szaleć. I choć wiem, że z żadnym z nich się nie przespała, choć wiele jej kumpelek jest przekonanych, że tak. To wiem, że święta nie jest.
Paul i Ruairi... dwóch przyjaciół. Lubię sposób z jakim na mnie patrzą. Z jakim się mną opiekują. Przytulają ale nie wykorzystują. W ich ramionach można by się schować przed całym światem. Pogubiłam się trochę... Wiem jedno, Ally może i jest cudowny, ale to nie on ze mną latał po HMV i szukał DVD dla mojej mamy, tylko Paul. Z nim przez cały dzień zamieniłam kilka zdań... Z Ruairim i Paulem przegadałam cały. I ta zazdrość... o Ruairiego. Nie wiem, naprawdę nie wiem co czuję i gdzie jestem. Dojrzewanie i homorny... Heh... chciałabym tak po prostu zakochać się. Na zabój, do końca i na długo. I co najważniejsze z wzajemnością. Nie brać pod uwagę za i przeciw. Wiem jedno... Gdyby coś mi się stało, to Paul i Ruairi by się mną zajeli. Sposób z jakim Paul zajmował się Lisą... Bo Lisa ciężko się pochorowała. Burger King i zatrucie :/ Najpierw usnęła w jego ramionach, tulił ją, kiedy się trzęsła, przykrył swoją bluzą. Nie dlatego, że na nią leciał. Dlatego, że jest jej przyjacielem. Nie wykorzystał faktu, iż wtuła się w jego ramię, że jej usta są tak blisko. A kiedy zaczęła tracić przytomność, nie kto inny jak on, wziął ją na ręcę i wyniósł z autobusu. Wiem, że zrobiłby to samo dla mnie, tak jak tamtego wieczoru, kiedy byłam pijana trzymał mnei w pionie :] Tak samo Ruairi... To zmieniło mój tok myślenia. Potrzebuję właśnie takiego faceta. I choć są nieśmiali... to musze wam powiedzieć, że to najporządniejsi faceci na naszym roku :] Chciałabym potrafić się zakochać... lecz przez pewną osobę mam chyba uraz do popadanie w tą głębię... Strach? Za dużo myślę... Kolejny wniosek, głupie blondynki, mają dużo łatwiejsze życie!