Le paris...
Paryż... przepiękny. Napisałabym więcej, ale to trzeba samemu zobaczyć. Zdjęcia umieszczę pod notką, teraz napiszę o czymś co siedzi we mnie. O czymś co muszę wyrzucić ze siebie, przelać na klawiaturę by potem móc to przeczytać i sama siebie zrozumieć.
Rozmawiamy znowu z Ruairim. Dokładniej mówiąc, uwiodłam go i odbiłam innej. Nie chciałam. Lub raczej, ta zła część mnie chciałą, ale dobra brała górę. Większość czasu. Nie wiem w którym momencie go uwiodłam. W którym momencie obudziłąm w nim tą cząste która nigdy nie przestała do mnie coś czuć. Wystarczyło przytulenie, flirt i śmiech... jak za dawnych czasów. I już był mój. Dziwne... bo podobno był zakochany po uszy w Pauli. Źle mi z tym. Bo ona nie powinna być tak traktowana. Zawsze druga. Zawsze zaraz po mnie. Gdy zobaczyła jak mu siedzę na kolanach wsiadła spowrotem do windy. Wiedziała, że ze mną nie ma szans. Byłe powinno się zabijać, wiecie? Potem była droga powrotna. Spałam w jego ramionach. Nigdy nikt się tak o mnie nie troszczył jak on. Nikt nigdy na mnie tak nie patrzył. Tylko on... Brakowało mi jego. Nawet nie wiedziałam jak bardzo. Nie chcę się w nim zakochać. Choć wtedy, na szczycie wieży eiffla, kiedy staliśmy razem z nim, Joanne i Markiem i śmialiśmy się z życia, zobaczyłam w nim to co widzi Paula. Wiem, dziewczyny mają rację. Po cholere się ładuję w tą samą sytuację. To jest ich przyjaciel, ale były na tyle odważne by mi powiedzieć iż nie warto. Iż jestem głupią idiotką która chcę byś po raz kolejny zraniona. Mają rację... ale nie potrafię się powstrzymać. Dla niego zrezygnowałam z innego faceta... zastanawiam się, czy głupio nie zrobiłam...
Nie potrafię być sama..
z dziewczynami pod wieżą eiffla
w naszym cholernie małym pokoiku
na pierwszym planie, Joanne wariatka, na drugim Hanna, Paula, Fiona, Yvonne i Ash
Joanne podczas nocy szaleństwa i wolności
Mark! wstążeczka zapleciona przez moi!
Ruairi i wieża eiffla lol, w tle hanna
Widokowych więcej w następnej notce :) teraz idę się spotkać z dziewczynami. Mają zamiar mnie wspierać psychicznie w misji "anty". Mają mnie przygotować na imprezę w ten weekend, żebym się nie schlała i nie wylądowała w jego ramionach. Nie wiem jak to chcą osiągnąć, bo ja sama nie wiem, czy tak bardzo nie chcę by to się wydażyło... heh...