it's you dat i want...
Odkryłam, że keidy nie mam chwili na nude, jestem szczęśliwa. I nie łapie dołów. A więc ciągle coś robię. A to na plażę cały dzień, a to do pracy, a to do kina. Nie nudzić się za dużo. Tęczo moja, przyzwyczaić się nie przyzwczaję. Kiedy przymykam oczy leżąć na kocu na plaży, chciałabym by okrył mnie cieniem, pocałował w usta. By zaciągnął do wody. Byśmy śmiali się głośno... by było tak jak obiecał. Pierwsze wakacje z chłopakiem. Pierwsze tak prawdziwie szczęśliwe. Nie mogę się doczekać aż wróci...
A panicz Jason po raz kolejny pokazał się w pełnej okazałości. Ponownie bez koszuli (ay). Na rowerku, z braciszkiem i młodszym braciszkiem przyjaciela. Tym mnie kiedyś urzekł... jak on kocha dzieci... Tym razem odwrócił głowę... może nie specjalnie.... może. Wisi mi to już. Panicza sprawa.
Spaliłam się... Wtulam się w koszulkę tatulka. Dużą, delikatną dla ciała. Pachnącą jak Oisin... perfumami Jean Paul'a... na szyi drewniane korale mojego króliczka... chyba już bardziej tęsknić się nie da...i częściej o tym mówić haha :P