• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 07 czerwca 2006


make a wish...

Zamiast wczoraj spotkać się z moją paczką na molu i pić wódkę i zachowywać się jak idioci, postanowiłam jechać do kina z przyjaciółmi Oisina. Stało się to tak, że nagle się okazało iż a to Lisa nie może przyjechać, a to Keri idzie na spotkanie orkiestry ulicznej (to wielkie coś w Irlandii), a to chłopakom się nie chce kombinować jak dojechać. Zapowiadało sie na to, iż piłabym z Joanne, Ruairim i Ryanem. A na to nie miałam ochoty. Z Ruairim jakoś nie potrafimy się ostatnio dogadać. Chyba w końcu nadszedł czas obrażenia się za to, iż zabawiłam się nim i znalazłam sobie chłopaka. Trochę spowolniony odruch, ale cóż. I nagle przyszedł sms, raczej trzy, od trzech przyjaciół Oisina. Smsy z zaproszeniem do kina, zapłacą za busa za mnie i moją psiapsiółę, jeśli weźmiemy taksówkę do Finntown i stamtąd z nimi pojedziemy. Od razu się zgodziłam, ojciec nas zawiózł do Finntown. W busie ubaw po pachy. Pisałam wam już, że uwielbiam tych ludzi? Dziewczyny z Oisina klasy też są strasznie fajne, złapałyśmy wspólny język od razu. W  busie otoczona chłopakami, śmiech do łez, opowieści dziwnej treści, kawały które tylko my rozumieliśmy. Opowieści o skrzatach i innych postaciach mitycznych (ie. niewidzialnych). Lee zajął mi miejsce... wczoraj się nauczyłam iż za bardzo go "uwielbiam" jako przyjaciela Oisina. Od dawna mam na niego ochotę, ale tak długo jak jestem trzeźwa pamiętam o tym, że kocham Oisina i nie czuję potrzeby na cokolwiek. Wystarczy mi jego obecność i spojrzenie. TO spojrzenie. Przed kinem rzuciłam pomysł, by zakupić jakiegoś alkohola. Głównie dlatego, że Joanne strasznie chciała się napić, a w końcu to ja ją ciągnęłam do kina, choć ona chciała zostać w mieście z Ruairim (mają coś do siebie). Zrzuciliśmy się, poszliśmy do Lidla z Michael'em, Lee i Joanne. Michael tak oczarował kasjerke, że mu sprzedała. No i... uchlaliśmy się w kinie. Poszliśmy na Da Vinciego, bo na Omena już biletów nie było. Da Vinciego już widziałam, więc za bardzo się nie skupiałam na filmie. Świat wirował, po jakimś czasie za bardzo. Oparłam głowę na ramieniu Lee. Obok mnie siedziała Joanne, która powtarzała mi, bym pamiętała o Oisinie. Pamiętałam, tylko głowa była za ciężka. Zrobiło się romantycznie. Oparł głowę o moją, popijałam jego Colę, jedliśmy razem popcorn. Wiedziałam, że jeśli mnie pocałuje, nie odepchnę go. Ale sama nie zrobię pierwszego kroku. Byłam pijana... pamiętajcie. Jak na zawołanie napisał mi smsa Oisin. Moje kofanie. Chciało mi się płakać. Tak strasznie mi go brakowało. A przebywanie z jego paczką uciszyło tęsknotę na chwilę. Lee szybko mnie rozśmieszył. Śmialiśmy się przez cały film, gadaliśmy o głupotach, komentowaliśmy film i ludzi przed nami. Zachowywaliśmy się jak szczęśliwi, pijani idioci. Lee ciągle był przy mnie. Pomógł mi dojść do łazienki po seansie, by nikt nie skapnął się, że nie mogę chodzić prosto. Potem odprowadził do busu. W busie usiadł obok mnie. Z joanne gadałyśmy o głupotach, głównie o tym, że ona chce się spotkać z Ruairim. Wysłała mu smsy po pijaku, że cos do niego ma. Mówiłam, że będzie żałowała, ale to jej wybór. Wtulona byłam w Lee, rozmawialiśmy na wiele tematów. Wiedzialam, że ma ochotę mnie pocałować. To się czuje, wiecie? Widzi w oczach, w ruchach. Kiedy zaczęłam się bawić jego włosami, odchylił lekko głowę. Nie pozwolił mi, choć chciał. To mnie trochę otrzeźwiło. Zaczęliśmy się znowu wydurniać. Joanne nagle wyskoczyła z tekstem "ty naprawdę, wierzysz, że Oisin cię nie zdradzi we Francji? to tylko facet" Lee spojrzał na mnie, a potem przed siebie. Zniknął mu uśmiech z ust...

On cię strasznie kocha. Nigdy by ci tego nie zrobił, ty nawet nie wiesz jak on się strasznie boi, że cię straci. Nie zdradziłby cię nigdy...

Powiedział to zaraz po tym, jak mi się wyrwało, że nie wiem czy wytrzymam 6tygodni bez niego. Sama. Prawda jest taka, że wytrzymam. Nie będę po prostu pić. Tak strasznie mi go brakuje...

Uznacie, że jestem zakochaną w sobie idiotką która myśli, że wszyscy faceci na nią lecą. Że sobie to wymyśliłam. Facet był tylko miły... Tylko gdyby to było tylko to, Michael by nie kazal mu zamienić się miejscami z Mathew na chwilę. Nie postawiłby go do pionu... czyli nie przypomniałby mu, że jestem Oisina dziewczyną. Że mieli się mną opiekować, ale nie uwodzić. O tym się dowiedziałam od Joanne... bo ja gadałam z Mathew kiedy tamci gadali o mnie. Heh... Związki w wakacje, są strasznie trudne, ale jakoś dam radę, prawda?

Ojciec się skapnął, że piłam. Zabrał mi komórkę. Rozumiem go... Żałuje, że piłam. Wkurzony jest, że go okłamałam iż NIE piłam. Ale gdybym nie skłamała, też by była awantura. Koniec z alkoholem... z tym same problemy.

Lee przeprosiłam za wczoraj... za gadanie głupot, za wiszenie na nim. Nie powinnam, to przyjaciel Oisina. Ale taka jestem kiedy jestem pijana. Odpisał, żebym się nie martwiła, że jest w pracy, więc później pogadamy. Heh... miejmy nadzieję, że do tego czasu odzyskam komórkę. Jak myślicie, powinnam powiedzieć Oisinowi? W końcu go nie zdradziłam...

07 czerwca 2006   Komentarze (2)
Czarna-roza | Blogi