Powrót do przeszłości...
Rozmawiałam dzisiaj z Jasonem. Dokładnie jakieś 20min temu. Dobrze mi to zrobiło. Taki szok, który w końcu mnie obudził. Na początku miałam zamiar go olać, udać, że nie widzę. Nie... tak się zachowują idiotki. Siedział z rodzicami i czekał aż skończą pić. Odwoził ich do domu? Nie wiem... Ja zostałam z chłopakami po pracy trochę poplotkować i kiedy mijałam go po raz któryś, nie wytrzymałam. Poprosiłam go na słówko. Uśmiechnęłam się słodko i zapytałam czy rozpuszcza o mnie plotki. Dlaczego do cholery ostatnio się dowiedziałam, że z nim sypiam? Chciałam go zapytać o wiele więcej... Zapytałam czy się do mnie nie odzywa, jego odpowiedź (nadzwyczaj mądra)
przecież rozmawiam z tobą teraz
No tak... ale to ja go wciągnęłam w tą rozmowę. Nie miał wyboru. Wiecie... w realu wydaje się odrobinę inny. Kiedy tak stał przedemną, trochę zmieszany. Próbujący udawać, że wszystko wporządku. Wrzuć na luz stary. Niski... tak, jest bardzo niski. Może i niższy ode mnie... choć trudno powiedzieć, przy tej jego artystycznej czuprynie na głowie, o wszystkich kolorach brązu. Kiedyś te jego włosy wydawały mi się takie... pociągające. Szaleńcze. Teraz? Widzę w nim wieczne dziecko. Głos też taki do niego nie pasujący. Ciało ma, hohoho, ciałko to on ma. Ale wiecie co mnie oprzytomniło? Pachniał wodą Jaun Paul... Na nim te perfumy nie zaspokajają zmysłów tak dobrze... Wolę je na Oisinie :] Potrzebowałam tej chwili rozmowy, by raz na zawsze zapisać go w księgi przeszłości :] Możliwe, że przez wakacje jeszcze na siebie wpadniemy. Wymienimy kilka słów, wypijemy drinka. Może, może, może... Kto wie? Tylko jednego żałuję... że kiedyś byłam z nim szczera. Iż mu powiedziałam, że coś do niego miałam. Nie był tego wart. Koniec tematu :]
Powiem wam jedno :] Nareszcie odnalazłam prawdziwego faceta :] i już tylko 25dni do jego powrotu. Czasami się zastanawiam, czy to nie sen... Czy on mi się tylko nie przyśnił? Bo wiecie... z nim zawsze wszystko wydaje mi się takie nie realne. Upija mnie swoją obecnością. Nie potrafię myśleć, tracę rozum. Przy nim nawet alkohol mi już nie potrzebny xD