it's just me n u now...
Uczcie się z moich błędów. Jeśli nie widziałyście swojego faceta przez wieki, nie ciągnicie go z jego paczką do kina. Do chałupy go, zamknąć się w nim pokoju i nie wypuszczać przez kilka godzin. Ale ja chciałam być wspaniałomyślna i chciałam by jego paczka też go przywitała. Tylko, że to z piątku wieczór przeniosło się na czwartek. Więc nie było powitania sam na sam. Był bus pełny ludzi i jak tu się mu rzucić w ramiona i całować przez resztę wieczoru, kiedy wszyscy jego kumple ciągle pytali "a jak tam francja?". Ale dobra, mądra dziewczynka jestem, przeżyłam. Choć w kinie, kiedy gładził mnie po udzie myślałam, że zwariuję. No i ja niby jestem przewrażliwiona? Zaczął mnie zasypywać smsami, czy wszystko wporządku. Bo spodziewał się trochę inne reakcji. Sperma mu mózg zalała, więc się nie przejmował tym iż siedziała obok nas Hiszpanka (do tego przyjaciółka jego byłej), która nie dość że nie znała większości ludzi i czuła się skrępowana, to jeszcze siedziała obok mnie i napalonego Oisina. W autobusie to samo, James siedział i i nawijał o francjii. Chwila prywatności, za nim ktoś zaczął się na nas wydzierać. Atmosfera po prostu genialna, nie uważacie? Kosmita, mówie wam! Kosmita z niego!
Lee nie pojechał do kina... obawiałam się, że to przez to, że Oisin wrócił. Był dziwny kiedy rozmawialiśmy o kinie. Wymyślał różne powody dla których nie mógł jechać. Kiedy wróciłam do domu, napisałam do niego. Był słodki. Ale on też wie, że to coś się już skończyło. Nie potrzebnie tak się nim zabawiłam...
A teraz pod prysznic, wypindżyć się, wskoczyć w króciótkie spodenki i obcisłą bluzeczkę na ramiączkach. Oszaleje, kiedy zobaczy moje nagie nogi ;) Wolna chałupa dla mnie i mojego kosmity. Że też mi rodzice ufają xD