O FCUK!
Wczorajszy wieczór? Traaaagedia. Za dużo alkoholu i brak Oisina równa się, totalna klęska. Nie dotarłyśmy na koncert bo Hannie się nie chciało iść, a ja nie miałam siły się z nią kłócić. Pewnie i tak by nas nie wpuścili. Opowiemw skrócie i puntkach, bo całej nocy nie warto opisywać.
1) uchlałam się. (ale to już wiecie)
2) z Hanna zadzwoniłyśmy do Ois, rozłączył się (uznał, że nie ma sensu ze mną gadać kiedy jestem pijana)
3) smsowałam z Lee, a potem Hanna do niego zadzwoniła i skończyło się na tym iż dowiedziałam się, że Lee chce się ze mną przespać i o niczym innym nie marzy, ale wie, że nie ma szans z powodu Oisina. Kurwa sama się prosiłam o takie informacje. O reszcie... nie chcecie wiedzieć. Zresztą nie których to nawet nie pamiętam, a że wyczyściłam skrzynke to za bardzo też nie mam jak sobie przypomnieć. Mam tylko 4smsy. Ten od Lee był o tym, że muszę przestać, bo będę tego wszystkiego żałowała rano. I choć naprawdę nie chce tego robić, ale musi wyłączyć komórke, wie, że będzie siebie nienawidził za stratę takiej szansy, ale musimy myśleć trzeźwo. Ta... próbuj mysleć trzeźwo kiedy jesteś taki pijany jak ja!
4) Ois myśli, że chcę się z nim przespać. Dlaczego? Oj... nie pytajcie... Ale powiedział, że pogadamy o tym gdy będę trzeźwa. Co oni wszyscy tacy mądrzy? A tak... bo trzeźwi!
5) Kolega Jasona, który nigdy nie aprobował mojej znajomości z nim, okazało się, że coś do mnie ma. Tak jak zazwyczaj mam ochotę mu wydrapać oczy, tak wczoraj ściskaliśmy się i sobie wszystko wybaczyliśmy. Dowiedziałam się, że od dawna mu się podobam i nie mógł znieść myśli, że ten debil mógłby ze mną być. Świetnie... przez następne pół godziny Hanna musiała go odpędzać bo lataliśmy do siebie jak suka z cieczką i pies... Wcześniej o nim nie pisałam, więc go nie znacie. Ale śmieszne... bo na imię ma Noel xD Ale nie... nie ten co kiedyś. Dzięki Bogu!!!
6) Siedziałam sobie na mostku i próbowałam wytrzeźwieć, kiedy podszedł do nas mój znajomy ze szkoły i jego kuzyn. Uściskałam ich jak wszystkich i za nim się zorientowałam, jego kuzyneczek wepchnął mi język do gardła. Odsunęłam go i powiedziałam, że mam chłopaka... Nie przejął się tym i wrócił do uwczesnej czynności. Odepchnęłam go ale był za silny. Znowu język w gardle. Dopiero Joanne, Hanna i Paul go ściągneli ze mnie. Dzięki Bogu... to było okropne! Część mnie chciała tego, ale reszta nienawidziła się za sam fakt, że sprowokowałam taką sytuację! Było się tak nie pindżyć... ale skąd miałam wiedzieć, że Ois nie przyjedzie?!?!?!?!?
7) Nawet nie pytajcie z iloma innymi facetami się ściskałam i ilu zapraszało na drinka i co nie co po tem. Mówisz takiemu, sory, ale mam chłopaka, a ci nic. Głuuuusi! Nigdzie już nie idę bez Oisina... Nie ma mowy! I dzięki Bogu, że nie założyłam spódniczki!