i can't be always waitin' for you... i wn't...
Śnił mi się... Ois. Heh... a już dawałam sobię radę. Nie myślałam o nim. I proszę sen... w którym do mnie dzwoni i prosi bym do niego wróciła. I wracam. Głupio, ale wracam... i jest pięknie. A potem się obudziłam... Nie moi drodzy, pogodziłam się już z tym. To się już skończyło.. Tak już nigdy nie będzie.
Tak jakoś dziwnie jest. Lee pisze, że chciałby ze mną być już teraz. Słodkie słowa, przeplatane pikanterią. Chyba nie napisałam wam, że Ois zadzwonił do Lee i powiedział mu, że nie ma nic przeciwko. Wiedział, że i tak by do tego doszło, czy będzie się wkurzał czy nie. Już woli, żeby to był Lee, któremu ufa, niż jakiś debil który mnie zgwałci. Lee ma być dla mnie dobry i się o mnie troszczyć... Lee to skomentował tak, że takiej kobiety jak ja nie da się dobrze nie traktować :] Bo oczywiście, zaraz po tej rozmowie, zadzwonił do mnie i mi opowiedział. Żebym nie miała wyrzutów. Myślę, że gdyby nie Lee i tamtego wieczoru Mark... siedziałabym teraz i płakała. Powiedziałam Lee, że nie chcę się z nikim wiązać. Nie jestem na to gotowa. I nie oszukujmy się... Oisin złamał mi serce. On rozumie...
Oisina "jak się czujesz?" to jak gwoździe w trumnie. Chce dobrze, martwi się... ale w tej chwili, nie chcę by był taki miły i troskliwy. Tym trudniej mi będzie przestać go kochać. I nie przyjedzie podczas festiwalu... Powiedział, że nie chce patrzeć na mnie i Lee. Jechać z nim w taksówce i widzieć jego śmiejące się oczy. Wiedzieć o czym myśli... bo sam myślał o tym samym nie tak dawno temu... Więc nie, nie przyjedzie... Ale przecież powiedział, że go to nie obchodzi. Że mogę być z Lee. Że nic do mnie nie czuje...
"wiesz doskonale, że nadal coś do ciebie czuję, ale to już nie jest to samo co kiedyś... nie zależy mi na festiwalu..."
Big HEH...
Lisa wróciła z wakacji. Kilka drinków, byłam grzeczna wczoraj... PRzy niej nie musiałam się upijać :] Tańczyłyśmy na ulicy w deszczu, śmiałyśmy się jak wariatki. Opowiedizałyśmy sobie wszystko, tuliłyśmy długo... Oboje przez to samo przeszłyśmy, ale jesteśmy silniejsze :] I będzie dobrze, wiecie? Wierzę w to... bo już jest. Nie idealnie, na swój sposób jestem szczęśliwa. Ale to nie to samo szczęście... nie to które czułam, kiedy byłam z nim... Tego długo nie będę czuć... Heh..