...
Nie było kina... był festiwal kilka miasteczek obok :D Ja, Lisa, Dom i Lee. Duuużo alkoholu.
Lee się sprawdził... Pod każdym kątem i punktem w regulaminie. Kiedy od pomieszania alkoholi żołądek zaczął mi się buntować, trzymał włosy, masował plecy (wiecie, że pomaga?). Potem tulił w ramionach kiedy było mi zimno. Ktoś wspomniał wczesniej o Oisinie... utknęło to we mnie. Więc kiedy siedzieliśmy sami na trawie, a w okół nic tylko dzicz... coś we mnie pękło. Byłam osłabiona psychicznie i fizycznie. Jemu naprawdę na mnie zależy. A ja nie potrafię zapomnieć o moim byłym... Przeprosiłam go... za wszystko. I wiecie? Przy nim nie musiałam płakać. Oboje po prostu rozmawialiśmy, długo... Pomogło nam to obu. Widzę, że ten związek będzie inny... Może dlatego, że zaczynamy go od przyjaźni. Że nie rzucam się od razu w kocham cię i nie potrafię bez ciebie żyć. Tak jest lepiej... Niech mnie pozna najpierw, dogłębnie i w każdym milimetrze mojej duszy. Żeby potem nie było, tak jak powiedział Oisin "wydaję mi się, że cię nigdy nie znałem". Zaczynam tęsknić za Lee... tak naprawdę... tak jak tęskniłam za Ois przez te dni kiedy się nie widzieliśmy. Podobno jestem najwspanialszą rzeczą jaka mu się przytrafiła... Jedyną osobą której wie, że może zaufać. Miło słyszeć takie rzeczy. Cieszę się, że przy mnie jest inny. Bardziej otwarty... nareszcie szczęśliwy :)
Dom także przeszedł przez wszelkie próby które zadałam mu nie świadomie, albo raczej zadał nam los. Facet ma prawo mnie nienawidzić do szczętnie, a okazał się najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałam. Wysłucha, pocieszy, obejmie i nie oczekuje niczego wzamian. Tylko przyjaźni. Byłam z innym facetem, mógł mnie olać i zostawić w cholere. Ale to on przyniósł mi wodę, potem wrócił po 15minutach by sprawdzić czy wszystko wporządku, czy Lee nie potrzebuje pomocy (gdybym np. im odjechała xD ale aż tak pijana nie byłam). Wsadził mnie do taksówki i upewnił się, że dojechałam do domu. Opiekował się mną i Lisą, choć przecież nie musiał.
Podsumuwując... wieczór udany :) Powoli pozbywam się doszczętnie Oisina z systemu.... Uda mi się jakoś... prawda?