• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 19 sierpnia 2006


hands open...

Chyba się odnalazłam... Nie rozumiem tego, ale wydaję mi się, że Lee to ten... Nie, nie chodzi mi o TEGO, tego na zawsze, księcia z bajki. Nie... myślę, że to ten na teraz. Z Oisinem do siebie nie pasowaliśmy, dopiero teraz to widzę. Wczoraj kiedy weszliśmy do pokoju Lee, zapalił światło, lekko zdenerwowany spojrzał na mnie. Zaproponowałam by włączył jedną ze swoich wielu płyt. Tak... wyrwał mnie na płyty. TAk mnie zaciągnął do swojego pokoju. Choć oboje wiedzieliśmy, że skońćzy się na czymś więcej. Uśmiechnęłam się do niego i zgasiłam światło.

Dziwne bedzie to co teraz powiem... Ale z Oisinem nigdy nie było mi tak dobrze, jak z Lee. Była pomiędzy nami jakaś blokada. On nie potrafił czytać języka mojego ciała, nie rozumieliśmy się bez słów. Myśleliśmy, że to może przyjdzie z czasem. Lee widzi, że ja mówię całą sobą, potrafi rozczytać ukryte słowa nawet w lekkim odgarnięciu włosów. Dziwne, jak dobrze mnie rozumie. I prawie to zrobiliśmy. Ale nie... zatrzymaliśmy się. Tak po prostu. Nie było mowy o posunięci się dalej. Moglibyśmy, oj jak łatwo by mu było mnie rozdziewiczyć. Miał mnie tuż przy sobie. A jednak... położył się tylko obok i pocałował mnie w czubek głowy. Nic nie mówiliśmy. A potem zaczął mi śpiewać, gładząc mnie po włosach. Czułam się jak najszczęśliwsza kobieta na ziemi. Oboje byliśmy na to gotowi, ale to nie ten moment. Za krótko ze sobą jesteśmy. I śmieszne, nie muszę mu nawet o tym mówić. Ois na każdym kroku mi pokazywał, żę ON już jest gotowy. Kiedy mu powiedziałam, żę też jestem, przestraszył się. Wcale nie był... Za to my z Lee... bierzemy wszystko na powoli. Nie ma po co się spieszyć.

"Pamiętaj... ja zawsze tu będę."

Te kilka słów i tamto spojrzenie... Tym razem będzie inaczej, lepiej... Jestem mądrzejsza i jestem z kimś dojrzalszym. Teraz już będzie dobrze...

19 sierpnia 2006   Komentarze (8)
Czarna-roza | Blogi