let me close ma eyes n forget im alife...
Heh... może lepiej nie będę opowiadać całego sobotniego wieczoru. Napisze w skrócie i jak najmniej. Głównie dlatego, że wstydzę się własnej głupoty i pijaństwa. Głównie głupoty...
* Zerwałam z Lee... Olał mnie w sobotni wieczór... Znudził się mną i nie mówcie, że sobie to wymyśliłam, bo tak naprawdę jest. Cóż trudno... Kiedy motyla już się złapie i zamknie w słoiku z dziurkami, nagle zaczyna nam się nudzić patrzenie na niego... Lepiej w końcu smakuje to, co zaraz ucieknie... za czym trzeba gonić z szaleńczym biciem serca. Cóż... trudno...
* Przystojniak w bluzse "jestem Lesbijką". Krótka rozmowa, jego ramiona... dużo alkoholu. Pocałunek. Odpłynęłam... Zafascynowana kolczykiem w języku... zabrał mnie gdzieś. Wszystko było wporządku do póki nie wracaliśmy z parku. "tak apropo to pewnie zaraz mnie przeszukają, bo dileruje". Za nim zdążyłam od niego odejść zatrzymała nas policja... Przeszukali nas. Geeeeenialnie. Nic na nim nie znalezli, ale ponieważ byłam nieletnia musiałam wsiąść w taksówkę i jechać do domu. Było coś około 3... nie no, nie ma to jak spędzić wieczór z dilerem... Najśmiesznie było to, że my większość czasu rozmawialiśmy... Oprócz kilku wydażeń... naprawdę, wydawał się wporządku :/
*Głupia, głupia, głupia... Zamiast spędzić wieczór z Bennim, porządnym facetem za którym szaleją laski, ja wybrałam dilera... Niech mnie ktoś trzaśnie po łbie!
Teraz przez jakiś czas będę sama... Do następnego wyjścia. Nie będę też nikogo na miejsce Lee szukać... Lepiej mi samej.
Smsy codziennie z MArkiem i rozmowy na necie... Siedzi teraz w Dublinie, może jak wróci to się spotkamy. Pożyjemy zobaczymy... Narazie nawiązuje się przyjemna przyjaźń. Mark to taka lepsza wersja Jasona... Dojrzalsza wersja. Nauczyłam się jednego... nie angażuję się już emocjonalnie. Nie tak głęboko jak kiedyś... NIe warto się zakochiwać od tak... by kogoś mieć. Kiedyś jeszcze się zakocham...
Zeszłą sobotę wymazuję z pamięci... Nie chcę o niej pamiętać. Ani o tym chłopaku... heh...