100% men...
Jak już widać po tytule, jest to notka czysto o facetach bez żadnych filozoficznych przemyśleń. Tylko coś co musiałam wyrzuć z głowy :]
*
Wiecie już chyba wszystkie, że u mnie nie ma tak, by facetów w ogóle nie było. Ale to dobrze... bo to moje promyki które pomagają mi się uśmiechać. Pociągnął za kosmyk włosa, wsadzą do ucha słuchawkę od mp3 i karzą zgadywać co to za piosenka i czyja. Rozśmieszą kiedy źle... przegonią cię po domu... Tiak... faceci :] Mój narkotyk.
Artur przyjechał na tydzień. Ach wspomnienia. Bo to taki mój starszy braciszek (przyszywany). Stęskniłam się za nim... :)
Rano sms od Stevena... Siedziałam przez jakiś czas zszokowana. Nie odzywał się do mnie od kąd Oisin mnie rzucił... Teraz nareszcie dowiedziałam się dlaczego... Jego (była) dziewczyna zabroniła mu wszelakich kontaktów ze mną. Z wielu powodów. Niech się s... wypcha. Dobrze, że ją rzucił, bo jeśli ta druga osoba zabrania ci kontaktu z przyjaciółmi, to powiedzcie mi, warta jest zachodu? Cały dzień smsujemy... brakowało mi go, wiecie? Dobrze, że już wrócił... Wyjaśniliśmy sobie wszystko. I jest gud :D
Smsy od Shana podczas Historii Sztuki. Że nic dzisiaj specjalnie nie robiliśmy, wdałam się w długą rozmowę z Lisą. Nagle ciekawskie pytanie Char
Char: Z Kim smsujesz?
Mikuś: z Shanem.
Char: TYM SHANEM?!
Mikuś: Tia... (lekko z siebie dumna)
Lisa: Ty to masz kurwa szczeście... co tylko odzyskasz wolność, to do drzwi puka chodząca boskość.
Muszę przyznać im rację... Shane jest boski. Ale nie wiem czy do czegoś dojdzie. Co ma być to będzie. Narazie dobrze mi się z nim gada, czym jestem mile zaskoczona. Zawsze go miałam za chodzącego bad boya, który o niczym innym nie myśli tylko o tym jak zdobyć trafkę i alkohola. Ludu... jak strasznie się myliłam. On takiego tylko zgrywa ale wie, że przy mnie nie musi. Miło, że przy mnie faceci czują, że mogą być sobą... Tylko powiedzcie mi dlaczego w takim razie, żaden nie wytrzymuje ze mną za długo? heh...
Codzienne rozmowy z Markiem i smsy jeśli nie możemy pogadać na necie... Pokłuciliśmy się kilka dni temu. Kiedy przepraszał, usłyszałam od niego, iż uważa, że jestem wspaniałą dziewczyną i oryginalną... jakich nie wiele. Heh... wiecie... mogłabym kiedyś z nim być... Myślę, że pasowalibyśmy do siebie. Ale jeszcze nie teraz... oboje o tym wiemy.
I ostatni chłopiak... Ally. Bardzo się do siebie przybliżyliśmy. Co wieczór rozmowy na necie do późna... W szkole też potrafimy przesiedzieć i przegadać całą przerwę na temat jakiegoś zespołu. A że oboje jesteśmy uparci to często się sprzeczamy :P Oboje jednak się uczymy, kiedy odpuścić. Zadziwia mnie co raz bardziej. Podoba mu się takie nie wyparzone coś. Dziewczyna która zachowuję się jak dzieciak non stop... Do związku toż to się nie nadaje. To nie to czego Ally potrzebuje. On potrzebuje... no właśnie, takiej Mags. Jego byłej :/ heh... może zmiana mu dobrze zrobi.