świat wiruje w oczach mych...
Bo wczoraj było mi najnormalniej w świecie za dobrze... Najwyraźniej komuś kto rozpisuję nasz los, robi się nie dobrze kiedy jestem szczęśliwa i sprawia, że wszystko rypie mi się na głowę.
Morze... wrzosowiska, piasek a potem trawa pod stopami. Jogging, skakanie przez skały. Zachodzące słońce i widoki które zapierają dech w piersiach. Leżenie na trawie, przyjemny, lekii wiatr chłodzący skórę. Boski ból w mięśniach. Brakowało mi tego strasznie i genialnie poprawiło humor. Powrót do domu, rozmowa z Markiem. Lekki uśmiech na ustach... Nie wiem dlaczego, ale wiem, że to jeszcze nie skończone... że coś jeszcze będzie. Nie wiem co i nie wiem czy dobrze się skończy, ale coś będzie... Wspaniały humor tego poranka. Nawet jeśli nos znowu zatkany, gardło znowu zaczyna wysiadać (od tego biegania w krótkim rękawku!).
A teraz.... kręcę się na krześle, świat wiruje, głowa boli, wszystko się rozmazuje... Żołądek się buntuje, ale krzesło się kręci... i kręci... i nie przestanie, bo wiem, że kiedy się zatrzymam to wysiądę...
Nie idę na prom ze Stevenem, z prostej przyczyny. Oisinowi i Lee pomysł się nie podoba. Lee... dupek. Ale Oisin? Strasznie się na nim zawiodłam... Co mu przeszkadza to, że idę ze Stevenem? Prawda jest taka, że nie chciałam na Prom iść z ich powodu. Tylko z powodu Keary, którą pokochałam! Dziewczyna tak strasznie przypomina mi mnie, że aż mnie to przeraża czasami (ją też!). I dla Stevena... który wcale na to nie zasługuje. Może pójdę z Kearą... ale szczerze, po co się pchać, tam gdzie cię nie chcą? Po cholere te długie rozmowy z Ois... to całe "zależy mi na tobie... kocham cię jak przyjaciółkę..." Oboje z Lee są żałośni.
Do tego jedna z moich przyjaciółek się do mnie nie odzywa... muszę to wyjaśnić, ale nie mam na to siły... Z Joanne poszło o Ruairiego... jego kumple pewnego wieczoru powiedzieli, że Ruairi z nią jest tylko dla seksu i że jest głupia bo tego nie widzi.. Co ja skomentowałam kilka dni potem smsem do Hanny "kocham ją, ale co ta dziewczyna z nim robi? ja już dawno bym go rzuciła"... Zobaczyła tego smsa, wszystko moja wina, nawet jeśli to nie ja jestem tą która wszystkim mówi, że Ruairiemy tylko zależy żeby się spermy pozbyć. Nie interesuję mnie co robią kiedy są sami... Ma 17lat, jest wystarczająca dorosła by wiedzieć co robi. Tylko czuję, że ta rozmowa nie będzie miała sensu bo ona i tak mnie nie wysłucha. Do tego jeśli jej powiem co ludzie mówią, wyjdzie z tego wielka kłótnia. A Ruairi od dawna próbuje odsunąć Joanne ode mnie... nie wiem dlaczego. NIe staram się już tego zrozumieć...
Męczy mnie życie... tydzień do wyjazdu do Niemiec... Odpoczynek od wszystkiego, dzięki Bogu...
Ludu... jak mnie boli głowa...