lets get dese 2hearts beatin faster...
Więcej o mnie? Dłużej? Tyle słów pcha się na usta, tak mało jestem wstanie napisać...
Uzależnienie od Marka staję się co raz gorsze. Jest co raz gorzej... Kiedy mi napisał, że po tym roku studiów robi sobie rok przerwy i próbuje sobie załatwić prace w zawodzie, w Dublinie, albo Anglii zalała mnie fala smutku. To za daleko... Heh... Mówię sobie, nie zakochuj się w nim. Nie teraz. Za dwa lata... studia, wolność. Może wtedy coś? Starsi... dojrzalsi. Choć wiem doskonale, że jeśli go zobacze, poczuje zapach jego perfum, wzrok na sobie... nie dam rady. Poddam się całkowicie... i tego tak strasznie się boję. Że nie będę potrafiła powiedzieć nie... Choć wiem dosknale, że on nie z tych... Nie wykorzysta po alkoholu... nie wykorzysta na trzeźwo. Nie będzie wciskał kitów, że 'zdąży'.
A Shana jak zwykle kompletnie nie rozumiem... choć czasem wydaję mi się, że rozumiem go doskonale. I to mnie przeraża... Smsy są słodkie, ale nie za słodkie. Są pikantne, ale delikatne. Przejmuje się mną... Nie potrafi wytrzymać 2dni bez smsów. Ale przecież on nie przywiązuje się do kobiet. Kobieta to tylko zabawa. Po co marnuje na mnie czas? Nie pójdę z nim do łóżka. Nie rozumiem w takim razie po co się tak stara... W co gra. Jeśli w co kolwiek gra. Heh... Za dużo myślę prawda?
Matka zaczęła pisać do Polskiej Gazety w Irlandii. Te jej słynne felietony. Rzuciła pomysł, że może i ja bym zaczęła pisać. Życie w Irlandii, z punktu widzenia nastolatki. Redakcja przyklasnęła pomysłowi, niech zaśle nam coś, się zobaczy. Napisałam, wysłałam... nie odezwali się jeszcze :/ Cóż... pewnie im się nie spodobało. Próbuję się nie przejmować. Piszę na pamiętnikach na bravo, tam mam już swoich czytelników xD tutaj też pisze... starczy, prawda? Ale jednak... fajnie by tak pisać do gazety. Coś na poważniej... Heh.. cóż, nie wszystkim się udaje...