• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 29 października 2006


wat if i wrote you a symthony...

Zacznę od wyjaśnienia jednej sprawy. Z Markiem nie spałam. Zresztą z żadnym facetem jeszcze nie spałam. Kiedy chodziło mi o kochanka, chodziło mi o faceta z którym zabawiam się od tak... żadnych uczuć. A następnego dnia już o nim nie pamiętasz.

Wczorajszy wieczór... gdyby nie Mark, pewnie byłby kompletną klęską. Dzięki niemu, był boski :] Po raz pierwszy od dawna, czułam się w pełni szczęśliwa. Myślałam, że będzie zupełnie inaczej. Będzie się wstydził mnie przed kumplami. Do tego byłam pewna, że będzie chwila namiętności, a potem zniknie z kumplami. Przyjaciele zawsze na pierwszym miejscu. Zawsze to powtarzał... Było zupełnie inaczej. Już w autobusie siadł ze mną na tylnym siedzeniu. Ubaw mieliśmy świetny. Ja, Mark, jego naj przyjaciel Paul, Hanna i Domdom. Opowieści dziwnej treści. Ja siedziałam w poprzek bo miejsc zabrakło, czyli na kolanach Marka oparta o szybę, z nogami na kolanach Paula i Domdoma. Mark był już lekko zalany. On i Paul to dwa wariaty kiedy się napiją. W pewnym momencie Paul przestał patrzeć na mnie, tylko na mój biust i mówił do mojego mocno odsłoniętego dekoltu. Nagle okrzyk

"cycuszki!" XD

"moje! więc proszę się tak w nie nie wpatrywać! Mikia, prawda, że moje?"

"jeśli umrę to zezwole na przeszczep i wtedy będą twoje!"

haha. Dowiedziałam się także, że wszyscy wiedzą, iż kocham Marka, a on kocha mnie. Żaden facet nie będzię traktował mnie tak jak on. Kochał tak jak on. Pieścił tak jak on. Wielbił tak jak on. Bo to najlepszy przyjaciel jakiego Paul kiedy kolwiek miał. Powiem wam jedno... wierzę w to. Że z nim byłabym w pełni szczęśliwa. Bo wczorajszy wieczór... ach i ech... Byliśmy jak para... Kupował mi drinki, troszczył się o mnie. Powiecie, że to nic. Macie rację. Bo test przeszedł w momencie kiedy zostałam wyproszona z klubu. Nadal jestem z tego powodu wkurwiona. Wszystko przez to, że żona właściciela pracuje w naszej szkole i wie, że jestem niepełnoletnia. Nie żeby gościu się przejmował, sam mnie wpuścił. Ale ta suka dorwała ochroniarzy i kazała im mnie wyprosić. Nie rozumiem jaki ma problem, pełno było ludzi z mojego roku. Tylko, że to mnie zawsze się czepia. Heh.. no ale nie ważne. Mark wyszedł razem ze mną. Dom doma też wyrzucili więc w czwórkę staliśmy na zewnątrz zastanawiając się co teraz. Zaraz się okazało, że Paula trzeba wysłać do domu, bo facet się za mocno schlał :P Mark zostawił go z resztą chłopaków i poszliśmy się przejść. Zabrałam go do parku...

Wczorajszy wieczór uświadomił mi, że już nic nie czuję do Oisina. Zabrałam Marka na naszą ławkę. Tylko, że ta ławka już dawno przestała być nasza. Jest moja. Bawiło mnie, jaki Mark jest nieśmiały. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy długo... Tulił mnie i przykrył swoją kurtką. Wiedziałam, jak strasznie chce mnie pocałować ale nie wiedział jak się za to zabrać. Przestałam już być dziewczynką od tak, kiedy się nudzi. Łączy nas za wiele... Ujęłam jego twarz w dłonie i pocałowałam. I było cudownie. Dużo rozmawialiśmy, np. o takich rzeczach o których mówi się tylko w cztery oczy. Cały czas mnie obejmował, bawił się dłonią. Potem siedziliśmy w czwórke, z Hanna i Domem. Dwie pary. Potem doszło do nas jeszcze dwóch chłopa i zaczęliśmy się wydurniać. Norma, głupie filozoficzne teksty i opowieści strasznie dziwnej treści. Mark przez cały czas pokazywał wszystkim, że jestem jego. Delikatne pocałunki w szyję, jego ramiona w okół mojej tali... Odkryłam, że strasznie go kręci kiedy opuszkami palców gładzę wewnętrzną część jego dłoni.

Potem podróż powrotna autokarem do domu. Oczywiście, że siedliśmy razem, ja wtulona w niego. Nie wytrzymał i złamał swoją zasadę pt "żadnych zabaw w autobusie". Wiedziałam, że nie da rady. :D

Chcecie się dowiedzieć czegoś bardzo ciekawego? Pamięta któraś z was jeszcze Noela? Więc Noel wracał w tym samym autokarze co my. Co jest jeszcze bardziej interesujące to to, że cham siadł zaraz obok nas ze swoją panienką. Nie poznał mnie na początku, bo było mi na rękę. W końcu to już 2lata od kąd skończył szkołę. A mnie też nigdy nie widział w czarnej wydekolotwanej bluzce (mocno podkreśląjącą moje piersi, co mnie zaczęło lekko wkurzać kiedy faceci mówili do moich cycków a nie do mnie!), czarnej miniówie i kabaretkach. Tak boskiego widoku, niestety jeszcze nigdy nie widział XD Kiedy przestaliśmy się całować z Markiem, ten debil się nagle obudził. .

"Polish doll!!"

Zaczął rzucać mi spojrzenia i komentować jaki z Marka to szczęściarz bo i on chętnie by mnie przeleciał. Mark zaczął się wkurzać i chciał mu dać w pierdol. Skończyło się na tym, że musiałam go uspokoić pocałunkami. Bo z Marka straszny nerwus po alkoholu.

Smsmy czy dotarłam do domu bezpiecznie, teraz rozmowa o wczorajszym wieczorze... Już za nim tęsknie...

Zakończę tą notkę tak... chyba się zakochałam. Czuję, że to właściwy facet dla mnie, nawet jeśli ten zwiazek prawdopodobnie zakończyłby się klęską... heh...

29 października 2006   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi