• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 14 stycznia 2007


my tears on your lips...

Bo życie nie zawsze jest idealne... Wczorajszy wieczór, ostatni wieczór przed jego wyjazdem = totalna klęska. Kłótnia jakiej nie mieliśmy nigdy, z jego powodu. Ja też miła nie byłam, też sprawy pogorszyłam i pozwoliłam by mi się wymknęły z pod kontroli. Za dużo ludzi chciało pomóc, z Allego który powiedział, że z nim pogada, że mu wyjaśni, żebym spokojnie posiedziała i się uspokoiła, zmieniło się do całej delegacji. Czy ja kogoś prosiłam by się pchał w moje sprawy? On poczuł się osaczony. Dlatego poszłam i przerwałam to wszystko. Kazałam wszystkim iść oprócz Allego. Ally sam wiedział, że jego rola w sztuce się już skończyła i czas zejść ze sceny. Wszystko już szło dobrze, już mu wybaczałam, już usłyszałam sorry kiedy zaraz obok nas, w drzwiach stanął Jason. Z wszystkich ludzi na świecie, to musiał być Jason. Najgorsze jest to, że nawet Mark zauważył, że pod pretektestm gadania z jakimś facetem, podsłuchiwał co się między mną a Markiem dzieje. Wkurwiłam się, chciałam wstać i odejść. Mark mi nie pozwolił. Położył mi głowę na ramieniu i pocałował tuż pod uchem. Po 5 następnych godzinach rozmów pogodziliśmy się. Dowiedziałam się od niego wiele... o bardzo wielu rzeczach o których nigdy nie chciał mi powiedzieć wcześniej.

A wiecie jaki był główny powód naszej kłótni? Ten chłopak który przyszedł do mnie do hotelu (półtora godziny spóźniony, bez ani jednego smsa albo krókiego telefonu) to nie był mój Mark... To był pijany, agresywny chłopak którego nigdy nie znałam wcześniej. I choć ze swoją agresją walczył i podniósł na mnie głos tylko raz, kiedy i ja go podniosłam, to jednak widziałam jak mu żyłą chodziła, jak zaciska pięści... jak się staję wszystkim, czym nie chciałam by był. Jak udaje, że słucha ale wbija wzrok w ziemie, zaciskając dłonie w kieszeni. Byłam zła, czułam się zraniona i olana... Byłam też podpita i zirytowana. Nie byłam święta...

Ważne, że się pogodziliśmy. Obiecał mi, że już nigdy go takiego nie zobaczę. Że nie będzie pił, by zapomnieć o swoich problemach, ale żeby się dobrze zabawić. I kiedy mamy się spotkać, albo w ogóle nie pijemy tego wieczóru, albo dopiero kiedy jesteśmy razem, bo on zawsze jest inny kiedy pije ze mną, a kiedy już jest pijany kiedy przyjeżdzam. I ja wiem, że on się dla mnie strasznie zmienił. Że się stara i że czasem go to przeraża i przerasta... Boi się, że wszystko schrzani, tak jak schrzanił wcześniej... ale tym razem ma być inaczej. I usłyszałam od niego, że mnie kocha... Dla niego to najtrudniejsze słowa w scenariuszu naszej sztuki.

Może było to nam potrzebne? Przynajmniej wiem, że nie tylko ja się boję i że oboję będziemy walczyć by tak nie było :P

14 stycznia 2007   Komentarze (5)
Czarna-roza | Blogi