bein with u touches me more den i can say......
Typowy piątkowy wieczór... filmik na jego laptopie, moje łóżko, ja wtulona w jego ramiona. Lecz jednak był inaczej gdy tylko skończył się film, została włączona muzyka (Muse...), laptop poszedł na bok (lekko przymknięty) i zapadł mrok... Gdy tylko jego usta dotknęły moich oszalałam... nigdy go tak nie pragnęłam... 4dni a tak strasznie dały się we znaki. Bałam się, że się sobie znudzimy... to już ponad 2miesiące, po takim czasie zazwyczaj zaczynam się zastanawiać czy warto? Rozglądać się za innymi... Nie, teraz tak nie jest. Teraz jest co raz gorzej, bo pragnę go bardziej i bardziej i im więcej dostaję tym więcej chce! I w ogóle zamieniam się w małą dziewczynkę w sklepie z cukierkami która czegoś rząda i wie, że to dostanie, bo nie ma szansy by kto kolwiek był wstanie powiedzieć jej nie. On nie jest...
Pojechał już do domu, a ja tęsknie. Wróci jutro, ale ja chcę teraz. Teraz, cały czas... z nim :(
Ten moment gdy już tylko leżeliśmy w siebie wtuleni, a on składał delikatne pocałunki na mych ustach... i to uczucie przepełnienia szczęściem, tak strasznie ogromnym, że aż się bałam, że zaraz oczy mi się zaszklą, a potem to już koniec.. Będzie panna ryczeć jak małe dziecko. Do niczego takiego nie doszło bo nauczyłam się opanowywać to uczucie. Naszczęście! xD