Samotność w Dungloe...
Podoba się nowy szablonik? Musiałam coś zmienić. To jeszcze nie to, ale miejmy nadzieję, że TO niedługo znajdę.
U mnie spokojnie.. i samotnie. Kofanie w Dublinie i wróci dopiero po egzaminach czyli pod koniec Maja. Niby aż tak źle nie jest, bo 28kwietnia wybieram się z matką do Dublina na galę, jakieś tam wręczenie nagrody Gazecie Polskiej, w Irlandii. Bo widzicie matka do niej pisze felietony, więc i zaproszenia dostałyśmy. Na ową imprezę zabieram mojego Mena :D Jak mogłabym spędzić wieczór w Dublinie bez niego? Oszalałabym. Będzie prezentacja, a potem polskie piwo i koncert Dżemu :D
Nie zmienia to faktu, że tęsknie strasznie. Codzienne rozmowy, setne smsy. To jednak nie to samo, co jego pocałunki, zapach, dotyk. Po prostu jego obecność.
Jutro szkoła. Rozleniwiłam się strasznie, ale nie fizycznie lecz umysłowo. Bo charować, charowałam przez ostatnie dwa tygodnie. Przytyłam też strasznie, FCUK! Środa-Czwartek, wyjazd na activity trip. Czyli będziemy kajakować, budować tratwy i takie różne. Część jednego z projektów z którego potem trzeba będzie raport napisać. Powinno być zajebiście :D
Czytam Pamiętnik Księżniczki 8. Nie wiem po cholere, bo zawsze mnie wkurza jej dziecinne zachowanie, panika o idiotyczne sprawy i w ogóle... Zupełnie jak nie ja. Jednak czytam, nawet jeśli ta część mnie tylko rozkłada emocjonalnie bo nie mogę uwierzyć, że można aż tak zobie rozwalić związek jakąś głupotą? Zostało mi ostatnie 26stron i nie mogę się zebrać by to przeczytać do końca, choć chcę cholernie. Po prostu mam przeczucie, że zakończenie do końca nie będzie Happy Endem i mnie to wkurwi i zdenerwuje i będę płakać. Bo taka jestem płaczliwa baba od kąd kofanie wyjechało. Nie daję sobie rady z tęsknotą...
Od kiedy wiemy, że te dni prędko nie przeminą...
Czy nie czujesz że jakoś tak do siebie bliżej nam...?