• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 30 lipca 2007


lil tings...

Zmieniłam się, już nie jestem taką wariatką jak kiedyś. Dokładnie rok temu przez 7dni imprezowałam i chlałam. Teraz.. nie chce mi się. To już nie to samo. Rodzice ciągle pytają czy wszystko ok, rok temu podczas festiwalu nigdy nie było mnie w domu. Dzień, noc, na mieście. Szczerze, nie chcę tego powtarzać. Za dużo alkoholu, ża dużo głupich rzeczy wypowiedzianych i zrobionych. Od kąd jestem z Markiem uspokoiłam się, nie imprezuję już tyle, piję dużo mniej. On też się zmienił. Nie pije, nie zależy mu na szalonych wieczorach z chłopakami, piciem do rana itp itd. Często mnie zadziwia jak bardzo się zmienił przez ostatni rok. JAk oboje się zmieniliśmy.

W sobote imprezowałam z Hanną. Ale to już nie było to samo co rok temu... Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że już mnie nie podbiecało upijanie się byle czym. Ona się upiła szybko, ja już nie potrafię tak byle czym. Może dlatego, że piję częściej niż ona, ale w mniejszych ilościach. Teraz piję dla smaku, kilka i koniec. Nie zależy mi już na znajomościach kilku dniowych. Zagadywaniu obcych facetów, lub bycia zagadywaną. I wiecie co? Zauważyłam, że teraz, kiedy flirciara się budzi tylko przy Marku, zagadują mnie fajniejsi faceci. Kiedy w sobote stałam i czekałam na Marka, zagadał mnie miły chłopak. Nieśmiały, lecz lekko schalny, więc bardziej odważny. Zagadał bo stałam sama. Taka niewinna rozmowa, zero flirtu, tylko czyste zainteresowanie. Bo jest tutaj tylko na tydzień, zatrzymuje się w Holiday Housie rodziców kumpla. Pytanie, w którym pubie lubię pić? Gdzie dobre jedzenie? Na koniec, do zobaczenia. Ciepły uśmiech. Zero "a przytulisz?" "a pocałujesz?" "a dasz numer?". 

Piliśmy z Jasonem, ponownie, wiecie? Dziwne..Mark ma tylu przyjaciół, ale coś ostatnio wychodzi jakoś tak, że pijemy z nim. Mi to nie przeszkadza, opowiadają tysiące przedziwnych prześmiesznych historii. Mark obejmuje mnie w pasie, całuję go w policzek. Jason nas obserwuje. "Kocham, go wiesz?" Mówię mu spojrzeniem. Wtedy nie patrzy już na mnie, tak jakoś... w JEGO sposób. Spojrzenie którego nie potrafię zrozumieć, ale też nie chcę... Mark przy nim się rozluźnia, co mnie jeszcze bardziej dziwi, bo przy nim jest śmialszy ze mną, niż przy innych kumplach. Wdaje się łatwiej we flirt, sam zaczepia. Rozum podpowiada, chce się popisać, pokazać, że jesteś jego. Ale to chyba nie to, wiecie? Choć Jason to taki dzieciak i dziwak... Mark przy nim najbardziej jest sobą. Może tak mi się tylko wydaje... może wypił więcej, nie wiem.
Za to co raz bardziej widzę, jakie miałam szczęście, że zamiast z Jasonem, jestem z Markiem. Że wtedy zachował się, jak się zachował. Tak jakby to on wepchnął mnie w jego ramiona. Nie pytajcie jak, trudno wytłumaczyć. Jason jest taki... niski xD i dziecinny, i w ogóle nie taki jak myślałam. Do tego ma lekko owłosioną klatę, a ja nie lubię tego u facetów. Mark ma idealnie gładką :] I umięśnioną... ale tak nie przesadzoną. Traktuje mnie jak księżniczkę, patrzy na mnie jak żaden facet wcześniej na mnie nie patrzył. I tak strasznie go kocham... Wiem, mało jego zalet wymieniłam, ale ile można ciągle o tym gadać xD 

Choć ciekawa jestem jak bym zareagowała, gdyby wyszeptał do mnie

Sweet Cherry... 

Lecz wiem, że tego nigdy nie zrobi i nie muszę się tego obawiać, ponieważ, kocha mnie jego przyjaciel, a na dziewczynę przyjaciela, można co najwyżej popatrzeć. Tyle.

30 lipca 2007   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi