• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 30 grudnia 2004


krzywda wyrządzona przez rodziców...

Rozmawiałam sobie z mamą i mama do mnie mówi.

-Znasz Erica?

Ja w śmiech, doskonale wiedziała, że znam Erica. Młody chłopak, pracuje na basenie w hotelu tym samym w którym pracują moi rodzice. Cholernie miły, przystojny i w ogóle. Po tym jak ostatnio na basen mnie wpuścił za darmoche (bo ja niby pracownik, ale doskonale wiedział, że kasują pracowników o 50%mniej) mama mi dokuczała, że mu się spodobałam. Może to i prawda, bo obserował mnie cały czas, uśmiechał się. Wtedy basen miałam cały dla siebie. Ale cóż, Eric, czarna owca w rodzinie. Trudno być takim jak on, w rodzinie prawników i geniuszy. Z prywatnej szkoły go wyrzucili i powiedzieli, że nie ma sensu by do niej chodził. Problemy z nauką spowodowane nadpopudliwością, ale rodzice, zamiast się nim zająć, leczyć, bo przecież to choroba! doszli do wniosku, że to łobuz, czarna owca. I proszę jak taki miły chłopak skończył... Mama mi opowiedziała do czego doszło dzisiaj... Teraz jej wierzę, że on jest chory psychicznie. I ja nie mówię tego, by go obrazić. Pod taką presją rodziny, też bym się załamała psychicznie. Kiedy przyszły na basen, z Anne Marie, zastały go pociętego. Dłonie, ramiona, szyja, plecy, cały we krwi. Szyba wybita. Na pytanie co się stało, on że nie wie. Nie zauważył rozcięć, przejmował się małym rozcięciem na palcu, które zrobił sobie wcześniej zachaczając o kant szafki. I ciągle powtarzał, że to nic. Mama twierdzi, że był naćpany. Zadzwoniły po karteke, ale jego już nie było. Uciekł, bez kurtki, niczego. Rodzice go zostawili na Wigilie i pojechali na Cube, niby ma te 25lat, ale samemu? Na święta? No to zrobił imprezę, po domno zalał się w trupa, ale w Irlandii to norma. Wierzę, że bierze narkotyki... kto by wytrzymał z taką rodziną... którzy cię pchają abyś został kimś kim chcą byś był. On nie zostanie prawnikiem, lekarzem, nie będzie pracował w banku, bo jest chory! Z nadpopugliwością... zresztą, to nie jest jego marzenie, to jest ich marzenie. I proszę bardzo, chłopak marnuje sobie życie, jest chory psychicznie, zwariował. On nawet nie zauważył, że rozwalił tą szybę, zapomniał o tym. Nie powiecie mi, że to normalne? Biedny Erick... żal mi go...

30 grudnia 2004   Komentarze (2)
Czarna-roza | Blogi