• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 12 stycznia 2005


takie widoczki.... kochana, jestem na tak!...

Jak już pisałam, byłam cholernie znudzona. Postanowiłam sama iść się przejść, z nadzieją, że wpadnę na AnneMArion lub kogoś i zacznie się kolejna rozmowa. Spojrzałam na Catrionę stojącą przed męską toaletą. Przypomniało mi się, że chłopaki mieli trening dzisiaj, bo wczoraj lało i choć ci idioci się przebrali to Gorman skomentował to tylko tak "chcecie mnie zabić? proszę bardzo, możecie popełnić grupowe samobójstwo ja nigdzie nie idę" i miał rację... 120mil na godzine, cholera, to jest prędkość. Ale dzisiaj po porannej wichurze, podczas lunchu wyszło słoneczko(i tak tylko na godzinke). Catriona stała tam, z oczkami bazyliszki która jest bliska złapania swojej ofiary.

-Co ty r...

-Ciiii...

No to, się zamknęłam. Zaczęłyśmy się przysłuchiwać.

-3...2...1... teraz!

Popchnęła drzwi. Chłopaków wryło, Duffy który był bez koszulki zakrył się udając kobietę, wiecie, jedno ramię na piersi, drugie na... na dole. Oczy obie miałyśmy jak spodki. Noel stał w... w... Boże znowu dostaję ślinotoku, w... w samych bokserkach. Nigdy nie zrozumiem tego, jak oni mogę się przy sobie przebierać, ja w strinach i staniku nie umiałabym latać po łazience, np. właśnie dla tego gdyby ktoś otworzył nagle drzwi. Ale Noel... w samych bokserkach... przebił Benniego bez koszuli. NA serio... kurcze... choć nie ma dużego nosa to jednak... hmm... że tak powiem, nie kłamał kiedy nawijał jakiego to on ma ogiera. Bo wiecie, ja jak facet, od razu się patrzę tam gdzie trzeba, nie tracę czasu, hehe. Z Catriną zaczęłyśmy gwizdać, Catrina na palcach(ja tak nie umiem!!! nie sprawiedliwe!), a ja normalnie.

-Wy świntuchy, nie wolno podglądać przebierające się panienki!

Duffy potrzedł gejeowskim krokiem nawijając jak panienka, i zamknął nam drzwi przed nosem. Noel jak stał tak stał, ten to ma wolne refleksy czasem. A my się głośno śmiejąc(pokładając raczej) odturlałyśmy się do Anne MArion której to przekazałyśmy. Gdy ta się dowiedziała, że Bennie lata bez koszuli(ma na jego punkcie świra, choć to chłopak jej naj naj naj przyjaciółki ;) ) popędziła w stronę łazienek, ale na nieszczęście po tym incydencie przyspieszyli to przebieranie. I znowu nie miałam nic do roboty, to znaczy gadałam z AnneMarion, a potem poszłam z Michelle(kumpela Marion no i moja też) to Art roomu. A potem to już zleciał jakoś ten dzień, trochę mi brakuje Gemmy... No i na nagiego, no dobra, prawie, że nagiego Noela też by się chciało jeszcze popatrzeć. JEstem okropna, ale co wy byście powiedziały na taki widoczek? Nie wiem, czy byście odmówiły, hehe.

12 stycznia 2005   Komentarze (2)

kłopoty w raju

Wczoraj nie było prądu, już miałam nadzieję, że nie będzie dzisiaj szkoły... z powodu sztormu. Nawet starzy ludzie nie pamiętają takiego sztormu jak ten. 120mile na godzine, tak napierdalał wiatr. Heh... prąd wysiadł, ale wrócił rano. Więc poszłam do szkółki. Oczywiście te chamówy zostawiły mnie samą! Yvonne, Brid, Tracey, Hannah, wszystkie postanowiły, że nie idą do szkoły, bo u nich w domu prądu nie ma. Nie mam zielonego pojęcia co to ma do wsiadania do autobusu, ale dobra tam. Tak całkowicie sama nie byłam, ale Hazel i Emma Ward... heh, no wiecie, nie dość, że drugo klasistki, to ja się znimi kumpluje tylko ze względu na Yvonne. No ale sobie z Catrioną pogadałam. Siedzę na lunchu i przyszła do mnie Catriona.

-Słuchaj, jakim cudem Chris jest w szkole, a reszty tych debili nie ma.

Zapytałam, bo rzeczywiście, dziwne to było.

-Jak to nie ma, są, tylko, że twojego skarba i Duffego matki przywiozły. Debile, myśleli, że uda im się ominąć szkołę.

Oczywiście nie mogła usiedzieć na miejscu więc stanęła przedemną i zaczęła skakać z nogi na nogę. Ona na serio, jakieś prochy chyba bierze, ciągle musi się ruszać, albo gadać. Tak samo jak MArion no i ja bardzo często, ale nie non stop tak jak one! Nom więc się jej pytam, no bo przecież ona z Chrisem ciągle nawija jak najęta

-Ty a jakim cudem, on teraz chodzi z Charlesem i nimi.

No i kobitką wstąrzsnęło i powiedziała.

-O tym chamie to mi w ogóle nic nie mów.

Uśmiechnęłam się, kiedy odwróciła się i odeszła. Catrina, heh, obraziła się na Chrisa, kurcze, aż miło popatrzeć jak się wkurza. Kiedy zniknęła za zakrętem, zapytałam Siobhain "a im o co poszło?" kiedy kobitka wróciła szybkim krokiem i powiedziała.

-Nawet nie pytaj dlaczego! Debil pierdolony, normalnie aż mi się rzygać chce. Mówię ci, że ja się kiedyś z nim umawiałam, przecież to beznadziejne, i brzydkie beztalencie jest!

No i mi opowiedziała, jak to się sprztyknęli na jakiś głupi temat i on ją nazwał głupią suką, czego nie zrobił od... jakiegoś roku. A ja się dziwiłam, że ona tak długo z nim wytrzymuje. Teraz widać, że Chris nie umie przynajmniej dla jednej dziewczyny być miły. Heh, ten Chris...

 

12 stycznia 2005   Komentarze (1)
Czarna-roza | Blogi