takie widoczki.... kochana, jestem na tak!...
Jak już pisałam, byłam cholernie znudzona. Postanowiłam sama iść się przejść, z nadzieją, że wpadnę na AnneMArion lub kogoś i zacznie się kolejna rozmowa. Spojrzałam na Catrionę stojącą przed męską toaletą. Przypomniało mi się, że chłopaki mieli trening dzisiaj, bo wczoraj lało i choć ci idioci się przebrali to Gorman skomentował to tylko tak "chcecie mnie zabić? proszę bardzo, możecie popełnić grupowe samobójstwo ja nigdzie nie idę" i miał rację... 120mil na godzine, cholera, to jest prędkość. Ale dzisiaj po porannej wichurze, podczas lunchu wyszło słoneczko(i tak tylko na godzinke). Catriona stała tam, z oczkami bazyliszki która jest bliska złapania swojej ofiary.
-Co ty r...
-Ciiii...
No to, się zamknęłam. Zaczęłyśmy się przysłuchiwać.
-3...2...1... teraz!
Popchnęła drzwi. Chłopaków wryło, Duffy który był bez koszulki zakrył się udając kobietę, wiecie, jedno ramię na piersi, drugie na... na dole. Oczy obie miałyśmy jak spodki. Noel stał w... w... Boże znowu dostaję ślinotoku, w... w samych bokserkach. Nigdy nie zrozumiem tego, jak oni mogę się przy sobie przebierać, ja w strinach i staniku nie umiałabym latać po łazience, np. właśnie dla tego gdyby ktoś otworzył nagle drzwi. Ale Noel... w samych bokserkach... przebił Benniego bez koszuli. NA serio... kurcze... choć nie ma dużego nosa to jednak... hmm... że tak powiem, nie kłamał kiedy nawijał jakiego to on ma ogiera. Bo wiecie, ja jak facet, od razu się patrzę tam gdzie trzeba, nie tracę czasu, hehe. Z Catriną zaczęłyśmy gwizdać, Catrina na palcach(ja tak nie umiem!!! nie sprawiedliwe!), a ja normalnie.
-Wy świntuchy, nie wolno podglądać przebierające się panienki!
Duffy potrzedł gejeowskim krokiem nawijając jak panienka, i zamknął nam drzwi przed nosem. Noel jak stał tak stał, ten to ma wolne refleksy czasem. A my się głośno śmiejąc(pokładając raczej) odturlałyśmy się do Anne MArion której to przekazałyśmy. Gdy ta się dowiedziała, że Bennie lata bez koszuli(ma na jego punkcie świra, choć to chłopak jej naj naj naj przyjaciółki ;) ) popędziła w stronę łazienek, ale na nieszczęście po tym incydencie przyspieszyli to przebieranie. I znowu nie miałam nic do roboty, to znaczy gadałam z AnneMarion, a potem poszłam z Michelle(kumpela Marion no i moja też) to Art roomu. A potem to już zleciał jakoś ten dzień, trochę mi brakuje Gemmy... No i na nagiego, no dobra, prawie, że nagiego Noela też by się chciało jeszcze popatrzeć. JEstem okropna, ale co wy byście powiedziały na taki widoczek? Nie wiem, czy byście odmówiły, hehe.