Grzech w raju, zniszona droga do nieba...
Char zerwała wczoraj z Adamem. Ja wiedziałam, że to tak się skończy. Wiedziałam już kilka dni temu, kiedy nie mogła zamknąć jadaczki o John Paulu, przystojnym chłopaku na 4roku. No i wczoraj się od niej dowiedziałam, że z nim zerwała. Sam Adam nie wiedział dlaczego. Kiedy wczoraj podczas próby gadałam z Nikim, zwyzywał ją od ostatnich szmat... i wiecie? Wtedy się na niego wkurzyłam, ale teraz... on ma rację. To moja koleżanka, ale zachowała się jak ostatnia suka... Spieprzyła dzisiaj do domu, nie chciała się spotkać a Adamem. Powiedziała, że jest chora i wysłali ją do domu. Akurat na Artcie. Ja na Artcie siedziałam między Adamem i Cookiem, bo mamy teraz rysowanie postać ludzkich. A ja lubię siedzieć obok Adama. Humorek mu wrócił. Zaczał sobie jaja robić z moich rysunków. Spoko gość jest. Nareszcie ktoś, kto nie wychwala moich prac, tylko mówi tak jak jest, ja przeklinam "kurwa, jak on wygląda?!" Adam na to "jak kartofel", hehe. I tak w kółko. "A ta to wygląda jak naćpana". Na koniec lekcji oboje ryliśmy ze śmiechu. Humorek mu się poprawił, pogodził się z faktem, że ta dziwka z nim zerwała. Ale zaraz po tej lekcji na lunchu... ludzie zaczęli szeptać. I przyszedł do niego Niki i mu powiedział, że kiedy on jeszcze był z Char, ona go zdradziła. Shiftnęła i to pewnie nie jeden raz, John Paula. Boże... jak on się musiał czuć. Być ostatnią osobą która się dowiedziała, że twoja ex cię zdradziła jeszcze kiedy byliście razem i rzuciła dla jakiegoś dupka. Nie mogę w to uwierzyć... Ona i John Paul... Nie tyle, że oni razem. Tylko, że z nim zdradziła Adama. Przecież on ją kocha ponad życie. Jest wspaniałym chłopakiem, z poczuciem humoru, powalonym umysłem jak ona i talentem muzczynym. Wiecie jak on daje na perkusji? A na gitarze gra genialnie. No jasne, ale młodszy od J.P. o rok. Biedny Adam... gadałam z nim po szkole. Wyglądał jak szczępy człowieka... bidaczysko. Gdyby był w moim typie, gdyby nie był taki niski i gdyby... gdyby nie to, że nie czuje do niego nic więcej niż przyjaźń, pocieszyłabym go jak to kobiety umieją... niestety, nie mogę. Heh... biedny, biedny Adam. Od Char się prawie wszyscy oddalili, odsunęli ją od siebie. Jest gorzej niż z Debbie, bo po Debbie się wszyscy tego spodziewali, ale nie po Char... ona na serio nasrane ma w głowie... CZy ona nie widzi, co traci? Skoro go nigdy nie kochała, to po co z nim chodziła? Po co kłamstwa? Nie rozumiem jej... "Bo ja go nigdy nie kochałam"... idiotyczne wytłumaczenie....