• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 18 maja 2005


"Informacje drobne"- dzień w skrócie (ale...

Nie mam czasu pisać długiej notki, więc opisze to co miałam zamiar opisać w skrócie...

*Adrian mieszka w polsce. Znamy się przez neta... nigdy nie spotkaliśmy się na żywca, chodź tak wiele razy wzdychaliśmy, jakby to było... nie potrafię mu już pomóc... mam nadzieję, że wczoraj pomogłam. Że posłuchał, że zrobił to o co go prosiłam. Bo wtedy spokojnie oddam go w ręde jego byłej. O ile... o ile ona mu pomoże.

*Chłopcy... jak zawsze, wyciągnęli mnie z tego smutnego stanu. Wetchnęli we mnie nadzieje i... humor? Szalałam, po jakimś czasie... Chyba w momencie kiedy Ruairi udał, że liże Ciarana powrócił mi humor. Obu dałam po łbach... heh... moi chłopcy.

*Noel o dziwo pojawił się w szkole. Po 4lekcji go zauważyłam, bo dopiero po breaku pojawił się w szkole. Niestety, przez ostatni tydzień naszego nie widzenia się w szkole, nie leżał w szpitalu. Ani nie miał całego połamanego ciała, ani popoarzonego, ani nawet obandażowanego (a więc chyba nie będę mogła odegrać roli pocieszającęj pielęgniarki w "Irlandzkim Pacjencie"), nawet lekkiego kataru nie miał... Nie, bo to w końcu panicz Mc Bride! On musiał pojechać na konkurs z tą swoją boską drewnianą, łodzią i oczywiście, musiał dostać pierwszą nagrodę i dwa wyróżnienia. Bo to w końcu Noel, a my jesteśmy ulepieni z tej samej gliny. Jak już gdzieś jechać, to wracać z pierwszą nagrodą, albo w ogóle nie wracać (tylko skoczyć z mostu). I przez cały dzień biegały za mną dwa spojrzenia... dwa zalotne usmiechy. Tylko, że Noel patrzy na mnie znowu inaczej... Teraz a la "jak tam laska?". I znowu mnie do siebie przywiązuje... spojrzeniami, ech i achami.

*Wykrzyczałam Donalowi (bo szli za nami jakiś kawałek dalej), że Ash się w nim buja. Dopiero po chwili załapali do kogo gadam, o kim i co. Zawsze mówiłam, że są wolni... Próbowała się zemścić, Hanna jej pomogła. Kartka z przodu minubusu który stał za wielkim autobsem, w którym, na tylnym siedzeniach, jak zawsze, siedzial Noel, Paddy i ktoś tam jeszcze. Odwrócili sie, ale mówiłam, że on ślepy i nie przeczta. Próbował... a szkoda, że nie przeczytał Michaela loves Noel + Owen. Bo ja ich... ach... kocham nad życie.

*Noel, może uważać, że mam chłopaka. On i jego kumple... Bo założyłam Ryana (znany jako O'Dea) łancuszek (krótki, srebrny, gruby, śliczny). Ostatnio taka moda. Kraść chłopakom ich łancuchy i samej nosić. Jakiś czas temu był to znak "przynależności" do twojego chłopaka, ale my z dziewczynami zrobiłyśmy z tego coś wręcz przeciwnego. Znak wolności. Codziennie inny łancuch. A więc jutro Adama, bo jego jest prześliczny. Jeszcze łądniejszy niż Ryana. Bo Adama łancuch zakupiła CHar kiedy jeszcze ze sobą chodzili. ;) A O'Dea jest cholernie fajny, siedziałam dzisiaj z nim na matmie, spoko gościu. Aż dziw, że czułam jakieś uprzedzenie do niego na początku. Przecież to inteligentny chłopak, z poczuciem humoru który jest nie do podrobienia! I ten jego śmieszny akcent... Navan... mówi samo za siebie (gdybyście mieszkali w IE wiedzielibyście o czym mówię). Lecę, ktoś do mnie dzwoni z zablokowanego numeru i się nie odzywa? Czyżby jeden z moich wielu chłopaków?

18 maja 2005   Komentarze (9)
Czarna-roza | Blogi