Kastracja zarośli, przyjaciela głównego...
Nie ma to jak wypuścić rodziców z domu, poświęcić się i zostać z braciakem w domu. Jestem przekochaną córunią, mogłam zrobić awanturę i powiedzieć, że też chcę iść na imprezę pożegnalną Adama(jednej z kucharzy) w hotelu. Ale jakoś mi się nie chciało nigdzie iść. Błąd! Moich rodziców z domu nie można wypuszczać. No już napewno ojca! A jak już, to nie pozwolić mu pić! O to opowieść mojej mamy, co sie działo wczoraj:
Po kilku piwach, tatko zaczał szaleć (jak zawszze). Przychodzi do niego Niki, także po kilku piwach i się pyta, kiedy ja przyjdę na imprezę i czy w ogólę się wybieram. Bo chłopaki się nastawili na kilka "bliższych" tańców ze mną. Ojciec załapał tylko, że chcieli ze mną zatańczyć, a matula była tak dobra i nie tłumaczyła mu już podtekstów. A co on powiedział? No co ten cholernik powiedział? Ja nie przyjdę bo ŚPIĘ!!!!!!! JA NIE SPAŁAM DO 3!!!! Ja Babysittowałam!!!! Co za obciach... Śpie! Już ja mu dałam po łbie, i sam mi dumny o tym rano powiedział! Cóż... żeby to koniec był... Katie się wyrwała
Katie:Ale ona woli wyżych Niki... i starszych!
Corina: no jasne, naprzykład tego jej chłopaka! - idiotki się znowu zalały
Pan Wielki Groźny Ojciec: jaki kurwa chłopak?!!!
Corina: Ten, no, Mc Bride!!!
Pan Wielki Groźny Ojciec: Jaki kurwa Mc Bride??!!!
Oczywiście posługiwał się tłumaczem. Nagadały mu jakichś pierdół, że mnie ostatnio z nim widziały, i w ogóle... Co za suki! Kochane, ale ludu, mój ojciec mało zawału nie dostał! I jak to Pan Wielki Groźny Ojciec, obiecał, delikatnie mówiąć, ze go wykastruje, a mniej delikatnie, żemu jaja pourywa i usmaży na girllu, czy może najpierw usmaży a potem pourywa... Już nie pamiętał (tak tak, sam mi mówił). Potem wypił jeszcze więcej i już ledwo co pamięta (np. to jak znowu zdjął z siebie koszulę i wjechał na wózku z jedzeniem na salę). Właśnie, przeprowadziliśmy ciekawą rozmowę rano. Po tym jak odespał kaca(nie, kacem to nie było, ojciec żadko kiedy na kasa) przyszedł do mnie do pokoju, usiadł na łóżku (w momencie kiedy siedziałam i czytałam książkę i płakałam bo to był taki wzruszający moment) i zaczął, tą strasznie ciekawą rozmowę
Pan Już Nie Taki Groźny Ojciec:jak tam twój chłopak?
Niewinna Córeczka: Przecież nie mam chłopaka.
P.J.N.T.G.O.:Masz masz, jak ma na imię?
N.C.: Nie mam. (Próbująca czytać książkę)
P.J.N.T.G.O. Czekaj czekaj, on się nazywa... Mc Bride.
N.C.:Kto ci tak powiedział?
Wiecie, spodziewałam się tego samego tekstu co zawsze, Jak tam Malcolm, Brian czy jakiś tam Heniek czy Ziutek.
J.N.T.G.O.: twoje koleżanki z pracy. Ile on ma lat?
N.C.: Jest na 5roku. Nie jest moim chłopakiem.
J.N.T.G.O.: Za stary dla ciebie... - on by chciał pewnie bym się umawiała z dzieciakami które jeszcze nie wiedzą co to seks.
(N.C. chciała powiedzieć, że z młodszymi też próbowała, ale ugryzła się w język, zamiast tego powiedziała:)
N.C.: To skończony dupek. On by pewnie coś tam chciał, ale chcieć to on sobie może wiele.
J.N.T.G.O.: To dobrze. Już współczuje twojemu chłopakowi...
A co ja takiego powiedziałam? Mówi, że mój chłopak ze mna nie wytrzyma psychicznie. Wszystko dlatego, że kiedyś powiedziałam iż obiad to on(mój mąż)sobie sam będzie robił, i już napewno śniadania mu Irlandzkiego nie będę podawać!
****
Upał straszny, aż dziw! Przecież to IRlandia! Więc Mikia ruszając na poszukiwanie prezentu urodzinowego dla Ash, ubrała obcisłą bluzeczkę na ramiączkach (cholernie obcisłą) i sportowe biodrówki 3/4 nike. I tak było mi cholernie gorąco. Idę sobie, sącze Milkshake'a miętowego (Dzięki ci Bogu! mało się nie roztopiłam) i jedzie sobie śliczna bryczka. Białe cudo. Ten upał spowolnił myślenie, szłam rozmarzona i myślałam o plaży, przystojnych facetach w bokserkach... Lookam nie przytomnie na kierowcę w tym cudzie jadącego w moją stronę. Ja cie... Jakie on miał oczy, jaki usmiech na gębie! Jeszcze nigdy nie widziałam Benniego tak zachwyconego... Napalonego. A ja miałam na sobie tylko obcisłą bluzeczkę, oddłonięty brzuszek i nózki od kolana w dół. Nic wielkiego, ale wiecie... w mundurku atutów nie widać. Samochód załadowany, Donal, Owen i ktoś jeszcze na tylnych siedzeniach. Ale żaden nie miał takiej miny jak on. Bosh, już dawno żaden facet tak na mnie nie spojrzał. Normalnie takiego Szczezozębu dostał, że myślałam iż mu te biały zęby(kolejny co nałogowo wybiela) wyjdą i zatańczą kankana na idealnie białej masce samochodu. Idę sobie dalej ulicą, zadowolona z siebie, jedzie samochodzik, skądś go znam... To Duffego nowy! Wiem, bo Duffy zagwizdał przez otwarte okno, i dostał od Noela łokciem. Ten się uśmiechnął (już dawno stracił kontrolę nad swoim szczezozębem), ale zgrywał twardziela i wpatrywał się w komórkę. A Duffy co? Zatrzymał się samochodem na środku ulicy, i Damian jadący z naprzeciwka też się zatrzymał. Dopiero wtedy skojarzyłam, że jest pora lunchu! Sean siedział u Damiana na przednim samochodzie, gdy mnie zauważył to odrazu się zerwał i próbując nie okazywać tego za bardzo, machał na Noela, że sobie idę spacerkiem. Bawiłam się słomką i spojrzałam na Seana. Uśmiechnął się zawadiacko i sobie poszłam. Noela nie potraktowałam spojrzeniem. Seanowi jednak ładnie w khaki, ale niktn ie pobije Benniego... Kurwa, na serio go shiftne dla tego samochodu!!! Szkoda tylko, że Alana nie spotkałam... heh. Ale już w środę ;)
Spotkałam Char z dziewczynami, ale zaraz potem gdzieś mi zniknęły, co po wczorajszym humorku jeszcze bardziej mnie zdołowało... Ale potem, po spotkanku samochodowym z "Dawcami Organów" jak mówi mój tatulek, Char mnie dorwała. Olała swoje kumpele i stałyśmy i gadałyśmy. One poszły do kosmetycznego (Emma nie za bardzo mnie trawi, kiedyś na serio mnie nienawidziła, ). Opowiedziałam Char o mojej rozmowie z ojcem. "Jak Noela spotkam to mu powiem!". Hehe, gosciu już nie żyje. Gdybym była nim, to bym się bała. Już nie mogę się doczekać dyscko, plan jest taki, że gwałcimy wszystko co się rusza i jest płci męskiej, a potem obliczamy która sziftnęła więcej chłopaków. Tak robią faceci (nawet jeśli sie do tego nie przyznają). Tak... Ruszamy na łowy! Hehe. Idę lepiej się kuć =*