• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 10 sierpnia 2005


diffrent view...

Był u mnie Aruś... byliśmy sami. Chaciorka wolna, rodzice w nowym domku. Braciak u kolegi. Nie... nie jest, albo raczej nie było tak jak myślicie. Siedzieliśmy przed monitorkiem i oglądaliśmy jego zdjątka z polski. Poznałam zupełnie innego Arka. To już nie był ten świrnięty, zawsze uśmiechnięty, niepoważny Aruś... To był Arek, poważny, zamyślony... tęskniący za przyjaciółmi. Na początku mało mówił, tylko oglądał. Potem jakoś zaczeliśmy temat, związków. Masz tam dziewczynę? To nie tak, że chciałam wiedzieć na czym stoje. Po prostu chciałam by się wygadał. Szczerej rozmowy... Mam... miałem. Cisza... zamyślenie. Nie pytam... o nic. Oglądamy zdjęcia, podniesione konciki ust. Potem... dziwna fala bólu. Po kilku minutach kolejne słowa ta blondynka na tych zdjęciach... to moja była. Zdjątka były na płytce, zgranej przez jego przyjaciół. Miło... heh... Nic nie mówiłam, bo wiedziałam, że nie chciał. Chcieli dwóch zupełnie innych rzeczy, więc się rozstali. Stał się taki... obojętny. Ton jego głosu, w stylu było minęło. Więc zapytałam minęło? W kontekście, czy jemu minęło... Jeszcze nie do końca ale minie. Uśmiech. I ból... w oczach. Nie minie szybko. Widziałam to w jego oczach, w tonie głosu, który znowu się zmienił. Porozmawialiśmy szczerze... tekst pocieszenia z jego strony narazie się baw, po co ci związek? młoda jesteś masz czas Pocieszenie z omjej strony młody jesteś, masz czas. Jeszcze kogoś sobie znajdziesz Ona chciała dziecka, on chciał się jeszcze pobawić. W końcu ma te swoje 22lata... jak na faceta, to on jeszcze sam dziecko jest ;P Ta cała rozmowa otworzyła mi oczy. Zobaczyłam zupełnie innego Arka. Zobaczymy co z tego będzie. Ale ja widzę... te 7lat... Ja rzeczywiście chce się bawić. On chce zapomnieć... ale nie wiem czy chcę być... nie wiem czy potrafię być tą, która mu w tym pomorze... heh... Zresztą, zobaczymy co będzie. Nie traktuje już niczego poważnie. Ma rację, od tej pory, mikuś znowu się bawi. Ale nie facetami, tylko Z facetami. Co będzie i z kim będzie, to będzie.

A we wrześniu może być, że znowu postawie stopy na polskiej ziemi. Ślub bara ciotecznego. I już wiele planów na ten tydzień. Zobaczymy co czas przyniesie.

10 sierpnia 2005   Komentarze (3)

new home?

Krótko będzie. Tak nadzwyczajnie. Bo krótko zazwyczaj nie jest. Cóż, przeprowadzka zmusza mnie, do pakowania kartonów i kursowania pomiędzy domem "obecnym" i domem "nowym". Wieczorami? Mnie nie ma. A to piwko w domku obok, a to filmik (i piwko) w domku obok, a to meczyk (podczas którego usypiam) u mnie w domku, a to spacerek (z moimi boysami). Cóż poradzić... czasu nie ma.

Nie chcę się przeprowadzać... to niby tylko kilka ulic dalej, ale jednak... z kim będe rozmawiała rano, pijąc kawe i stojąc w granatowej koszuli nocnej, delektując się lekkim, porannym wiatrem? Kto będzie mi gwizdał pod oknem (taki Areczek) i słyszał od mojego ojca antenki wam pourywać? Dzisiaj właśnie padło to pytanie Nie szkoda ci będzie mieszkać tam, bez nas? Obiecałam, że wpadać będę napewno. Oni wpadać także mają, to rozkaz ;P Ja na pewno wpadać będę... w szczególności jeśli, do nich wprowadzi się Areczek ;)

Sensu to nie ma... wiem. Mam te swoje 15lat, których się nie wstydzę (już nie). On ma te dopiero co skończone 22. Tylko tak trochę trudno, powiedizeć sobie nie... Nie kiedy, są spojrzenia. Śmiech i dokuczliwe teksty, które nas zbliżają. Gwizd pod oknem. Wspólnie oglądany film "między słowami". 7mioro w małym salonie, mrok, cisza i piwo... Ukratkowe spojrzenia kurwa tego bez piwa nie da się po raz drugi oglądać moja odpowiedź ty mój drogi niczego bez piwa nie potrafisz robić. jego odp? umiem jedno... to co każdemu facetowi wychodzi nawet nie po pijanemu. I to spojrzenie... świnia jest z niego straszna. Spojrzenia, napięcia... i jego opuszczenie pokoju. Na papieroska, kiedy spojrzania się z tykają i przez ułamek sekundy czuć to połąnczenie. Nie polepszyła też tego wszystkiego nasza wczęsniejsza rozmowa i ten tekst "mieszkasz o wiele za blisko" kogo? "mnie...". Heh... prawda. On i Mario, założyli się z Remim, że mam 18lat. Pudło... przegrali 20dychy przeze mnie. Chciałabym mieć te 18lat... wtedy wszystko mogłoby się potoczyć inaczej. A tak? 7lat... to nie tak dużo, ale też nie tak mało. Ciekawa jestem za ile mi przejdzie? Kilka dni... tyle sobie daję.

 

10 sierpnia 2005   Komentarze (5)
Czarna-roza | Blogi