diffrent view...
Był u mnie Aruś... byliśmy sami. Chaciorka wolna, rodzice w nowym domku. Braciak u kolegi. Nie... nie jest, albo raczej nie było tak jak myślicie. Siedzieliśmy przed monitorkiem i oglądaliśmy jego zdjątka z polski. Poznałam zupełnie innego Arka. To już nie był ten świrnięty, zawsze uśmiechnięty, niepoważny Aruś... To był Arek, poważny, zamyślony... tęskniący za przyjaciółmi. Na początku mało mówił, tylko oglądał. Potem jakoś zaczeliśmy temat, związków. Masz tam dziewczynę? To nie tak, że chciałam wiedzieć na czym stoje. Po prostu chciałam by się wygadał. Szczerej rozmowy... Mam... miałem. Cisza... zamyślenie. Nie pytam... o nic. Oglądamy zdjęcia, podniesione konciki ust. Potem... dziwna fala bólu. Po kilku minutach kolejne słowa ta blondynka na tych zdjęciach... to moja była. Zdjątka były na płytce, zgranej przez jego przyjaciół. Miło... heh... Nic nie mówiłam, bo wiedziałam, że nie chciał. Chcieli dwóch zupełnie innych rzeczy, więc się rozstali. Stał się taki... obojętny. Ton jego głosu, w stylu było minęło. Więc zapytałam minęło? W kontekście, czy jemu minęło... Jeszcze nie do końca ale minie. Uśmiech. I ból... w oczach. Nie minie szybko. Widziałam to w jego oczach, w tonie głosu, który znowu się zmienił. Porozmawialiśmy szczerze... tekst pocieszenia z jego strony narazie się baw, po co ci związek? młoda jesteś masz czas Pocieszenie z omjej strony młody jesteś, masz czas. Jeszcze kogoś sobie znajdziesz Ona chciała dziecka, on chciał się jeszcze pobawić. W końcu ma te swoje 22lata... jak na faceta, to on jeszcze sam dziecko jest ;P Ta cała rozmowa otworzyła mi oczy. Zobaczyłam zupełnie innego Arka. Zobaczymy co z tego będzie. Ale ja widzę... te 7lat... Ja rzeczywiście chce się bawić. On chce zapomnieć... ale nie wiem czy chcę być... nie wiem czy potrafię być tą, która mu w tym pomorze... heh... Zresztą, zobaczymy co będzie. Nie traktuje już niczego poważnie. Ma rację, od tej pory, mikuś znowu się bawi. Ale nie facetami, tylko Z facetami. Co będzie i z kim będzie, to będzie.
A we wrześniu może być, że znowu postawie stopy na polskiej ziemi. Ślub bara ciotecznego. I już wiele planów na ten tydzień. Zobaczymy co czas przyniesie.