• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 28 sierpnia 2005


jestem... ale już mnie nie ma... wrócę......

Zezwolono mi na 2godziny neta. Rozmowa z Pitexem, która mnie po raz kolejny rozbroiła. Ta znajomość się wyniszcza sama. Nie potrafię być tą która go pocieszy, powie, że będzie dobrze, że ona go kocha, on ją i te 500km to nic. Nie czuje desperacji ani z jego, ani z jej strony. Szukałam w nim Adriana... tego który dla kobiety zrobi wszystko... nawet poświęci siebie. To nie Adrian. To typ Mc Bride'owski... Niestety. Dość o facetach

Wczoraj pojechałam do Letterkenny na przemieszczający się Światowy Festwial muzyki Irlandzkiej. Pierwszy raz odbył się tak blisko... Atmosfera uderzyłą mnie mocno w trwarz już kiedy zatrzymaliśmy się na parkingu, 15minut od miasta i jadąc autobusem, przez okno było widać setki namiotów, na polach, stadionie... Wszędzie ludzie z całego świata. Zamknięty ruch w całym mieście. Ludzie tańczący na ulicach, muzycy siedzący gdzie popadnie i ludzie zgromadzeniu w okół nich. Jednak łzy nie stanęly mi w oczach, do póki nie stanęłam między zgromadzonymi ludźmi w okół niewinnie wyglądających muzyków. Takich jakich wiele. Pierwsze kilka taktów, a potem... głośny, silny głos mężczyzny o typowej Irlandzkiej urodzie. Potem cały tłum... wszyscy którzy znali piosenke o wyzwoleniu Irlandii, o jedności.. By północ znowu zjednoczyłą sie z Południem. By nie było granicy... Stałam i powstrzymywałam się od łez.... ta jedność. Piwo wzniesione do góry, za jutro... za kiedyś... Kiedyś nadejdzie, kiedy nie bedzie nienawiści, kiedy Irlandia będzie jedna... Anglicy podchodzili i odchodzili z niesmakiem na twarzy. A idźcie... NIe odrywałam wzroku od tego faceta... wszyscy znajomi, siedzieli na krzesłach przed pubem. On do nich podszedł i sam z siebie zaczął śpiewać. Ludzie się zeszli i śpiewali z nim fragmenty, które znają wszyscy irlandczycy. Miał przymknięte oczy, żył tą piosenką, tą melodią, tą atmosferą. Pieśń o wolnym Belfaście... kiedyś... i łzy w oczach wszystkich tych ludzi. Łzy i śpiew, głośny, donośny. Żeby zrozumieć co czułąm, trzeba było między nimi żyć. Znać historię... ja znam... ja żyję. Ja widziałam te uczucia w śpiewie tego chłopaka. Miał góra 25lat. Brakowało mi tylko kogoś, kto by mnie objął i przeżywał to tak jak ja... Kogoś kto by zrozumiał...

Skończyłam znajomość z Pitexem. Tym razem na serio. Serio serio.

Płakałam... przez niego... pozbyłam się nadmiaru soli i znikam... Chciałąbym znowu stać pomiędzy tamtymi ludźmi i słychać donoścnego głosu tego chłopaka... o wyzwoleniu Eire... Ta atmosfera.. już dawno się tak nie wzruszyłam... heh...

28 sierpnia 2005   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi