• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 02 września 2005


w tą i z powrotem... po wódkę :P

Rano miałam doła, a teraz? Już dawno nie czułam się tak dobrze. Tak lekko... Już dawno nie czułam się taka... piękna :] Kochana, wielbiona... Lubiana. To najważniejsza. Z Arkiem jest już dobrze. Wczoraj siedząc na ladzie trochę sobie pogadaliśmy. Nie potrafię znieść jego wzroku, ani on mojego. Za każdym razem któreś spuszczało wzrok. Lecz dzisiaj już było inaczej. Wpatrywał się we mnie. Więc zapytałam co się tak gapisz?

Arek: Tylko nie bij
Moi: nie, dzisiaj nie bije, dzisiaj jest dzień dobrobi...
Konrad: dla zwierząt

Nie, dla świń :P W końcu każdy facet to świnia. Do tego z Arronem, Adamem i o dziwo Nikim mam świetny kontakt. Z Arronem jestem jeszcze bliżęj niż wcześniej. Z Adamem też. Nie mogę się doczekać powrotu do szkoły. Do Arrona coś mam, niestety :]

Ale oni to nic. Codzienność bym powiedziała. Z Anią szukałyśmy przystojniaków posród gości. Wtedy go zauważyłam, boskie ciało, boskie oczy... kruczoczarne włosy. Zatkało mnie. Hiszpańska uroda... chyba? Potem byłam pewna, kiedy się nad nim nachyliłam wina? Powiedział coś po hiszpańsku. Myślałam, że się rozpłynę. Potem ciągle prowokował mnie wzrokiem. Uśmiechał się, nie uciekałam wzrokiem. Odbiło mi. Patrzyłam na niego zalotnie i zalotnie traktowałam uśmiechem. Widziałam, że i on miał ochotę na coś więcej niż spojrzenia. Mówię wam... odbiło mi. Na pełnej lini. Po pracy, kiedy stał na recpepcji i z kimś rozmawiał, przechodząc obok niego rozpuściłam włosy. Spojrzał na mnie i się zalotnie uśmiechnął. Dlaczego nie zapytasz o numer? Czy my wszystko musimy robić za was? Jak już mówiłam... to nie byłam ja. To była jakaś kocica, uwodząca faceta. Byłam już gotowa chwycić jego dłoń i napisać na niej mój numer telefonu, długopisem który miałam za uchem. Ale Anka zauważyła, że mi odbija. "Nie warto, widać że to chujek". Cholera, ja do takich mam tendencje! Pikanteria i gorycz... do tego słodycz. Właśnie dlatego, nie wiem jak to będzie między mną a Ruairim... Niby przyjaźń, ale zazdrość kiedy smsuje z inną dziewczyną. Słodkie smsy od niego... wspólne oglądanie horroru na tym samym łóżku (u mnie, była z nami też hanna). Kiedy jestem blisko niego, czuje mrowienie pod skórą. Chciałabym go dotknąć, może pocałować... Ale to nie to samo. Kiedy widziałam dzisiaj tego hiszpana, wariowałam. Kiedy jestem z Arronem, zagryzam lekko wargę. Kiedy wystawia mi język, szturcha, kiedy się razem śmiejemy. To nie to samo, co z Ruairim. Ruairi to sama słodycz. Heh... co będzie, to będzie! Ja przestaje myśleć. Z wszystkimi się wygłupiam z wszystkimi flirtuje. Bo ja... bez facetów nie potrafię żyć :]

W poniedziałek szkoła. Chyba nie mogę się doczekać. Sama nie wiem.

Jutro parapetówa. Będzie picie i bawienie się. Jutro Adama urodziny, Aron mówił, że może wpadną na parapetówę. Szkoda tylko, że to parapetówa organizowana przez moją mamę. Więc będą tony ludzi z hotelu i sąsiedzi. Ale Ruairiego i reszty nie będę zapraszać, bo się jeszcze pochleją i mi obciachu narobią :P

Ale na notka pusta wyszła, nie mam już siły pisać. Jestem cała obala i zmęczona. Musicie mi wybaczyć, denność tej notki :] Żegnam i lepiej pójdę spać. Będziecie musieli potęsknić za mną jeszcze trochę :]

 

 

02 września 2005   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi