• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 27 września 2005


Diagnoza: Obsesja...

Obsession? Więc zamknijcie mnie  w pokoju bez klamek, połóżcie na stole operacyjnym, przywiążcie łańcuchami z zimnej stali i szukajcie... szukajcie tego serca, którego podobno nie mam. Szukajcie pustkę, a znajdziecie... znajdziecie motyla...

Mówią, że w jej oczach miłość... Mówią, że motylem ona... Mówią... lecz słucha tylko pustka.

Był ból... oczywiste, że był ból, jeśli była zazdrość. Jeśli zazdrość, to coś bliskiego miłości. Fascynacja. Były kwiaty od przyjaciela, było Shardone (wino z bąbelkami) pite na plaży, były dwa kieliszki i drobinki dwóch innych. Były gwiazdy, szum morza i przyjaciele. Był śmiech i wszystko to co miało być. Choć Niedzielnego poranka czułam okropny ból, wieczorem czułam się strasznie szczęśliwa. I wiecie co? Tak szczerze? Myślałam, że fascynacja minęła. Nie wysłałam zaplanowanego smsesa. Dałam sobie luzu na jakiś czas. Brak jego twarzy, jego oczu, kruczoczarnych włosów, troszeczkę zapuszczonych, lekkich loczków... oj, zapowiada się wizyta u fryzjera znając tego panicza. Brak... lekkie ukłucie i szybkie zapomnienie. Od czego są przyjaciele. A potem... cóż, stało się. Moje imię wypowiedziane głosem, który ostatnio doprowadza mnie o przyjemne ciepło, ciepło i zaczepka przykryta obojętnością. Minus tego panicza... kolejny który boi się opinii kumpli, nie każdy temat oprócz... muzyki. Przypominam nam to kogoś? Pan Mc Bride, tylko u niego to była piłka nożna i golf. Chwali się. Szybki obrót, szybkie bicie serca. Mam twoją książkę. Znaczy się, chyba raczej jego książkę, która przez rok będzie moja. Książka, którą dotykały jego ręce... dziwnie pchający się uśmiech, gdy na nią patrzę. I te jego oczy... źródło duszy którą chciałabym poznać do głębi... Ciało, które chciałabym dotykać... Fascynacja, która przerodziła się w Obsesje. Nic nie poradzę...

Czwartek... Impreza Staffowa... myśli, nieustannie krążące po mej głowie... Może właśnie tego wieczora?

Obsesja... w białym pokoju bez klamek...

 

 

27 września 2005   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi