• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 04 października 2005


Bo czasem tak bywa, że obraz przed oczami...

... ale przerażająco, nie mnie i nie dzisiaj. Dzisiaj moi kochani, dziwnie trzeźwo myślę. I dziwnie łatwo mi przychodzi pogodzenie się z tym, że Ruairi lizał się z Ashley która jest dwa roczniki niżej. Przerażająco po głowie chodzi mi myśl "prześliczna dziewczyna", bo czy jestem biseksualna, nie wiem, może i jestem, a może po prosty jako artystka, widzę to piękno w ludziach. Ashley jest ładna, Ruairiemu się nie dziwię. Może i byłam wqrwiona, jak kocha, to czemu inne bajeruje a mnie nie. Ja niestety potrzebuje takiego bajerowania i takiego wielbienia i takich podchodów. Bo mi potrzebny jest seks i zwierzęcy instynkt. Dotyk na ramieniu, potem na udzie. Spojrzenia na ustach i ten ogień w oczach. Bo gdy ja go widzę, to nogi mi się uginają, ziemia ucieka, świat wiruje. I gdy taki facet, sięga po mnie, to choć jeszcze o tym nie wie, gdy tylko na mnie spojrzał pragnącym, wielbiącym spojrzeniem, ja już jestem jego. Aż chciałoby się napisać, ja już jestem TWOJA. Lekkie ukłucia, no może, nie powiem, że nie. Że to mnie nie ruszyło, że nie poczułam się zagrożona. Że nadal coś tam nie kłuje, kiedy mu dokuczam na jej temat. Bo on dla mnie powinien wszystko, ale przecież ja dla niego nic... Bo on to zrobił żebym była zazdrosna, taki odwet, za wszystkie szaleństwa jakie zrobiłam w ostatnim czasie. Za to o czym wie, nie wie i o czym wszyscy plotkują, ale czy prawdą jest? Nie wie nikt oprócz mnie.

I aż dziw, że tak łatwo przyszło mi pogodzenie się z faktem, że Aaron zabujał się w Orli. Aż dziw, że kiedy przestało mi zależeć, zaczęłam ciągle na niego wpadać. I aż dziw, że już nic, że tak łatwo odsunęłam uczucia. Aż dziw, że zachowanie Davida mnie nie wkurza. Że mnie bawi i wydaje mi się słodkie. Ten jego nie pochanowamy uśmiech kiedy mnie mija. To jego niezdecydowanie, zawstydzenie. To pytanie wypisane na twarzy, czy udawać, że się nie znamy, czy może powiedzieć Hi? I ja, ta okurtna, niedobra, króta go męczy kręcąc się pod nosem, szturchając się i łaskocząc z Johnnym tuż pod jego nosem, kiedy próbuje z Johnnego wyciągnąc jakieś tam informacje. Te zdezorientowane spojrzenie na twarzy, to zagubienie kiedy Johnnego ręka upada na moje udo, to samo udo które tak pieścił tamtego wieczora. I aż dziw, jak do tego wszystkiego na luzie podchodzę. Jak odsuwam serce, a pozwalam prowadzić sobą, ciało.

I aż dziw jak zaczynam pragnąć starszego faceta, nie angażując serca. Przerażam sama siebie, to co się ze mnie zrobiło, to co we mnie się obudziło. Po co myśleć o czym kolwiek na poważnie? Po co planować, szukać sobie kogoś na stałe? Trzeba żyć chwilą i nie myśleć o jutrze. Nie myśleć czy ludzie będą gadać, czy następnego dnia będziecie siebie unikać w szkole. I nie chcę już angażować serca, kombinować. Oddaje się w ich ręce. W męskie ręce. I może od czasu do czasu pomoge, coś podpowiem, na uszko wyszepcze. Nóżką dotknę, uśmiechnę się pięknie.

I aż dziw, jak mózg się wyłacza w włącza instyknt. Jak patrząc się na takiego Arka, dostaje szału. Homorny buzują. I on patrzy się na mnie, tak jak powinno się zabronić facetom patrzeć na kobiety. Patrzy i pyta "co tam maleńka?" a ja już nie mam siły odpowiedzieć, nie jestem mała... Bo całe powietrze mi ucieka i zostaje tylko żądza. Żądza by tak olać wszystkich(ludzi) i wszystko(kamery) i rzucić się na moją ofiarę. Ale nie mogę, bo jakby to wyglądało... Więc tylko kokietuję, jak to na kokietke przystało. Żuję gumę bawiąc się języczkiem widząc jak go to kręci, widząc jak próbuje się skupić słuchając Łukasza, ale oczka nie mogą przestać patrzeć na mnie. Patrząc się mu w oczy popijając sprita(noc bez % bo szkolna, choć wczęsniej mi to nie przeskadzało). Patrząc się i zlizyją kropelki z ust, kropelki ze szklanki, wytworzone przez topiący się lód. Nierealne, bo ojciec pilnuje. Ale dajcie mi jeszcze 2lata... Wtedy już nic nie będzie nierealne.

W piątek wypad na kręgle, z tą samą paczkąco pojechaliśmy do kina.. Ludziska z mojego roku i Johnny z roku niżej. I może być, że coś się stanie, bo ja już nie panuje nad ciałem. Nie panuje także nad myślami, jakby to było całować te usta(za każdym razem inne), jakby to było, gdyby dotykały te ręce. I próbuję się opanować, ale kiedy się wie, że wiele rzeczy moze się zdarzyć...

Szał... już nie obsesja...

04 października 2005   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi