IT'S NOT A FASHION STATEMENT, IT'S A FUCKING...
...black is the kiss the touch of a serpent son... it ain't the mark or the scar that makes you the one...
Zakupiłam prześliczną kurtkę... kolejne pieniądze wyciągnięte z bankomatu. Koniec... ostatnia zakupiona przeze mnie rzecz. A wszystko po to by się podobać samej siebie... by się podobać facetom. I jebie narzucany mi styl i jebie wszystko i wszystkich. Jestem inna i tego nie zmienię... "she's a crazy polish girl, you know Corina? a pretty polish girl". Jestem inna... czyżby właśnie nie to pociagało pana Noela? Pana Duffego, Conora, pana Daniela, albo raczej panów Danielów dwóch, czyżby to nie było właśnie to, co tak pociąga facetów? Co pociąga Arka... Ta inność? Ten brak przesłodzonego różu. Te zielone oczy pociągnięte szarym cieniem i czarną kreską? Ten idealny układający się t-shirt z napisem rebel, ciemne jeansy i trampki. MCR dudniący ze słuchawek. Zielony cekinowy kwiat wpięty w koka, jedna z moich fryzór do pracy... zielony, kolor moich oczu... nie róż... Nie chcę się zmieniać, nie chcę być taka jak lalki na ulicy. Jak laski za którymi szaleją faceci... Zapytacię jaką kurtkę sobie kupiłam? Biało, czarno, czerwoną kurtkę, motorówkę. Szkoda, że nie ze skóry, ale na taką jak ma Niki mnie nie stać. Co tam będę wam opisywać. Zrobiłam zdjęcie, jako takie, bo samej sobie trudno się robi zdjęcia :P O to moje ŚLICZNOŚCI na mnie, choć uwierzcie mi w realu to jest dopiero coś :P Leży idealnie. A to tył mojego CUDA, już nie na mnie :P Poszłam do hoteliku bo miałam kilka spraw do załatwienia i przy okazji chciałam się pochwalić tatkowi i Corince kurteczką. Ojciec, że fajna "ale czy ona nie jest dla faceta?" roześmiałam się, nie widział jej na mnie. To damska wersja tej kurtki!!! Corina była zauroczona "jak zwykle, oryginalna" :P Arek nie widząc z daleka podszedł do nas żeby zobaczyć o co tyle szumu. "czyż nie jest śliczna?". Nareszcie... uśmiechnął się tak jak wczoraj, a zarazem tak... poważniej. "Wypasiona, teraz tylko motor i dajemy" :P moja odp
No tak, teraz tylko znajdę sobie faceta z motorem.
On:
po co ci facet, kup sobie motor. Co nie Rysiu? Ja też kupie sobie ścigacza i będziemy z Miśką dawać po Dungloe, co o tym myślisz Rysiek?
Heh, cieszę się, że mają taki dobry kontakt. Poradziłam ojcu, żeby zaczął już strugać dla nas dwie trumny. "Ja jeżdżę bezpiecznie", taa... ale ja nie :P Taki inny przy moim ojcu... tylko w spojrzeniach coś było... ale nie przy Rysiu :] Przy Rysiu zarywów nie będzie... tylko kiedy znowu nie będzie Rysia? Heh... cóż... kiedyś w końcu Rysia nie będzie :P Zazdrosnego ojca :P Szturchnęłam go kilka razy, obdarowałam prześlicznym uśmiechem wybłyszczykowanymi ustami. Lookaj chłopcze, patrz chłopsze... daj mi trochę czasu, a kompletnie mi odbije i będziesz mój... nie ważne co mówią inni... będziesz...
A jutro imprezka u mnie w domu. Miało być WELL COME BACK PARTY dla Hanny, która dzisiaj miała wrócić ze szkocji. Właśnie... miała. Pozpraszałam dziewczyny, Ruairi chłopaków. Ale główka mi podpowiedziała by zadzwonić do Hannny i sprawdzić czy już wróciła. Koma wyłączona... dziwne. DZwonię na domowy, odbiera jej matka "ale Hanna nie wraca do środy"... środy...ŚRODY!!!! Ale i tak będzie fajnie. Pooglądamy DVD, powydurniamy się jak zawsze. Będzie Fiona i Joanne i Bóg tylko wie ilu facetów. Ruairi ma pozapraszać i jak widzę, niby nikt nie może, a potem wszyscy się zwalą i będę miała pół roku! Cóż... przed 10 muszą się wynieść, bo mój ojciec wraca z pracy :P Oj, ciekawie będzie... z moją paczką :P
...say goodbye to all the heart you break... and all tbe cyanide you drunk..."
I dostałam zadanie od mojej siostry duchowej z Koszalina. Mam rozkochać i zjeść serce pewnego Karola. Zrobię to z przyjemnością, takich przystojniaków jak on lubię najbardziej :] Mniaaam [oblizuje usta]...