• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 05 listopada 2005


IT'S NOT A FASHION STATEMENT, IT'S A FUCKING...

...black is the kiss the touch of a serpent son... it ain't the mark or the scar that makes you the one...

Zakupiłam prześliczną kurtkę...  kolejne pieniądze wyciągnięte z bankomatu. Koniec... ostatnia zakupiona przeze mnie rzecz. A wszystko po to by się podobać samej siebie... by się podobać facetom. I jebie narzucany mi styl i jebie wszystko i wszystkich. Jestem inna i tego nie zmienię... "she's a crazy polish girl, you know Corina? a pretty polish girl". Jestem inna... czyżby właśnie nie to pociagało pana Noela? Pana Duffego, Conora, pana Daniela, albo raczej panów Danielów dwóch, czyżby to nie było właśnie to, co tak pociąga facetów? Co pociąga Arka... Ta inność? Ten brak przesłodzonego różu. Te zielone oczy pociągnięte szarym cieniem i czarną kreską? Ten idealny układający się t-shirt z napisem rebel, ciemne jeansy i trampki. MCR dudniący ze słuchawek. Zielony cekinowy kwiat wpięty w koka, jedna z moich fryzór do pracy... zielony, kolor moich oczu... nie róż... Nie chcę się zmieniać, nie chcę być taka jak lalki na ulicy. Jak laski za którymi szaleją faceci... Zapytacię jaką kurtkę sobie kupiłam? Biało, czarno, czerwoną kurtkę, motorówkę. Szkoda, że nie ze skóry, ale na taką jak ma Niki mnie nie stać. Co tam będę wam opisywać. Zrobiłam zdjęcie, jako takie, bo samej sobie trudno się robi zdjęcia :P O to moje ŚLICZNOŚCI na mnie, choć uwierzcie mi w realu to jest dopiero coś :P Leży idealnie. A to tył mojego CUDA, już nie na mnie :P Poszłam do hoteliku bo miałam kilka spraw do załatwienia i przy okazji chciałam się pochwalić tatkowi i Corince kurteczką. Ojciec, że fajna "ale czy ona nie jest dla faceta?" roześmiałam się, nie widział jej na mnie. To damska wersja tej kurtki!!! Corina była zauroczona "jak zwykle, oryginalna" :P Arek nie widząc z daleka podszedł do nas żeby zobaczyć o co tyle szumu. "czyż nie jest śliczna?". Nareszcie... uśmiechnął się tak jak wczoraj, a zarazem tak... poważniej. "Wypasiona, teraz tylko motor i dajemy" :P moja odp

No tak, teraz tylko znajdę sobie faceta z motorem.

On:

po co ci facet, kup sobie motor. Co nie Rysiu? Ja też kupie sobie ścigacza i będziemy z Miśką dawać po Dungloe, co o tym myślisz Rysiek?

Heh, cieszę się, że mają taki dobry kontakt. Poradziłam ojcu, żeby zaczął już strugać dla nas dwie trumny. "Ja jeżdżę bezpiecznie", taa... ale ja nie :P Taki inny przy moim ojcu... tylko w spojrzeniach coś było... ale nie przy Rysiu :] Przy Rysiu zarywów nie będzie... tylko kiedy znowu nie będzie Rysia? Heh... cóż... kiedyś w końcu Rysia nie będzie :P Zazdrosnego ojca :P Szturchnęłam go kilka razy, obdarowałam prześlicznym uśmiechem wybłyszczykowanymi ustami. Lookaj chłopcze, patrz chłopsze... daj mi  trochę czasu, a kompletnie mi odbije i będziesz mój... nie ważne co mówią inni... będziesz...

A jutro imprezka u mnie w domu. Miało być WELL COME BACK PARTY dla Hanny, która dzisiaj miała wrócić ze szkocji. Właśnie... miała. Pozpraszałam dziewczyny, Ruairi chłopaków. Ale główka mi podpowiedziała by zadzwonić do Hannny i sprawdzić czy już wróciła. Koma wyłączona... dziwne. DZwonię na domowy, odbiera jej matka "ale Hanna nie wraca do środy"... środy...ŚRODY!!!! Ale i tak będzie fajnie. Pooglądamy DVD, powydurniamy się jak zawsze. Będzie Fiona i Joanne i Bóg tylko wie ilu facetów. Ruairi ma pozapraszać i jak widzę, niby nikt nie może, a potem wszyscy się zwalą i będę miała pół roku! Cóż... przed 10 muszą się wynieść, bo mój ojciec wraca z pracy :P Oj, ciekawie będzie... z moją paczką :P

...say goodbye to all the heart you break... and all tbe cyanide you drunk..."

I dostałam zadanie od mojej siostry duchowej z Koszalina. Mam rozkochać i zjeść serce pewnego Karola. Zrobię to z przyjemnością, takich przystojniaków jak on lubię najbardziej :] Mniaaam [oblizuje usta]...

 

 

05 listopada 2005   Komentarze (4)

Dangerous romance...

In a midle of a gun fight, in centre of a restaurant, the say come with your arms rised high... well they neva gonna get me...

W tle leci My Chemical Romance (zaraziłam się od madelle), uśmiecham się sama do siebie i żałuję... żałuję, że nie siedzę teraz w barze. Wieczór w pracy który jak zwykle stawia na nogi, a zarazem odbiera sił. Dzisiejszego wieczoru na kuchni pracował Arek, Konrad (jak ja już go dawno nie widziałam!) i Corinka moja kofana. Ojciec w domku pilnował braciszka. Jeśli Aruś szczerzy zęby kiedy ojca nie ma, to mieszanka jego i Konrada kiedy ojca nie ma, jest zabójcza! Aruś nagle stał się strasznie pewny siebie, w końcu miał kumpla któremu tez podobały się małolaty. Tak, Konrado poprosił mnie o numer Lisy. Powiedziałam, że nie dam. Kiedy mnie ślicznie poprosił, powiedziałam, że zapytam się jej najpierw czy mogę. Wiedziałam doskonale, że powie nie. Ona ma 15lat, on 22. Ona ma chłopaka (jemu to nie przeszkadza). Wariat! Corina do niego "Lisa ma tyle co Michaela! Umówiłbyś się z nią?" Konradowi nawet powieka nie drgnęła "Yea". Bosh... Wariat.  Lisa ma chłopaka!!! Cóż, numerku nie dostał :] Wiecie, śmiechy chichy, spoko. Ale kiedy okrążyli mnie kiedy wpierdalałam zupę i wpatrywali się jak sroka w gnat, lekko się wkurwiłam, a zarazem speszyłam. O co im łazi? Arek do mnie "co tam? co powiesz?". Co mam powiedzieć, wpierdalam zupę z bułką! Uśmiechał się do mnie od ucha do ucha, aż nie mógł tego opanować. I weś tu w spokoju jedz zupę, kiedy wpatruje się w ciebie dwóch facetów, z tego jeden z szczerzozębem, a drugi śmiejący się jak chichotka (on tak ma, ciągle się ryje pod nosem).

"Maleńka, wiesz, że wcale nie jesteś taka mała?" ulubiony tekst Arka. A i jeszcze "tak? a nie wyglądasz". Tak, na początku była złośliwośc, jak zwykle. I głupi śmiech Konrada. Oj, chłopcy. Potem Aruś odważył się na więcej, na komplementy. Aż mnie to zaskoczyło. "Wyglądasz przepięknie" i ruchami podkręślił dokładnie co mu się podoba. Wpadłam do Coriny "ty, mam coś na bluzce?" spojrzała na mnie "nie kochana, wszystko jest perfect." Od kiedy Aruś prawi mi komplementy na temat mojego biustu? 8 Nie mogłam opanować uśmiechu, kiedy patrzył na mnie (kiedy tylko weszłam do kuchni) i wietrzył zęby. Wariat... i dziwny tekst... że on musi pogadać z moim ojcem na mój temat. Zapytałam się, co takiego zrobiłam, on na to, że nic, nie o tym chce z nim pogadać. Już mu ojciec kazał wrócić za 5lat. 5lat... ja chcę go teraz :P

I know u like me... i know you do... I know you want it, it's easy to see...

Te je go podchody, popisywanie się... tego mi trzeba. Takiego podrywu, takiego cwaniarstwa. Zapytałam się ich, ile latek by mi dali, gdyby nie wiedzieli, że mam tylko 15. Odp Konrada

"20, może nawet 22" <= przesadził, ale w końcu to Konrad, on ma powalony umysł

Odp Arka

"18 po kilku piwach, może nawet więcej niż 20".

Uśmiech na ustach, odeszłam śmiejąc się pod nosem. Pamiętam ich minę, jego i Maria, kiedy Remi im powiedział, że mam tylko 15lat. Po 2tygodniach podwalania sie do mnie, Remi powiedział im, że jaja sobie robił. Ojciec ich ZAPEWNIŁ w tym, że są dla mnie za starzy. Cóz, Arkowi to chyba nie przeszkadza :] gdyby tylko nie ten ojciec wciąż mnie pilnujący.

I jak się o mnie skarb troszczył "uważaj, talerze gorące". Wcześniej dostawałam jakąś złośliwą odpowiedź. Nie myślcie sobie, że wpatruję się w niego, jak mała, zakochana dziewczynka. Bo starszy facet zwrócił na mnie uwagę. Nie... ja lubię zwodzić  facetów. On do mnie "jaka ty śliczna jesteś" ja na to "a ty ślicznie kłamiesz". I ciarki na skórze, kiedy przechodząc obok siebie, otarliśmy się barkami "nie rozpychaj się tak". Znowu uśmiech. Na około pełno miejsca, ale oczywiście specjalnie stanął tuż pod moim noskiem, a ja specjalnie przeszłam tak by się o niego otrzeć. Propozycja picia z nimi wieczorem, "ale przecież odprowadzimy cię do domku, oj ale chodź...". Cóż, wiedziałam, że nie ma szans. A wiedziałam, że gdybym została... cóż :] Na pewno byśmy nie gadali. Heh.... wiecie co jest najśmieszniejsze? Nie wyobrażam nas sobie w związku, ja po prostu bym z nim nie wytrzmała. Mam ochotę na przygodę, na niego... nic więcej. Jak w tym śnie. Ale tym razem nie na seks :] z tym jeszcze się powstrzymam. :]

Ojjojoj... co to będzie moi drodzy? Czy dostanę to czego chcę? Zobaczymy...

 

05 listopada 2005   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi