• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 11 grudnia 2005


Im not o fuckin' key...

To już chyba koniec.... możemy już iść... oboje w dwie różny strony świata.. z łzami na przegubie dłoni...

Tak moi drodzy... to już chyba koniec. Koniec, za nim jescze nastąpił właściwy początek. Bo czy to ma sens? Bez słów na dobranoc, bez tęsknie. Bez jakiekowilek słowa. Bo to jemu w końcu powinno bardziej zaleźeć. Bo w końcu to on mnie głęboko zranił, przecież to ja mu wybaczyłam. Wczoraj bawił się na dyskotece kiedy ja pracowałam. Jakieś, tęsknie? Jakieś, jak się czujesz? Jakieś, słonka, kotki, kofanie? Nic... Smsmy od osób tak mi dalekich "gratulacje!". Chwalić to on się potrafi. Jestem z nią! Udało mi się ją zdobyć. Tylko na jak długo? Bo ja, nie wiem czy wiesz, jestemjak dziki ptak, mnie nigdy do końca nie sa się zdobyć. Chyba, że miłości magią, pieśni pocałunkami... Dzisiaj chciałam się z nim spotkać... może by tak po pracy? Ale już nie jestem pewna, czy nie wole tak jak wczoraj... Usiąść przy barze, śmiać się z Lisą, rozmawiać z Shanem (jej chłopakiem) i śmiać się głośno, drocząc z Aaronem. Nie wiem co zrobię... Bo co? Bo on nigdy pierwszy nie pisze? To było dobre, kiedy byliśmy przyjaciółmi. Rozmowa z matulą pomogła... ja naprawdę mogę mieć kogo chce... Nie muszę być w tym związku na siłę... W zwiazku którym tak jakby tylko mnie zależy. Bo co, bo kumpel mu umarł? Ale jakoś w dyskotece możę się bawić, w samochodzie rundki po mieście, wporządku. Ale smsa do dziewczyny? Nie tak miało być... nie tego się spodziewałąm.

Wczoraj to ja miałam być męcczeniczką. Tą smutną, tą załamaną... tą przygnębioną. Zamiast tego był śmiech, już gdy tylko przekroczyłam krok hotelu. Podniesienie białej jak śnieg koszuli, cichy pisk... ach ci faceci. Przytulenie Coriny, kiedy już nie wytrzymałą... kiedy wszystko zaczęło jej się walić. Jej facet... z menagerką hotelu, sos... na podłodze. Ciało odmawiające posłuszeństwa, nadchodząca grypa. Bad Day... Przytuliłam ją mocno, pocieszyłąm... Mariowi i Arkowki kazałam się odwalić. "Ale co jej jest?", skoro zachował się jak dzieciak, to niech teraz zostawi ją w spokoju. I miał być wstręt do facetów... uśmiech Aarona. "Co tam mała". Śmiech, rozmowy. Bo coś się zmieniło. Coś pękło wraz z momentem kiedy się zatrzymał w szkole, w raz z Shaunem. Kiedy padło jak tam leci. Jedyny plus bycia zajętą, jest taki, że możesz się wydurniać z innym facetem, flirtować, ale on i tak wie, że nic więcej się nie wydaży. Bo co jak co... ale do niczego nie dojdzie, pomiędyz mną i jakim kolwiek innym facetem, dopóki będę chodziła z Ruairim. Nawet jeśli będzie to najgorszy związek jaki kiedykolwiek istniał. Nie zdradzę go... najwyżej wcześniej zerwę. Rozmowa sam na sam, o rybkach, o akwarium wkieliszku i jego oczach w soczewkach. Bo mogłam mu to powiedzieć, tak w żartach. Że są dużo głebsze w soczewkach, nie kryjące się pod szkłami. I czy ciągle coś do niego mam? Nie więcej niż do wielu innych facetów... On ją kocha, a ja się cieszę. Bo gdy widzę jego szczęście, nie potrafię już się gniewać. Wyznanie jedjen z nowych kelenerek... kiedyś mojej dobrej kumpeli która się zeszmaciła. "Cholernie podoba mi się Aaron". On jest Orli... i na swój sposób mój. Bo nadal w jego oczach, tak gdzieś głęboko, za mgłą zakochania, jest ten promyk. I tej zadziorny uśmiech. Chciałabym, by ktoś kochał mnie, tak jak on Orle. Tak jak wielu facetów, kocha swoje kobiety. Tylko dlaczego, ja na takiego nie mogę trafić?

 

11 grudnia 2005   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi