• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 15 grudnia 2005


my love is gone... it's already at your door......

W głowie mam mętlik... za wiele pragnień... za wiele miłości. Powoli się zakochuje... cząstkami oddaje serce. Tylko czy on je przyjmie? Czy on je pragnie? Boję się kolejnego odrzucenia... bólu. Jestem silna, ale nie dość silna by znowu płakać pod prysznicem. By znowu chusteczką zmazywać rozmazany tusz... By znowy zagryzać wargę... kazać sobie przestać kochać. Zapomnieć... NIe chcę... nie znowu. Lecz nie potrafię inaczej. Choć próbuje. I w pewnych chwilach się udaje... a potem, jego palce uderzają o struny. Siadam obok niego i słucham, jak i Paddego palce tworzą... Na moich oczach powstała piosenka. Niecenzuralna... brutalna... o seksie (a o czym innym, skoro tekst napisał Paddy?). Dirty... i zarazem genialna. Bunt... mają zamiar zagrać ją na koncercie świątecznym. Uczniowie dla uczniów. Zawieszą ich... na bank. Ale warto... gdybym miała głos, zaśpiewałabym z nimi. Paddy mnie namawiał, bo jeśli taka ślicznotka jak ja będzie śpiewać, to odpuszczą. Tylko... że ja nie mam głosu. W grupie, ujdzie, ale samej? Nie kochany...o nie. Spojrzenie Allego. Boję się, że nadejdzie taki dzień, kiedy dla niego będę gotowa pójść w ogień. Już teraz nie wiem co będzie, kiedy wrócę na lekcje. Projekt się skończy na kilka miesięcy... zacznę wagarować? Kręcić? Pewnie tak... z miłości robimy wiele. A ja ostatnio bardzo się zmieniłam. To już nie ta grzeczna uczennica. To już nie ta mikia... Lubię siebie taką... Tą, która pytana "z jakim wyrazem ci się kojarzy litera S" odpowiada "sex". Bo coś się zmieniło... coś przeminęło.

Mętlik... bo kiedy tak blisko, stał Ruairi, znowu miałam ochotę sie do niego przytulić. Dotknąć... może nawet pocałować. Bo jakoś tak nagle zmienił się w moich oczach. Chwila... chwila szybko przeminęła... czy wróci? Może... może nie. Nie jesteśmy sobie przeznaczenia. Byłyby tylko ostre słowa... i przepaść. A tego nie chcę. Tego było już za wiele... Lepiej by była przyjaźń. Teraz przynajmniej wiem, co by było gdyby...

*

Daniel Timmony => come back

...u'r huntin' me... like a ghost... like a shadow in the rain...

Oven: how's luv with Ruairi? (nie będę podkreślać podtekstu...)
Moi: nie ma jej, zerwałam z nim
Oven: uuuu... to niedobrze.
Idzie przed siebie, kobieta o długich złocistych włosach... idzie, a wiatr rozwiewa jej włosy. Idzie i nie patrzy na chłopaków idących za nią. Odpowiada, nie patrząc w oczy. W tej chwili, nie ma zamiaru poświęcać im czasu.
Oven: Daniel chce wiedzieć, czy Ruairi jest załamany...
Moi: Jego się zapytaj
Idzie dalej... dziewczyna przy niej uśmiecha się lekko. De ja vu? Znowu Baby Boy? Co z tego będzie?
Oven: ja z nim gadałem, ale Daniel nie. On chce wiedzieć, czy nadal się w Ruairim bujasz.
Kobieta odwraca się, wiatr unosi włosy. Spokojny wyraz twarzy, zaciekawienie w zielonych oczach...
Moi: To dlaczego sam mnie nie zapytasz baby boy?
Uśmiech... tylko w jej stylu. Wejście do sklepu. Gwizd... pierwsze zdanie wypowiedziane bezpośrednio do niego od tamtych wydażeń. Potem uśmiech, jakiś tekst... NIe poznał mnie. Podziw w oczach. Zmieniłam się... on to widzi... Czyżby się zakochał? Spojrzenia co raz jawniejsze... to teraz zaczniemy gadać? Nagle znowu kumple? Nigdy więcej... żadnych młodszych chłopaków. Kumple? Z czarną róża się nie zadziera... mogę znowu się nim zabawić... by tylko zapomnieć o tym, co się dzieje w sercu... Dlaczego... dlaczego ci co kochają nas, są nie tymi których kochamy my? Pewność siebie, bo zna mojego kumpla, Ovena. Bo znowu zaczęłam zadawać się z 2roczniakami. Lecz to, mój drogi baby boyu nie oznacza, że znowu zabawię się z młodszym chłopakiem... Nawet jeśli nagle stałeś się wyższy ode mnie i szerszy w ramionach. Nawet jeśli twój głos jest głębszy. W tym momencie tylko jedna para oczu, dwa orzechy... tylko one potrafią mnie w sobie rozkochać. Teraz czas na klątwe muzyków...

A jej złociste włosy rozsypują się na poduszce i czekają na dzień, kiedy na tej właśnie poduszce pieścić je będą męskie dłonie. Kiedy policzka dotkną opuszki palców... Kiedy w końcu ich pani będzie szczęśliwa...

15 grudnia 2005   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi