• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 08 stycznia 2006


Let me sail... Don't follow me...

Wczorajszy wypad odwołany. Z wielu powodów. Jeden bardzo poważny, zawał dziadka Ruairiego. Ale jest już dobrze, przytuliłabym gdybym mogła. Inne powody, mało ważne. Jutro będzie sweet, w końcu obiecał. I będzie przytulanie i będzie tak jak ostatnio. Trochę pikantnie, trochę słodko. Jak jabłko z cynamonem. NIe ważne z kim... bo wiecie, ja ciągle poszukuję miłości. Wczoraj siedząc na miejscu pasażera i wpatrując się na pagórki i wrzosowiska, okryte mrozem i mrokiem nocy; na księżyc i gwiazdy... Wpatrując się w dal słuchając Celtyckiej muzyki, poczułam przyjemne dreszcze. Dużo myślałam, w końcu i droga była długa. Ciągle szukam czegoś, bez przerwy, nieustawalnie szukam... Może nie miłości, ale stałego ciepła. Kogoś kto by sprawił, że myślałabym tylko o nim. Tylko w jego ramionach szukała bezpieczeństwa, ciepła. Ust, których szukałabym w mroku. Bo jestem trochę zagubiona i pozwalam ciągle komuś mnie odnaleść, na chwilę, na minute, na sekundę, na teraz... Potem uciekam, stawiając nagie nogi na mokrym piasku. Fale zmywają ślady, nie pozwalając im mnie ponownie odnaleść. Chciałabym by wszyscy byli dla mnie, ale ja dla nikogo. W tym momencie, jestem zła... na siebie i na niego. Ale bardziej na siebie. Bo wiecie, gdy przymykam oczy, ciągle czuje jego dotyk na plecach. Smak jego ust. Jego ciało przypierające mnie do ściany. Ciągle czuję ten dziwny zapach. Zapach męskości, papierosów i wody po koleniu. Zapach słodkiego narkotyku... Bo miałam tego wariata tylko raz i drugi nie mogę. Bo to co nieosiągalne, najbardziej mnie kręci.

A te pocałunki z Ruairim, tak naprawdę były po to, by go zatrzymać przy sobie. By ciepła w jego ramionach nie odnalazła inna. By nie odnalazła go Paula. Bo zazdrość jest... nie taka jak kiedyś, ale jest. O te smsy o 2nad ranem, o te rozmowy. O cisze, kiedy w żartach pytam, czy by się z nią nie umówił. Bo przecież, on powininen być mój... Zła jestem na siebie za to. Zakochał się w tobie, nic na to nie poradzisz. Nie jestem już tego taka pewna... Dlatego, mnie to wkurza. Jestem okropna, tylko czy dam radę się zmienić?

08 stycznia 2006   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi