• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 28 marca 2006


choroba jest zła

Minęło. To chyba dobrze. Nie do końca, do końca jeszcze długo nie minie. Zmienił się. Na początku dziwiło, na początku tłumaczyłam go głupio, potem bolało, teraz... obojętnie. Obojętnie się czuje. Zapytacie jak się zmienił? Nie pisze już smsów, a nasze rozmowy na bebo stały się takie... płytkie. Takie jak z każdym. Słodkie słowa, przytulanie i pocieszanie. Ale to wszystko takie... normalne. Próbuje się nie przywiązać, nie zaangażować. Rozumiem. Dlatego już się nie przejmuję. Skoro tak chce, to niech tak będzie. Obojętność moje drogie... dziwne uczucie. Ani przyjemne, ani nie przyjemne. Takie... neutralne.

I już nawet o tą nachalną idiotkę przestało chodzić. Może dlatego, iż widzę, że jej podwalanie się nie działa. Ona tego nie wie, ale ja tak. Umieściłabym tutaj jej zdjęcie, ale tym bym się pewnie tylko poniżyła. Może nie jestem najpiękniejszą kobietą na świecie, ale jej daleko do mnie. Jak każdej wymalowanej lalce. Wolę swoją natuarlność, kocie oczy. Tajemniczość kiedy flirtuje z facetami. Wolę by to oni myśleli, że mnie zdobywają. Może jestem zapatrzoną w siebie, narcyzowatą idiotką. Dobrze mi z tym. A ona? Kiedy zobaczy nas podczas wakacji, sam wybierze. Wiem, że na pewno na siebie wpadniemy. Ja i on. I czas pokaże. NIe będę się narzucać, nie będę nic robić. Będę taka jak zawsze. Długie włosy na wietrze, spojrzenie dzikich zielonych oczu przez ramię, pewny siebie krok długich nóg. Będzie patrzył, jak każdy inny.

Jak zauważyliście, znowu odzywa się we mnie czarna róża. Zemścić się. Uwieść i porzucić. Szepcze jej, by się uspokoiła, by znowu usnęła. Lecz ona nie chce, jak żmija chcę kąsić. Uspokajam ją moją obojętnością. Unikam "jego" piosenek. Przejeżdzając obok jego domu, patrzę w inną stronę. Już nie sprawdzam, czy czerwony samochód przed nim stoi. Czasem wolałabym by mi nie mówił gdzie mieszka. I wiecie? On ma 17letniego brata. Nigdy mi o nim nie powiedział. Śmieczne, wiecie? Mija mnie w szkole chłopak, którego oczy tak bardzo przypominają mi oczy Jasona. Hanna zauważa moje spojrzenie "jest strasznie podobny do..." "bo to jego brat głupia". Zawsze mi mówił o swoim młodszym bracie, który zna mojego braciaka i jest w klasie wyżej. Małe brzdące :]

Nie lubię bezsennych nocy. W szczególności kiedy ciało jest za bardzo zmęczone by czytać książkę, lub bawić się komórką. Kiedy wpatrujesz się w sufit i wiesz, że jakbyś nie próbowała to nie uśniesz. Może to skutek uboczny tych antybiotyków, a może po prostu choroby :] Jak to podczas besennych nocy, dużo myślałam. Ja w ogóle, za dużo myślę, wiecie? Więc, starałam się nie myśleć o nim. Wychodzi mi to. Ale jedną myśl o nim zapamiętałam. Może jego pociągało tylko moje ciało? Nie był by pierwszym.

Nie ważne. Już mnie nie rusza. NIe pisałam do niego dzisiaj. Zostawił mi komenta na bebo. Zapytał, jak się czuje. Użył słodkich słów, jakby mu zależało. Może mu zależy. Nie wiem, nie zastanawiam się już nad tym. Nie jest tak jak było, a ja nie będę się już starała. Bo do tanga trzeba dwojga, a on nie jest jedynym partnerem do tego tańca.

28 marca 2006   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi