• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 12 kwietnia 2006


jasnousłyszenie...

Problem pana Jasona jeszcze nie zniknął. Nie do końca. Wiecie, w moich planach była terapia odkochująca na którą miałam mieć kilka miesięcy czasu. Głupia powinnam się była spodziewać, że na Wielkanoc wróci do domu. Nie, jeszcze na siebie nie wpadliśmy. Nie dosłownie, ale pewnie tak się stanie. To Dungloe jest za małe dla nas obu :D Wczoraj były u mnie dziewoje moje, znane jako Gang of Merry Mates. Czyli Hanna i Fiona, Joanne nie zaszczyciła nas swoją obecnością z nieznanych nam powodów. Ten dzień można nazwać tylko jednym, szaleństwem. Fiona zaatakowała mój komputer, naściągała mi tooooonę piosenek, z Hanna gadały z chłopakami na moim msn (ostrzegłam ich wczoraj wieczorem). Hanna wspomniała coś o Jasonie, wyśmiałyśmy wszystkie plotkary które ciągle mnie i jego męczą (bo wiecie, my się bzykaliśmy na tylnym siedzeniu jego samochodu, gdzie i kiedy, nie mam zielonego pojęcia). Ale potem nie czułam potrzeby by o nim gadać. Było tyle innych tematów, że nie myślałam o nim nawet przez chwilę. Do czasu... do czasu kiedy minął nas w samochodzie i machnął. Jest inaczej. Dopiero teraz to zrozumiałam. Nie czuję motylków, podekscytowania, żadnych symptomów zauroczenia. Jednak i tak tęsknie. Zwracam uwagę kiedy w filmie któryś z charatkerów ma na imie Jason (ostatnio strasznie wiele! nie wierzę, że to czysty przypadek, Bóg sobie ze mnie najnormalniej w świecie robi jaja).

Heh... a w niedziele parada. I w tyle głowy mam nadzieję, iż na niego wpadnę.

Faceci...heh... chyba zostanę lesbijką, jakieś chętne?

12 kwietnia 2006   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi