• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 17 kwietnia 2006


i memba, i memba wen i lost my mind...

Jakieś dziwne uczucie mnie przepełnia. Ten cały stan niezakochania jest strasznie dziwny. Nigdy nie potrafię się do niego przyzwyczaić. Może to i lepiej, bo pewnie nie potrwa długo. Zaraz znowu dostanę chcicy i zacznę latać za portkami. Co do panicza J. to narazie wolę o nim nie mówić. Sama siebie doprowadzam do szału. Jak rozgryzę co mi jest (albo ZAgryzę) to wam powiem...

Wczoraj mało nie doszło do załamania nerwowego. Maria (jednego z kucharzy) myślałam, że zamorduję jego własnym nożem kucharskim. Jego KOBIETY też mało nie zagryzłam i pewnie bym to zrobiła, gdyby tylko nie była menagerką hotelu. Związki szefostwa z podwładnymi powinny być zabronione. Od 13 do 23.30 na nogach. Takiego burdelu już dawno nie widziałam, nie mówiąc już o ilości ludzi i paniki jaką posiała menagerka. Był moment kiedy miałam ochotę rzucić ścierką o ziemię i wyjść. Dobrze, że ojciec nie zauważył w jakim stanie byłam. Pomordowałby wszystkich. Kofany ten mój tatuś.

Byłam także w mieście na paradzie. Znaczy się na Band Competition. Orkiestry se łaziły w górę i w dół ulicy, potem najlepsza orkiestra uliczna dostała puchar. Po raz kolejny z rzędu przegapiłam wręczanie pucharów. Przesiedziałam całą impreze w samochodzie Martina, a podczas finały w pubie słuchając jak gra Ciarin i jego zespół. Był pijany i chyba na haju. Pierwszy raz słyszałam jak śpiewa, do boskości mu daleko, ale głos ma... WOW. Nigdy się nie spodziewałam po moim byłym kochanku! Potem spojrzał mi w oczy, uśmiechnął się słodko. Nie wytrzymałam, odwróciłam wzrok. Poczułam jak zrobiło mi się gorąco. Kiedy przestali grać dałam mu HUGA i się ulotniłyśmy. Nie, nie zrobię tego Char po raz trzeci. Nawet jeśli kiedy śpiewał, był cholernie pociągający :]

Dziwnie jakoś... Dziwna się stałam. Poodnajdowyłam pełno osób na bebo. Wiele z nich mnie nie poznaje. Zmieniłam się i to cholernie. Moja odwaga i pewność siebie mnie zadziwia. Podczas imprezy ulicznej witało się ze mną pełno ludzi. Nie którzy zatrzymywali i pytali jak tam leci. Jeszcze kilka miesięcy temu nie odezwaliby się do mnie ani słowem (ja pewnie do nich też nie). A od kąd wymieniliśmy dwa słowa na bebo, nagle się okazało, że mam kupe znajomych i z tysiąc zaproszeń na wspólny wypad w sobote wieczorem. Śmieszne, wiecie?

Wyjazd do Paryża, 8dni. A w wakacje przyjeżdża Madelle!!!!!!!! Już się nie mogę doczekać! Kofanie ty moje, dopiero wtedy zacznie się szaleństwo!

p.s. mam nadzieję, że za bardzo dzisiaj nie zmokłyście :P

17 kwietnia 2006   Komentarze (4)
Czarna-roza | Blogi