• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 13 sierpnia 2006


u made me face anothr day.. alone...

Pogubiłam się... Głupio było myśleć, że nic do niego nie czuję. Nie możliwe bym nic do nie nie czuła. To nie tak, że jednego dnia kochasz a drugiego, mówisz sobie nie i się kończy. Umiem odsuwać od siebie uczucia, nie pozwalać by ich jęki dosięgały moje serce...  Tylko, że kiedyś w końću trzeba je usłyszeć. Trzeba się obudzić... Doszło do całkowitego przebudzenia. Romantyczna piosenka w radiu... W głowie mi nie Lee, a Oisin. Ten który mnie zranił, wbił kryształowy nóż w serce i wyrwał go, zabierając ze sobą kawał mięśnia. Mnóstwo krwi. Czuję się słaba... Wiem... jutro doładuję baterię. Pocałunki Lee, jego obecność... to powinno starczyć. A jednak... brakuje mi tamtego... Gdzieś jeszcze tli się głupia nadzieję, że bedzie tak jak kiedyś... Serce i rozum wiedzą, że tak nie będzie. Może nawet nie być przyjaźni. Bo on... nie potrafi zapomnieć. Nie potrafi posunąć się do przodu. Sam uwięził siebie i wyżywa się na mnie. Rozumiem go... W końcu kiedyś go kochałam... nadal... kocham? Już nie tak jak kiedyś... Może dlatego nie potrafię go nienawidzić, nie potrafię się gniewać. Chcę tylko przyjaźni. Jego uśmiechu, tych pięknych oczu bez nienawiści. Chciałabym móc się w niego wtulić i powiedzieć mu o wszystkim. Wiem też, że on mnie nie nienawidzi. Chciałby... myśli, że byłoby mu łatwiej. Nie tędy droga kochanie...

Jutro urodziny... wyjazd do kina. Jakoś się nie cieszę... heh...

I feel so unloved... I know that I need you to help me make it through at night...

Gdyby to było moje Eire... to naiwne opowiadanie... chyba te z czytelniczek wiedzą, jakby to się potoczyło. Naiwnie i romantycznie. N. objąłby Vikę, nie pozwalając jej uciec. Nie pozwalając by im obu mówiła, że tak nie można. Że to już koniec. Pocałowałby ją tak jak uwielbia ona być całowana i tylko przez niego... Byłoby "nigdy nie przestałem cię kochać". Uwięził by ją przy sobie... sprawiając, że stałaby się znowu najszczęśliwszą kobietą na świecie. Niestety... to nie ta miłość... Nie ta bajka. To życie... heh... Czasami żałuję, że to nie mój romantyczny dramat... Wszystko choć takie trudne... jednak dużo łatwiejsze. Bo zawsze zwyciężała miłość... Tu niestety magi miłości brak... bo miłości także brak...

13 sierpnia 2006   Komentarze (6)
Czarna-roza | Blogi