• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 18 września 2006


pardon me while i burn...

Kiedy się leży w łóżku po kocem w kratę, w ręku kubek ciepłej herbaty, a szybę w dachu uderzają gigantyczne krople deszczu, zaczyna się człowiek zastanawiać...

Po raz kolejny się budzę z szaleńczego snu... Zastanawiam czego w życiu szukam... i o dziwo nadal, szukam miłości. Gdybym była tą samą dziewczyną co kiedyś, pozwoliłabym się sobie zakochać w Marku. A jednak, nie pozwalam.

Do tego zadziwiam sama siebie determinacją, która jak narazie nie mija... Determinacją co do nauki. Kiedyś olałabym... teraz, cholera, aż przyjemnie się rozciągnąć na łóżku. Czuć ból w nadgarstku i skroniach.

Wracając do rozmyślania... nie rozumiem kompletnie facetów. Nie rozumiem Oisina... (choć jego chyba najbardziej z nich wszystkich). Facet mnie pragnie... ale nie chce zranić. Nie chcę się zabawić. Szanuję... heh. Nie rozumiem Lee... i nigdy go nie zrozumiem, bo on mi nigdy nie wyjaśni tego co się między nami wydażyło... Dlaczego się skończyło. Nie rozumiem Shana... Jest zupełnie inny kiedy ze mną smsuje... A kiedy się spotykamy w piątek, zgrywa kogoś zupełnie innego. Jakby mu na mnie zależało... a potem już tylko na seksie. Faceci na serio mają nie pokoleji w głowie...

Incubus i wspomnienia... Głos tak podobny do głosu pewnego znajomego mi artysty... Kolejny facet, który przy mnie potrafi być taki inny... a przy ludziach taki... heh, aż szkoda gadać. A jednak wywarł na mnie tamtego wieczoru urok... Choć znałam go aż do szpiku kości... wszystkie jego zagrywki, jego sposoby na wyrywanie panienek. Jego narkotyczny nałóg łamania serc. Wiedział, że mojego nie złamie. Że oboje się sobą zabawimy... I oboje coś poczuliśmy... przestraszyliśmy tego co być mogło...

Tak błądze i poszukuje.. i trafiam ciągle na nie tych co trzeba... Może błąd tki we mnie? Może to ja jestem nie do zniesienia... za głośna, za szalona... Może rzeczywiście to coś ze mną nie tak? Heh...

18 września 2006   Komentarze (5)

burry me alive...

73minuty i 49 sekund... dla mnie jak chwila. Moglibyśmy tą rozmowę ciągnąć godzinami... Głupia jestem... nigdy się chyba nie nauczę... Nigdy już nie będzie nas. Przecież wiedziałam i się z tym pogodziłam. On chce się spotkać... przespacerować, porozmawiać. Tak... to dobry pomysł. Jeszcze jest tyle rzeczy, które jednak chyba trzeba wyjaśnić.

Na Prom (bal maturalny) zabiera kumpele z klasy...

"To nie tak, że nas coś łączy..."

"Nie musisz mi się tłumaczyć. Tylko byłam ciekawa."

"Ale chcę... Zaprosiła mnie, a ja... wiesz jaki jestem. Nie potrafiłem jej powiedzieć nie, bo by jeszcze się obraziła. Prawda jest taka, że nie ważne która by mnie poprosiła, nie potrafiłbym powiedzieć NIE."

"a mówią, że to ja nie umiem mówić nie xD"

Heh... a ja miałam taką głupią nadzieję, że mnie zaprosi... Ale jak? Skoro dopiero teraz staliśmy się prawdziwymi przyjaciółmi.. Skoro dopiero ostatni piątek uświadomił nam obojgu ile dla siebie znaczymy... nadal... Szczęśliwy facet... Laski się o niego kłócą. Tak... będzie dobrze wyglądał w garniturze, stojąc obok na zdjęciu.

*

Moje serce niestety powędrowało już do Meksyku i Tajwanu... było chyba wszędzie. Uciekając przed wielką bestią... która i tak dopadła je w środku nocy, kiedy najmniej się spodziewało, a powinno być najbardziej czujne... Nie bójcie się, moje serce kły też ma mocne, przegryzło tętnice szyjną. Dość precyzyjnie i po mistrzowsku, ale czemu się dziwić... samo je uczyłam. Miejmy nadzieję, że bestia wykrwawiła się na śmierć... Bo 4starcia z nią, chyba moje serce już nie zniesie i najnormalniej w świecie dostanie zawału...

18 września 2006   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi