• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 11 października 2006


swimmin' in a sea of thoughts...

Powrót do rzeczywistości nie był taki zły. Z Joanne już totalnie się pogodziłyśmy, to co było poszło w zapomnienie. Miły ten dzionek był... Choć jednak brakowało mi trochę atmosfery z niemiec... I nie mnie samej. Mijając w korytarzu osoby z mojej grupy uśmiechaliśmy się do siebie smutno... Im też brakuje tamtego luzu, wariactwa. Powietrza... Metra :D

Hugi z przyjaciółmi... brakowało mi ich. Nie wiedziałam, że kiedyś to powiem, ale naprawdę brakowało mi tych ludzi... Bardzo się zbliżyliśmy przez ostatnie 5lat i teraz naprawdę mogę ich nazwać przyjaciółmi.

Następne dwa miesięce będę ciężkie finansowo i psychicznie... Dużo imprezowania, na które coś nie mam ochoty... Prom na który nie chce mi się iść. Oisin zachowuje się dziwnie. Ale w końcu nie idę dla niego, nie idę z nim i nie ma przymusu byśmy tego wieczora siedzieli razem. Laska z którą idzie jest podobno przerażona. Cały już jego rok wie, że Mikia idzie na bal maturalny. O dziwo pełno ludzi mnie zna, ja nie znam większości z nich. Tak... jego była. Ta śliczna polka. Do tego wolna... fajny towarek się szukuje. Ludu... Nie dość, że jego była, to jeszcze ładna. Laska jest stracona! hahaha... No cóż, życie. Ziemia to jedna wielka jungla...

Tak... Owy Prom najbardziej mnie przeraża... Ale będę miała Lise, Kearę, jeszcze inną Lise i jej chłopaka Shauna. Oboje ustaliliśmy, że jeśli będziemy się czuć jak 3cie koło u wozu to robimy najazd na bar, a potem na paluszkach wymkniemy się z imprezy xD Z Shaunem pracuję i chodzę do tej samej szkoły. Oboje będziemy z "poza" xD

Zaraz przed Promem praktyki w Letterkeny w Easonie... mieszkać przez tydzień będę u Anki, polskiej kumpeli. Mam zamiar cały tydzień przeimprezować. Kilka osob już się zgłosiło by mi towarzyszyć. Głównie Shane i Bernard... Mmm... To się akurat ciekawie zapowiada... W szczególności iż widzę, że Shane się na poważnie ode mnie uzależnia.

Co do Dwaina moje drogie... to nic. Ani słychu ani widu i szczerze to się nie dziwię. Lisa powiedziała nie, to się posłuchał. Są za blisko, żeby jakaś laska miała wejść pomiędzy nich. Zazdroszczę im tej bliskości... Ja starszego brata nigdy nie miałam... Matka poroniła pierwszą ciążę i często zastanawiam się, jakby to by było mieć starszego o 2lata brata...

Cóż, życie kochani. Tak apropo to gdyby ktoś chciał pogadać a gadulca mego jeszcze nie ma to dawać na 3030650. Jestem na tylko dla znajomych więc odzywać się!!!!

11 października 2006   Komentarze (2)

I bring sexy back...

Wróciłam... Nareszcie i zarazem, za wcześnie. A może akurat w dobrym momencie? Ucieczka do końca ucieczką nie była.Ale odpoczęłam i to bardzo. Miałam czas by przemyśleć wiele rzeczy. Spędzić czas z ludźmi z którymi zazwyczaj mijam się w korytarzu, czasem tylko racząc spojrzeniem, czasem niczym...

Pierwszy dzień był ciężki. Wszyscy osfajali się ze sobą. Od razu załapałyśmy wspólny język z Loraine, dziewczyną z roku wyżej. Oboje najstarsze do tego wcześniej już się znałyśmy, tylko jakoś tak bliżej nie kolegowałyśmy. Byłyśmy lekko przerażone, bo większość dziewczyn była w wieku 13-14. Czułyśmy się jak dwie opiekunki, a nie nastolatki :/ ale z czasem okazało się, że do ich zachowania da się przyzwyczaić i nawet zaczęło nas to bawić. Jak to z naszą szkołą bywa, pierwszego dnia pomyliliśmy pociągi na lotnisku, pojechaliśmy na zupełnie inny koniec. Zablokowaliśmy schody, a potem zgubiliśmy się w metrze. xD

Myślę, że pierwszego dnia wszyscy byli pod dołowani. Tęsknota za domem, przyjaciółmi, rodziną.. Domem. Mnie dopadły myśli które odpychałam tak długo... Wiele myśli o Oisinie... Tęsknota, zawsze ta sama. Za tym kimś. Bo przecież głupia nie jestem, wiem, facetów mam wielu. Ale brakuje kogoś kto by nie tylko patrzył, dotykał. Kto by chciał mnie do czegoś więcej. Nie tylko na potańcówkę, szaleństwo przy barze, parkiecie, autobusie, łóżku... Kogoś do spacerów, do trzymania za rękę, do pocałunków we włosy, do spojrzeń które mówią tak wiele, że słów braknie by je opisać.

Drugiego dnia z Loraine postanowiłyśmy, że bez alkohola się nie da. Zakupiłyśmy truskawkowej wódki i się zlekka schlałyśmy. Młode dziewoje też trochę dostały, efekt był prześmieszny :P Pomogło... smsy z Markiem. Jedna z młodych do mnie "z kim smsujesz" na co ja prawde im powiedziałam... że z Markiem. Okrzyk Loraine "Przyjacielem Paula, mojego brata? TYM MARKIEM?!" okrzyk Caoimhe (czyt. Kevy) "moim bratem ciotecznym?!". Tiaak... zaczeło się. Loraine nalge sobie przypomniała, że Paul jej opowiadał o młodej która okręciła sobie Marka w okół palca. Zaczęły się opowieści dziwnej treści... pytanie ich obu czy ze sobą chodzimy. Mało nie umarłam ksztusząc się wódką... Nie moje drogie... I nie pytajcie co nas łączy, bo sama nie wiem...

Shane pisał smsy co dziennie... nie patrzył na to, że drogie... Jeśli kogo kolwiek nie potrafie rozgryść to jego najbardziej. Facet uzależniony od seksu. Boskość w czystej postaci, może mieć jaką chce. Ale wie, że ja nie jestem łatwa. Jak się nie będzie starał, mam żelazną zasadę. Seks tylko kiedy w związku... tylko z miłości. Zabawa zabawą, ale nawet po pijaku się nie oddam. A jednak pisze codziennie, wiedząc doskonale, że u mnie nie znajdzie tego czego szuka. A jednak trzyma się mnie blisko... Nawet dziewczyny które go znają się dziwią i zazdroszczą. Ja podnoszę tylko lekko brew lekko zadziwiona. Co z tego będzie, kto wie...

689 schodów na górę katedry... tyle samo w dół. Boski widok... Niekończące się zakupy. Wielki puchar lodów na mnie, Loraine i Owena. Co wieczorne imprezy i szaleństwa... Taniec ułożony przez Caoimhe. Pogaduszki do późnej godziny... Wymknięcie się do pokoju chłopaków (przez schody z 4piętra na sam dół, wyjście ewakuacyjne i znowu na 4piętro z drugiej strony budynku xD) , przyłapane przez nauczycieli :P Ubaw przynajmniej był. Zdjęcia i wideo trza będzie załadować :D czyste szaleństwo :]

Jutro powrót do szkoły... do życia, szaleństwa i problemów. Welcum big world... Brakuje mi trochę Niemiec :(

11 października 2006   Komentarze (6)
Czarna-roza | Blogi