strach
Boję się... głupio, bezsensownie... boję się. Kiedy mnie trzyma w swoich ramionach, całuje we włosy, kiedy wdycham zapach jego wody kolońskiej... Boję się, że to się nagle skończy. Ten strach mnie przeraża. Próbuje go odgonić, bo przecież wiem, że mnie kocha.. Przecież jest ze mną, choć już nigdy więcej nie chciał być w związku... Złamał swoje przyrzeczenia. Przecież mówi, że nie ma drugiej takiej jak ja...
Podobno znalazłam kluczyk do jego serca, który zgubił tak dawno... Zapewnia mnie w każdej minucie i sekundzie jak bardzo ważna dla niego jestem... Spędza każdą chwilę ze mną...
Więc dlaczego ten strach? Przecież wiem, że nie bedzie tak jak ostatnio. On jest inny... zupełnie inny. To nie zdziecinniały Oisin który nie wie co to miłość, przyjaźń. Dlaczego się boję?