Po obiadku ojczulek zaciągnął mnie do domku na zewnątrz bym mu pomogła skręcić jego własnego projektu, wysuwany blad na klawiature. Ponieważ uwielbiam takie papranie się w drewnie, gwoździach itp. zgodziłam się od razu. Kiedy przyszło do montowania, zziajana szukałam odpowiedniej wielkości gwoździ. I usłyszałam dzwonek mojej komórki, rzuciłam gwoździe i poleciałam jej szukać. Wyświetlał się i znikał "Privet number", ciekawe kto to. Odbieram z wiertarką w drugiej ręce (na baterie, mini zakupiona specjalnie dla mnie ;) )
"Skarbie, powinnaś mnie zobaczyć w tych ciuszkach..."
Nawet nie wiecie jaką miałam ochotę pobawić się w seks telefon, ostatnim razem dzwonił do mnie Noel z zamiarem owego rozbierania przez telefon. Ale to było wieki temu. Więc znacie mnie, lubię się wydurniać, a wiedziałam, że znam skądś ten głos. Michael, Garryy, Eyman... któryś z nich. Brutenporcki akcent. Już chciałam podniecającym głosem odpowiedzieć kiedy ojczulek się wydarł "kończ tą rozmowę i pomóż mi". Z samej góry i zaczął wiercić. Rozłąnczyłam się i poleciałam mu pomuc katować biurko. Co za debil dzwoni o 21, kiedy zawsze jest coś do roboty. Noel zawsze dzwonił około 23-24, kiedy leżałam w łóżku, albo po prostu miałam chwilę dla siebie. Wtedy się zabawialiśmy, a tak musiałam bez słowa się rozłąnczyć i lecieć na górę. No i już cham nie zadzwonił, jego strata.
Ale wiecie, to nie był dosłownie Seks telefon, tylko takie "niemoralne propozycje" i pierdolenie gościa w stylu"i teraz rozpinam spodnie, mam na sobie chamsko czerwone bokserki" a ja na to ściągaj dalej. I ja tak ciągle gadam, ściagaj dalej albo a jakiej firmy, albo żeby bardziej opisywał jak ściąga tą koszule. A potem kiedy on się pyta co ja mam na sobie odpowiadam "tylko czerwoną bieliznę" albo "tylko czarną bieliznę". Po jakimś czasie zaczynam sobie z niego jaja robić i się rozłąnczam kończąc "i królika na głowie". Heh, szkoda, że tym razem nie było tak wesoło... heh...