• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 11 marca 2005


chora mikia

A tak apropo, bo ja ludzie zapomniałam wam powiedzieć, ja powaznie chora jestem! Dzisiaj w szkole mało nie zemdlałam, mdliło i do tego mam bóle w okolicach brzucha. Przed golfem mi przeszło lekko, nachlałam się wody którą mi kupił Niki w sklepiku. Wystał się dla mnie, bo kolejka długa jak cholera, ale on kochany jest. Widział, że kobieta w potrzebie i od razu się zgodził. Trisha mnie za to przeklęła wzorkiem, a w chuj z nią, wtedy wszystko mi wisiało, czułam się tragicznie. Cóż, po jakiejś godzince zrobiło mi się lepiej. Ale matka zabrała do mojego lekarza po szkole. Bo ja tylko jemu daję się badać. Po prostu do faceta mam zaufanie a i nie wstydze mu się powiedzieć co i jak. A więc tak, może być, że mam wrzód rzołądka. Ale jaja! Jutro jadę na badania. Za tydzień kolejna wizyta, jadę na tabletkach. Facet sie strasznie zmartwił bo ja mam na serio dolegliwości które nie oznaczją niczego dobrego, a jest ich... o wiele. Długo mnie badał i wkońcu zdecydował, że nie ma co czekać. Jutro jadę na badanie krwi, jakieś skany, Xraye, Usg i Bóg wie co jeszcze. A najgorsze jest to, że ja panicznie się boje igieł! A mają mi krew pobierać!!!

Dowiedziałam się też czegoś jeszcze. Jeśli nie okarze się, że moje bóle miesiączkowe nie są spowodowane czymś innym, bo mam podobne bóle także raz pomiędzy co się podobno nie powinno zdarzać, to dostane pigułki których hormony pomogą wyregulować moje miesiączki i zmniejszyć skurcze. Najelpiej będzie, kiedy skończę 16latek. Hehe, będę wtedy już przygotowana na wszystko. Ale do ginekologa mnie wyślę dopóki kiedy będzie wiedział, że to nie ma powiązania z jakś inną chorobą. Ja to mam szczęście, jak już chorować to na jakieś skomplikowane sprawy! Zobaczymy kiedy przyjdą wyniki, co mi jest.

11 marca 2005   Komentarze (4)

ach ci faceci...

A dzisiejszym menem dnia, jest Daniel. Już chyba o nim pisałam. Mój kumpel z golfa, na pierwszym roku (tydzień temu byłam pewna, że jest na drugim). Daniel podczas ostatniej lekcji bawił się moją komą, więc dzisiaj o moją komę poprosił Jamie (Gemmy braciak). Niestety odmówiłam. Kiedy Daniel się mnie zapytał, czy może looknąć na moją kome tydzień temu, jakoś mi to tak zainponowało. Sama nie wiem, lubię go bardzo, a i niczego w tych smsach nie było. Zresztą nawet jeśli, nie rozgadałby nikomu. Za to Jamie... to pewnie ze względu na Gemmę. Zresztą, miałam w komie smsy w których pisałam o wszystkich ostatnich menach w smsach do Hanny, a i były tam rzeczy o których nie chcę by Gemma wiedziała. Zresztą, Jamie to nie Daniel i niestety, chodź znam go dłużej od Daniela i widujemy(albo widywaliśmy) się częściej, niż z Danielem, to jednak... z Danem dogadujemy się świetnie, z Jamiem tak normalnie. No i Daniel się roześmiał i powiedział "bo tylko ja mam takie przywileje". Muszę wam powiedzieć, że Daniel jest świetnym chłopakiem. I chyba jest mną zainteresowany, co mnie cholernie pociąga. Bo widzicie, dzisiaj Gemmy nie było, ale ja i tak już od dawna więcej gadam z chłopakami niż z Gemmą. Najwięcej to chyba z Danielem hehe. No i dzisiaj była już ostatnia lekcja (niestety) i zaczęliśmy od razu nad pracą z kamerą (Seamus zaprasza po jednej osobie i nagrywa na sprzęcie podłąnczonym do monitora a potem pokazuje co i jak źle zrobiliśmy). Seamus mnie pochwalił, bo na serio, dobrze mi już idzie. Jak na osobę która wcześniej w ogóle nie grała, hehe. Potem wziął Danego i Jamiego. A ci kiedy wrócili, nie mieli w ogóle zamiaru ćwiczyć. Ciągle się kłócili (tak na żarty), a ja ich karciłam. I miałam ubaw. Potem Dan machnął ręką na Jamiego i stanął obok i zaczął mnie obserwować. Spojrzałam na niego i zalotnie się uśmiechnęłam "kochany, mówiłam ci, że nienawidzę kiedy ktoś mnie obserwuje", ale jego wzrok mnie nie peszył. Nadal byłam rozluźniona. Ustawiłam się, i podniosłam kij, a Dan podszedł i objął mnie jedną ręką poprawiajając lewą dłoń. "Tutaj popełniasz ciągle błąd". Miał rację, za bardzo przekręcałam lewą dłoń. Miły gest... bardzo miły. Potem jeszcze kilka razy powiedział mi co i jak, "pamiętaj głowa w górę". 
Znacie to uczucie, kiedy poznajecie kogoś i już po pierwszych minutach rozmowy, wiecie, że jest to ta osoba z którą możesz pogadać na każdy temat? To taka osoba z tych, które znają Stefana (Ania z Zielonego Wzgórza). To Daniel jest taki. Kiedy chłopaki zabrali mi wszystkie piłeczki, a on zbierał swoje, rzucił mi swoje i powiedział "ja sobie zaraz pozbieram". Kolejny miły gest... potem staliśmy i on znowu mi pomagał poprawić postawę. Ale kiedy Jamie stanął, poczułam się już nieswojo. Za dużo ludzi mnie obserwowało. To po prostu wkurza. "Ej, skupić się przez was obu nie mogę!". Dan się roześmiał, że jeszcze może więcej ludzi sprosić. No ale potem Jamie poszedł dalej ćwiczyć i Daniel dalej stał niedaleko mnie. W końcu podszedł i mnie delikatnie wyrzucił z mojego prostokątu sztucznej trawy. Zresztą i tak nie chciało mi się grać, lookałam na niego i za wielkie oszkolne drzwi i oszkolny róg sali. I kogo zobaczyłam? Noela!!! Połowa lekcji, a ten sobie lezie, bez plecaczka, z buteleczką w rączce. Na wagary się zachciało chodzić! Spojrzał na mnie przez pierwsze drzwi, ale szybko się odwrócił. Potem obserwowałam go przez szkło z drugiej strony sali. Na jego odwrócone ciało, kiedyś umiałam go rozpoznać po zmroku, tylko po sylwetce, nie wiem czy potrafiłabym teraz. I sama do siebie powiedziałam "my loverboy is skippin"-. Daniel na to "kto?" "Mc Bride, my lover boy". Ten zrobił oczka. "To ty i Mc Bride ze sobą chodzicie?". Roześmiałam się i ustawiłam do odbicia piłki, wykorzystując to, że stał zszokowany i nie protestował kiedy zabrałam mu moją matę. "O tak, kocham go nad życie!". Sarkazmu nie mógł przeoczyć. "Podoba ci się?". Hehe, szok dla niego ciężki. "kiedyś, błąd mojego życia". Wyobraziłam sobie, że piłka to Noela głowa, nawet nie wiecie jak daleko poleciała... Ale ten nie miał zamiaru skończyć tematu a mnie to bawiło. Zresztą, to lekki temat, czulam, że z nim mogę sobie tak na luzie pogadać. To mu powiedziałam, że ten chuj nie daje mi spokoju od kąd się dowiedział, że ja do niego coś. Teraz ja nic, a on twierdzi, że coś. Daniel na to "wiesz, nie sądze byś była w jego typie". Teraz mi szczęka opadła. "Co chcesz przez to powiedzieć?". Nie śmiał się, był całkowicie poważny. Nie wiem dlaczego mnie to tak zaskoczyło, co się dziwić, jego typ to łatwa dziwka. Ale nie taką odpowiedź dał mi Dan. Nie. "on ma inny typ laski, wiesz, taka jak..." i podał imię. Nawet już nie pamiętam, coś na Sh... Ja na to "skąd wiesz jaki on ma typ laski? Zresztą nie ważne, to skończony debil". Ale on do mnie "coś ty, wydaje się fajny". Pierwszoklasista... pewnie dał się nabrać. Ale nie, oni się znają od... dawien dawna!!!  Razem grają w golfa. "Wiesz, on dużo gada o laskach kiedy gramy. I w ogóle wydaje się spoko gość". SMutnie powiedziałam "mi też się tak wydawało". Ale on do mnie "wiesz, ale przez jakiś czas gadał non stop o tej samej lasce... cały ostatni rok... ale nie pamiętam o jakiej". Pograliśmy trochę i mu powiedziałam, jak to ten debil mnie wkurwia i jak to 3/4 jego roku, ma już go powyżej uszu. Daniel na to "a co on takiego robi, że cię tak wkurwia?". Powiedziałam mu, że nazwya mnie sexy, gwiżdże, ciągle obgaduje i że już mam dość tych szeptów kiedy obok mnie przechodzi. Dan na to "wiesz, kiedy facet taki jak Noel nazywa laskę sexy, to laska jest sexy, przynajmniej dla niego". To teraz jestem w jego typie? Roześmiałam się. "Coś ty, on łże jak z nut." DAn na to "a kiedy wiesz, że facet mówi prawde?" ja na to "kiedy mnie nazywa polską suką". Dan na to "ale nią nie jesteś", ja: ważne że on tak uważa. Hehe. I na koniec rozmowy dodał "skoro nazywa cię sexy, to coś do ciebie ma. Znam go już trochę". O ja cie, szybko zmienił zdanie. JEdno sexy aż tyle zdnaczy? Ludzie... nie wiedziałam, a ja to słowo tak rzucam na prawo i lewo, hehe. Ale mówię wam... nigdy nie gadałam, z żadnym gościem (oprócz Adiego) o tym debilu. A tu taki szok... No i potem gadaliśmy i on łapał mnie za słówka. Co czuje do Noela, ja na to sarkastycznie, że go kocham. On na to, że mówiłąm że nie. Ja, że próbuje być sarkastyczna. To miało znaczyć, że go nienawidzę. On zaczął się bawić słowami, że ja go kocham, ale nienawidzę i nienawidzę ale kocham. Tak mi namieszał w głowie, że się przyznałam, że kocham Noela ale go nienawidzę i za nim szaleje, ale na niego rzygam. Po tem już sama nie wiedziałam, co ja do niego czuje. Dan sie tylko pokładał ze śmiechu. I potem poważnie zapytał, kogo teraz mam na oku. Ja na to, że nikogo. A kogo on ma na oku? Najpierw ja miałam powiedzieć. Ale w końcu mi powiedział, w tajemnicy, nawet Jamie nie wie. Bo potem Jamie próbował ze mnie to wyciągnąć. Jakaś Katie Boyle. Kimkolwiek jest ta pierwszoklasistka. Dla mnie one wszystkie tak samo wyglądają. Tak samo wszystkie się czeszą, tak samo ubierają, takie same kolczyki noszą i takie same mundurki, przestaje je już kojarzyć. W końcu na koniec mu powiedziałam, że tak na prawdę jestem lesbijką i mam dziewczynę. On na to, że to przez Noela się przechrzciłam. Ja, że tak. TO wszystko przez tego debila! Straciłam zaufanie do mężczyzn a on do mnie "ale tak na serio, to wiesz, że nie wszyscy są tacy jak on?". Ja cie... zwalił  mnie  tym z nóg.

Ale mi ta notka długa wychodzi... heh, no ale brnijmy dalej. nie musicie czytać jeśli nie chcecie, hehe, nitk nigo nie zmusza.

Potem mieliśmy "competition", w zaawansowanej grupie, wygrał Walsh. Skąd ja to wiedziałam, hehe. Nom i pierwszy uderzał Jamie. A ja z jakiegoś powodu, ciągle trzymałam się blisko Daniela, a on mnie. Podczas tych 45minut powstała między nami jakaś taka dziwna więź. Chłopak młodszy ode mnie o dwa lata, a mojego wzrostu, możę nawet o kilka milimetrów wyższy. Czego to zwierzenia nie robią z człowiekiem. On mi opowiedział o Katie, ja jemu o Noelie. Nie tyle co opowiedział... bo nadal nie mam zielonego pojęcia kim ona jest, ale... no że laska jest nawet fajna i że mu się podoba, ale nie ma u nich żadnych lasek z którymi można spoko pogadać. A ona ładna jest tak po prostu i nie sztywna jak reszta. Plus dla niej ;) Wracając do tematu, po Jamiem nikt nie chciał iść. A ten cwaniak! Wiecie co zrobił? Objął mnie w pasie i mnie popchnął do przodu. Tak po cwaniacku. Tak miło mi się zrobiło, a ten hop mnie do przodu! Cofnęłam się. O nie! Nie ja. Spojrzałam na niego "nie wiesz, że pierwszsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi? No i tak doszło, że tylko my zostalismy. I on znowu, objął mnie i popchnął lekko do przodu. "no idź, damy mają pierwszeństwo". Ja że nie, żeby on szedł. I tak się droczyliśmy. Już dawno z żadnym facetem nie byłam tak blisko. Bo ten mnie objął i przeniósł na matę. Ale ja, że ja chcę być ostatnia! No i w końcu Seamus powiedział, że Daniel jest następny. Danielek zdobył 3punkty, dwa za celne uderzenie w wielki 2metrowy prostokąt na ścianie i jeden za styl. To był mój pomysł. Bo ślicznie wybił. A ja? Dostałam jeden za celne uderzenie i jeden za "good looks" czyli urodę. Ponownie, sama to zaproponowałam. I tak wynik następujący:

1miejsce Daniel - 3punktasy
2miejsce ślicznotka, mikia-2punktasty
3miejsce egzekwo-Ruari i Eiden-po 1punktasie
4miejce... Jamie (popisywał się i w nic nie trafił) - 0 punktasów

Stałam obok Daniela, a ten objął mnie jednym ramieniem i powiedział "a nie mówiłem, że było iść kiedy była moja kolej, wtedy ty byś wygrała". Skąd się w nim wzięło tyle czułości? Przecież jemu się podoba Katie, co nie? Ale się rozpisałam... ja cie. Nie... nie moi drodzy, z 1klasistą nie mogę się związać. To nie moralne! Z o dwa lata młodszym chłopakiem... no dobra, o półtora, czy tam rok, nie ważne. Ale ja jestem na trzecim roku, on na pierwszym, to nie moralne! Ludzie by nas zjedli w szkole. A mnie by tak jak Danielle nazywali pedofilką, która lubi małych chłopców. Bo jej się podobają tacy właśnie, o rok, dwa młodsi. A Dan nie wygląda jak dziecko, wręcz przeciwnie, on wygląda na przynajmniej 15lat. Dobra kończę biadolić, z tego wszystkiego zapomniałam go zapytać o numer telefonu... kiedyś jeszcze będe miała okazję obgadać z nim tą Katie, hehe. Może przy partyjce golfa?

 

11 marca 2005   Dodaj komentarz

kochać i nie oczekiwać niczego w zamian,...

Po raz trzeci piszę tą samą cholerną notkę, bo mi ciągle w jakiś sposób szlak ją trafia! Normalnie zaraz rozpierdole tego grata!!!!

Wiem, że już można się pogóbić. Alan, Adam, Ruari, Kiaran, Noel, Niki a dzisiaj jeszcze jeden do kompletu. Ale ostatnio dochodzę do wniosku, że wolę spędzać czas z chłopakami, niż z dziewczynami. Z nimi nie da się nudzić ;)

Adamek już w dobrym humorku. Gadaliśmy na Artcie o polskiej wódce. Bo Adam był w Polsce na dwa tygodnie podczas ferii(tych u nas), nasze matki się tak apropo blisko przyjaźnią. I jego braciak (pełnoletni jak mniemam) zakupił około 5/6 butelek dwulitrowych tego świetnego trunku i już prawie nic nie zostało. Więc, opowiadał mi, jak to Paddy zaczał gadać z supermisiem już po jednym kieliszku, a po drugim już widział gwiazdki. Hehe, bo polska wódka jest najsilniejsza ;) Nom i kiedy szliśmy w dół korytarza, śpiewaliśmy objęci pieśń, przez niego ułożoną, o tym jak to Polski alkohol najlepiej smakuje pity na polskich ziemiach. Adam mówi, że uchlał się kiedy byli w Polsce, wraz z braciakiem i młodymi polakami. Twierdzi, że jeszcze nigdy tak się nie uchlał. Śnieg, lodowate powietrze, deska snowbordowa w ręce i butelka wódki, oczywiście z gwinta. Takiego odlotu już dawno nie czuł. Następnym razem, jedziemy razem ;)

Char strasznie zeszmacili. Nie Adam, Adam nawet na nią nie patrzy. Nic o niej nie mówi. Ona nie istnieje. Nie, to jej byłe "przyjaciółki". Dziewczyna płakała cały ranek, potem podobno matka ją zabrała do szpitala bo się biedna pochorowała. Ona znerwicowana albo zaczyna rzygać, albo traci wdech, jeszcze bardziej panikuje i przestaje oddychać. Do tej pory zdarzyło jej się to tylko raz, kiedy dowiedziała się, że jej babka jest w szpitalu. Tak to było, że sama wylądowała w szpitalu. Ja uwarzam, że to jej sprawa, co i jak. Ona z nim zerwała i ona go zdradziła. I to tylko jej i Adama sprawa. To miedzy nimi powinno być rozwiązane. A nie cała szkoła o tym gada, a oni już nic na ten temat nie mówią. To chore...

Co do Alanka, dzisiaj nie było lookania bo i nie było okazji, więc wiecie.

Co do skurwysyna, to się zastanawiam, czemu ja do szkoły nie wchodzę innym wejsciem. Cóż, doszłam do wniosku, że lubie te nasze poranne spotkania. On wplepia we mnie oczka od samego początku, potem wszystko nagle cichnie i on tym swoim zawiadiackim głosem wali tekst w styli "bo tylko takie jak ona tak potrafią...", cokolwiek miało to znaczyć, dziękuje kotku za komplement. Hehe. DZisiaj miałam spokój, bo i okazji debil nie miał. Piątek jest o dziwo, można że powiedzieć, wolny od Noela. Prawie, że w ogóle nie mamy lekcji obok siebie. A wiecie co ja zrobiłam? Jestem z siebie cholernie dumna! Chodziłam sobie po klasie od fizy i czytałam grafiti na stolikach (można się wiele dowiedzieć) i teraz już wiem, dlaczego na moim stoliku jest tak czysto. Noel się przesiadł, hehe. Teraz inny jest zaśmiecony. O mnie nic nie znalazłam, tylko wielki wyrytu napis "Noel Mc Bride woz ere" nie da się przeoczyć. I wiecie co ja zrobiłam? Ale jestem z siebie dumna! Wyryłam obok jego imienia "dick" (huj) długopisem, ale tak, że jakby się nie postarał, nie zmarze. Chyba, że wyryje dziure w stoliku. Hehe. A tak apropo, powiedziałam Marion, że ten skurwysyn znowu zaczął. A ona to skomentowała tak "to baw się wraz z nim, rób słodkie oczka, kiedy on sexy, ty do niego babe, owiń go sobie w okół palca a potem daj kosza, zobaczysz jaki będziesz miała ubaw!" nie mogłam w to uwierzyć. Nie po Marion! Wszystkie inne mi mówią, daj se luzu, olej, przypierdol mu, ochrzań, zapomnij, nie zwracaj uwagi, a Marion? Zabaw się, co ci szkodzi. Może się zastosuje do jej rady... hehe.

11 marca 2005   Dodaj komentarz
Czarna-roza | Blogi