• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 15 marca 2005


o to Czarna pani mikia... mści się, kiedy...

Albo ja mam obsesję, albo on. Któreś z nas ją na pewno ma i muszę wam powiedzieć, że to raczej nie ja. Wchodzę do szkółki, na głównym korytarzyku nie za dużo osób, bo scena a na niej niby nie można siadać, więc ludzi pogonili. Zresztą, weszłam wcześnie, więc jeszcze cisza. Noel jak zawsze, oczka wgapia i słyszę jak mówi "oh she loves me". Jasne... no to kto tu ma obsesję? A może mi się zdawało? Nie, nie sądze ;) Zostaje przy swoim, wygląda jak ciota. Nic tego nie zmieni. Nawet fakt, że doszłam do wniosku, iż ma ładny uśmiech i śliczne białe ząbki (wybiela sobie, czy jak?). I w ogóle, niby to była taka zabawa, że niby to już koniec, bo on na mnie leje, a tu ciągle nie dają mi spokoju! Ja niestety wszystko widzę, a chciałabym nauczyć się żyć jak w śnie i tak jak Gemma świata na około nie widzieć. Przynajmniej kiedy trzeba ;) Idę sobie na geogre, potem wyszłam bo baby nie było na spacerek po szkole. Uspokoiłam się, bo Noela nie było przy karolyferze nie daleko, więc wiecie. Luzik, żadnych tekstów nie oczekiwałam. Bo przed kim miałby się Oven popisywać? Wracam sobie, korytarze puste, tylko Oven, Paddy, Donal, Damian i Chrissy(taki gościu na5roku) obstawiają karolyfer. Odwracam się i słyszę gwizdnięcie, odwróciłam się, Oven do mnie mrugnął. "ty a gdzie jest Mc Bride gdy go potrzeba?" usłyszałam wchodząc do klasy. Ciekawe... grupowa obsesja? Na Geogrze źle się czułam, zapytałam czy mogę posiedzieć poza klasą, tak się u nas w szkółce robi. Ale cóż, pod dyrcia gabinetem na głownym korytarzu, zawalone, bo próba. To se poszłam na mały korytarzyk. Śmiesznie było, byłam sama i ciągle gadałam z kimś kto wychodził z klasy, albo machałam do Marion i Miechelle bo one miały Social (zaawansowany H.Ec). No i w końcu zostałam już na serio sama, bo babka zamknęła drzwi. Okienka na całą ścianę przedemną (ie. wyjście ewakuacyjne) i kogo widzę? Noela, Duffego i Damiana zginających sie w pół by zobaczyć kto siedzi na ławeczce (bo po środku okna jest belka). Ale zaczęłam się ryć, kiedy Noel skapnął się, żę to ja i szybko się wyprosował, sztywniejąc(mówię o jego kręgosłupie, zbereźniki jedne!). I tak przez cały dzień, to Kelly(ta co pali i ma samochód, jego kumpela) go obejmowała tak, by móc go na mnie popchnąć kiedy obok nich przechodziłam (Duffy przeszkodził i został ochrzaniony), to wgapiał się we mnie jak sroka w gnat, lub coś o mnie pierdolił. Czy on kiedyś przestanie? Już mam dosyć jego ciągłego wpadania na mnie!

Z Alankiem sama nie wiem jak jest. Dzisiaj po kryjomu chyba próbował lookać na H.Ecu. Ale Debbie go zagadywała(siedziała za nim), nie myślcie sobie, że ona coś do niego, bo niby to jego była. Bo ona od wakacji ma chłopaka... nadal jestem w szoku! Uśmiechnęłam się do niego kilka razy i tyle. Po lekcji wyszliśmy z klasy razem i już zaczęła się rozkręcać rozmowa i zmieżać w ciekawym kierunku kiedy chuj wie skąd, wyskoczył obok nas Noel, lekko po bratersku popchnął Alana i zaczęli nawijać o sobotnim meczu. Myślałam, że go uduszę! Paznokcie sobie wbijałam w dłoń, pod długim rękawem i na serio, miałam ochotę moje długie pazurki wbić mu w policzki tak by zawył! Ja tu bajeruje Alana a ten mi się od tak wpierdala. Udałam, że oboje mi wiszą i pozwoliłam im się dać wyprzedzić. Po tym jak przez cały H.Ec. aż mną rzucało gdy patrzyłam na Alanka, tak straszną miałam ochotę się do niego przytulić. Dotkąnć jego idealnego ciała, pocałować te jego usteczka... Nawet pogadać nie mogłam przez tego chuja! Debil, skurwysyn... yrrrrrr.... nadal jestem wściekła... A najgorsze jest to, że oni się strasznie wlekli. Ciągle Noel się zatrzymywał i barkiem kogoś potrącał, nowa moda. Kiedyś były piąstki, ale to przechwyciłyśmy mu, luzaczki. Wpadłam na niego dwa razy, gdy nagle się zatrzymał. W końcu się wkurwiłam i plecakiem go lekko popychajac wyprzedziłam. Po chwili Alanek już był przy mnie. Bo Noel wyszedł bocznym wyjściem. Taki przypadek, bo ja się zatrzymałam i pogadałam z Michelle. I ten się do mnie uśmiechnął i poszedł do autobusu. A taką mogliśmy mieć miłą rozmowę! Mam już dosyć tego skurwysuna.

Jutro koncert charytatywny, jak się okazało dla uczniów jest podczas lekcji. Więc mi odpada anglik i matma, super! I dzień bez mundurka też jest jutro! Pewnie Noel znowu tak stanie by wlepiać we mnie oczka, na serio, niech mi tylko trochę paznokcie jeszcze podrosną, to mu wydłupie te śliczne oczka! I wybije białe ząbki! I już nic mi się w nim nie będzie podobało. I wykastruje! Tylko jak... paznokciami? Hmm... coś się znajdzie... A co do dyscko to nie idę w piątek. Bo po pierwsze jestem chora i ojciec się boi, że zemdleję podczas dyscko. Hanna ma problemy z płucami, więc też nie idzie. Śmiesnzie by ty wyglądało, gdybyśmy obie zemdlały, a wszyscy by myśleli, że po prostu się zalałysmy ;) Trudno, to nie ostatnia dyscko, co nie? hehe.... a Alan dalej mi siedzi w głowie... a miałam sobie dać z nim spokój. I wiecie co? Poczułam się jak idiotka, kiedy Noel przerwał naszą rozmowę. Bo oczywiście, rozmowa z Noelem była ważniejsza (przecież to jasne, to tzw. "bracia" ie. kumple). Heh... jak ja nienawidzę, tego skurwiela... że ja kiedyś go kochałam!

15 marca 2005   Komentarze (4)

Nota z wczoraj ;) blogi nie działały! i...

Wyzwanie szlak trafil. Po tym co dzisiaj zobaczylam, odechcialo mi sie go nawet dotykac. Rano go nie minelam, bo glówny hol jest zawalony scena, wiec musialam skrecic w inny korytarzyk. Ale potem szlam odprowadzic do glównego wyjscia Hanne bo ta biedna oddychac poprawnie nie mogla i matka ja zabierala do lekarza. Patrze i jakis gosciu stoi, tak gdzie stoja chlopaki z Brutenportu, we wnece na tylne wyjscie. Troche idiotycznie wygladal, wiec zastanawialam sie, czy to nie jakis nowy. Ale co tam, pózniej i tak sie dowiem. Ale potem wedrujac na geografie przeczylam szok mojego zycia. Noel wygladal jak ostatnia... ciota. Inaczej nie da sie powiedziec. Zalamka, oczy mialam jak spodki. Jak on mógl dac sie tak sciac? KOMU! Zamordowac! Wykastrowac! Gdyby mnie ktos tak scial, zadzgalabym nozyczkami, na miejscu! Wlosku króciutke, a mi sie podoba kiedy chlopak ma dluzsze, kiedy jest co przeczesac palcami. A tu... co, 2centymetry? Tragedia, twarz mu wychudla,stala sie podluzna i strasznie... STRASZNA! Normalnie wyglada okropnie. Chyba tego mi bylo trzeba, bym dostawala wytrzeszczu przy kazdym spojrzeni na niego.  Cóz, jemu tez juz troche przechodzi. To dobrze. Za to DAmian sie rozkrecic, ja mu kiedys jezyk wyrwe! Lekarz kazal mi duzo pic, a ja z nudów pije, wiec problemu nie ma, o ile mam butelke. Wiec poszlam sobie napelnic juz po raz 3 moja nie odstepujaca mnie na krok, przyjaciólke. Filtr wodny jest zaraz obok miejsca gdzie stoja chlopacy, a do tego teraz tam jest sceca wiec juz w ogóle, blizej siedziec nie mogli. Nom i ja bawie sie komórka, puszczam strzalki do ludzi i napelniam buteleczke. I slysze "Mc Bride... Mc Bride... MC BRIDE!!". Jesli ten chcial mi pokazac, ze mnie olewa to cos mu nie wyszlo. Bo Damian tak dlugo sie darl, az w koncu ten przestal gadac z Ovenem i sie odwrócil "czego?!" Damian na to "patrz kogo tu mamy". Za nim Noel cos powiedzial, odeszlam bawiac sie butelka. Przeszyly mnie dreszcze kiedy na mnie spojrzal, nie zmieniam zdania, wyglada jak ostatnia ciota. Normanie... no comments.

Za to z Alankiem mialam ciekawy momencik w szkole. CZekalam na facia od w-f, az da nam znak, ze idzie na sale gimnastyczna (budynek obok szkoly), bo stac na zimnie nie mialysmy zamiaru. Ten se gadal w najlepsze, a Alan, Colm i Liam, stali i gadali z Noelem, Donalem i Ovenem. I Alanek mial buteleczke w raczce, podobny typ do mojej. Z takim smiesznym korkiem, jak w butelce od mycia naczyn, kapujecie? Ja stalam z plecaczkiem luzno zawieszonym na ramieniu i sie bawilam ustami tym koreczkiem. Alanek na mnie looknal i machnal glówka. Ja mu pomachalam buteleczka. Ten tez zaczal sie bawic swoja butelka. Przestalam juz sluchac dziewczyny i sie zaczelam z nim wydurniac. Fiona przywalila mi w ramie "u r sick!" czyli "jestes obrzydliwa!" albo chora psychicznie, rozumiejcie jak chcecie. Czego my nie wyczynalismy jezykami ;) Po chwili obie grupy, moje kumpele i jego kumple, zaczeli to lookac na mnie, to na niego. A my sobie dalej robilismy jaja. Mówie wam, ubaw po pachy. W koncu Noel przywalil Alanowi w bar i powiedzial "nie rób z siebie cioty". CIOTY? I kto to mówi? Pan o ciotowatej fryzurze? Pewnie sam by chcial móc sie ze mna tak bawic, bo caly dzionek tak sie bawilam buteleczka i nie jeden wzrok to przyciagalo, hehe.

Cofam to, ze nie mam wspólnych tematów z Adamem. My sie smiejemy z byle czego. Teraz juz sie nie pilnuje, bo on ma dziewczyne. Bo jej nie ma ;) hehe. Kiedy przechodzil obok mnie z Nikim i Paddym, usmiechnelam sie do nich. A ten przeszyl mnie zimnym wzrokiem i zrobil slynny ruch "& wat de fuck is wrong with u?". To i ja tak do niego. I tak za kazdym razem kiedy obok mnie przechodzil. Jaja sobi robil, ale ja nie dokonca bylam tego pewna. Za to potem podczas Artu zmienil taktyke i zaczal sie do mnie usmiechac i machac sztucznie glówka. To spojrzalam na niego jak na chorego psychicznie i powiedzialam "Hi... Adam". Mówie wam, nam slowa nie sa potrzebne, hehe, smiejemy sie ciagle. A jak Elayne sie na mnie wkurwila. Za co? Za to, ze stanelam obok Adama i zaczelam z nim gadac. Bo wiecie, on jej nienawidzi i ciagle sobie z niej jaja robi, a ze mna sie wydurnia. Dzisiaj byl szczególnie mily, nie bylo docinek i sprzeczek. Po prostu kumple. Hehe. Spoko gosc, musze przyznac... Szkoda, ze nie moge obok niego siedziec na Artcie. Bo te dwie dziwki co z nimi siedza (z Adamem i Paddym) obu doprowadzaja do szalu. A kiedy razem siedzielismy po szkole, bylo cicho, nie gadalismy, bo nie bylo trzeba. Wystarczylo jedno spojrzenie, mina Adama albo glupi ruch Paddego bysmy wszyscy zaczeli ryc ze smiechu. Rockmani... nawet muzyka nas laczy. Tylko wiecie, ja z Adamem bym wygladala jak... Sniezna królewna i krasnoludek. Serio ;) Ale kto wie, jak to kiedys bedzie, jego braciak jest cholernie wysoki, a wieku 15latek, tez bylu podobno niziutki. W koncu nasze matki to przyjaciólki ;)

15 marca 2005   Dodaj komentarz
Czarna-roza | Blogi