• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 18 kwietnia 2005


Baby Boy chce więcej, a niech idzie w cholere......

Pojechałam z matulą odebrać braciaka z Kick Boxingu. Ja to nic nie myślę, przecież trener jest ojcem Pięknisia. A piękniś to kumpel Daniela, który się uwziął. Ale cóż... siedzę sobię i czekam na mojego braciszka. W normalnym długim sweterku (ostatnio cholerine modne w tym sezonie, ale w tej dziurze chyba raczej nie patrzą na modę) i obserwoałam laski które przyszły na trening dla starszych, porozbierane, żadna nie ubrana w dobrym guście. I wtedy w moją stronę zaczęła zmierzać grupa chłopaków. 2 i 1rok. Tych z 2wszystkich znam, bo Eithen kiedyś się we mnie bujał (młodsi mają do mnie słabość). Oczywiście jak zwykle, Yes Daniel. Jeden z nich klapnął obok mnie.

"Daniel to przemyślał i chciałby się z tobą zejść".

Zejść? My nigdy razem nie byliśmy! I nie będziemy.

"Tell him to go and screw himself" czyli niech idzie w cholere, albo dokładniej tłumacząc nich idzie i się sam bzyknie. Char powiedziała mi juz dawno, że ten tekst najlepiej działa na chłopaków. Noela nie raz nim wkurwiłam. Co ja lalka jestem? Nagle znowu mu się zachciało i ja jak piesek wrócę? To ja się nim bawiłam, teraz niech mnie na kolankach błaga. Osin podłapał tekst i od razu odpalił "a on cię bzyknął?". "W swoich marzeniach". Zaraz potem poleciał za kumplami. Kiedy wychodziłam z moim braciakiem, zaczęli znowu gwizdać i się drzeć. Co za debile, moja matka siedziała niedaleko w samochodzie z otwartym oknem (na szczęscie za daleko by dokładnie słyszeć o co chodzi). Oni, że on chce znowu, takie ciałko to by każdy chciał -Steven, Jason, czy jak on tam, syn trenera, Piękniś. Powtórzyłam, żemu mu przekazali iż może sam się obmacać. Wsiadłam do samochodu i zaczęły się pytania, czego oni chcieli, czy mi jakąś przykroś sprawili. Wybuchnęłam śmiechem, to tylko dupki.

Swoją drogą... jednak chłoptasiowi się na prawdę podobało. I ciągle jest zabawką w mojej ręce. Ale po dzisiejszym zachowaniu... niech sobie pomarzy o jakiej kolwiek formie bliskości fizycznej ze mną. Chłopak dopiero zrozumie co stracił.

18 kwietnia 2005   Komentarze (13)

No more baby boys... i prefer B.B.B. (Big...

Nigdy więcej... nigdy więcej z młodszym chłopakiem. Uwierzcie mi, to jednak jest dzieciak. Przed dentystą było jeszcze spoko, Noel się ode mnie odwalił (nie na długo jak się potem okazało). Nie robił z scen tak jak się spodziewałam, przyjął inną taktykę. On myśli, że ja głupia jestem? Przechodzę obok nich, a on nagle podrywa głos "no i potym jak w piątek shiftnąłem tą laskę, przytaczyła się następna... jaki tyłek miała..." - zazdrość równa zeru. Moja zazdrość równa zeru. Przynajmniej tatuś się nie nudził.

Za to Daniela nie widziałam rano. I w ogóle, cicho było. Żadnych komentarzy, nic. Aż mnie to dziwiło. Przez Noela rozpierdoliłam sobie plecak... przez niego i Duffego (o ja cie, Duffy postanowił pojawić się w szkole po tygodniach wagarowania!). Duffy mało poinformowany, słuchał wszystkich plotek. Ja próbowałam zapiąc plecak "spójrz jak się schyla, aż się chce..." a ja wtedy za mocno pociągnęłam za zamek, i owy, już trochę popsuty, odmówił posłuszeństwa. I w ten sposób, poszedł cały zamek... nie ma mowy o naprawie, bo to by była już 3. Mój ukochany plecaczek idzie do śmieci...

Wróciłam sobie od dentysty (zostałam umowiona do higienistki, a potem spowrotem na plombowanie). Mieliśmy wychowawczą - moja drużyna w klasowych talble quizie z 7miejsca podskoczyła do 3!!! Po wychowawczej był lunch i z Ash poszłyśmy do miasta. Wtedy właśnie się zaczęło... churki idiotek z jego roku "Daniel Timmony...". Olewałam. Szkoda tylko, że Hanny nie było... ona chyba jedyna potrafi opanować Ash. Bo tą aż rzucało (ma kobietka problemy z temperamentem ;]). Dobra, te idiotki jeszcze da się jakoś znieść, od rana wszystkie szeptały gdy mnie mijały. Norma. Nom ale kiedy postanowiłyśmy z Ash iść dłuższą drogą, przechodziłyśmy obok copa. A tam stali wszyscy jego kumple (także ci którzy postanowili mi dokuczać). Wyszedł właśnie ze sklepu, ale kiedy mnie zauważył obrócił się na pięcie w wyjściu i wszedł spowrotem do środka. Wkurzył mnie tym kompletnie... To ja cały dzień znoszę jego kumpli, dziwki z jego roku, wkurzające spojrzenia Noela! Teksty Chrisa. A on mnie unika??? Dzieciak jeden. W szkole tak samo, postanowiłam go sprawdzić. Mijaliśmy się, spojrzałam na niego, a on spojrzenie wbite w ziemię. Postanowiłam przestać uważać na to co mówię. Ludzie zaczęli mnie już wkurzac, on także. Trisha do mnie na Artcie wyjechała z tekstem "ale powiedz mi dlaczego?". Co to za głupie pytanie, dlaczego? Dlaczego go shiftnęłam? Bo mi się nudziło, a on jest całkiem całkiem. Na matmie... ostatnia lekcja. Cat mi urządziła taki występ, że myślałam, że ją zamorduje. Zaczęła się drzeć "Daniel Timmony!.... Daniel Timmony.... DANIEL TIMMONY!!!". Opierdoliłam ją, a ona się jeszcze bardziej cieszyła. "Przecież Noel przez ciebie sobie żyły podetnie! No to kiedy znowu z Danielkiem?" ja na to "nigdy, nigdy więcej". Spojrzałam na Char "dlaczego mnie nie powstrzymałaś! Dlaczego nie powiedziałaś, że idiotka jestem!". Roześmiała sie "bo ci się podobał. Jak miałabym cię powstrzymać? Przywiązujac do drzwi! Oboje byliście napaleni, on by pewnie wykorzystał to, że jesteś przywiązana, hehe... ładny by był widoczek..." Do tego, ona uważa, że to wcale nie byłby taki błąd, gdyby on się nie okazał takim dzieciakiem. Powiedziałam jej, że do niego napiszę. Dzisiaj... friendsy? Ładne mi friendsy, wiedział, że cała szkoła tak zareaguje, to po cholere mnie shiftnął? Nie, Char mi tego surowo zabroniła. Zostawić go w spokoju. Co z tego, że wszystkim swoim kumplom rozgadał. To komplement. Jest dumny z tego, że z taką panienką. Ta... chyba już nie będzie wspólnych spacerków w piątki po szkole. I do tego, nie ma sensu się kłócić z dzieciakiem. Wielkie mi co, shiftnięcie, ja już przecież powinnam o tym zapomnieć, nudno było, to go shiftnęłam. Okrutne... ale cóż, było mnie drażnić lwa.

Z tego wszystkiego, jedyną osobą która mnie rozśmieszyła był... Gbórek! I gang Noela. Oni nadal chcą się bawić. Noela i chłopaków jeszcze nie było, tylko Gbórek i Chris, kiedy wyszłyścmy z Ash posiedzieć na metalowych barierkach (śliczny z nich widok na miasto i wracających z lunchu ludzi). I Gbórek do mnie "przykro mi z powodu straty..." roześmiałam się "ciągle? przecież to było tydzień temu". Bawił się, niechciał mnie wkurzyć, chciał się powydurniać. Lubię go... jego jakoś nie da się lubić. Owena teksty mnei wkurzają, on... może dlatego, że mówi do mnie po imieniu, a nie Noela laleczka... i w ogóle, nie zauważyłam u niego braku szacunku do mnie. A więc on mi odpowiada "wiem, ale ciągle jest mi przykro... jakąś taką pustkę czuję, ale masz rację, czas się pozbierać". Chris na to "ona już się pozbierała z.... ykhm, ykhm... Danielem...". "No ale MNIE jest przykro". Dobra dobra, Gbórek, wiemy, że jest ci przykro. Potem siedziałam na barierkach i po raz trzeci tego dnia udawałam, że popełniam samobójstwo. "Skaczę... życie wydaje mi się takie... denne". Ash w krzyk "nie! jestem za młoda byś umarła!" hehe. Gdybym skoczyła, to pewnie bym sobie skręciłą kark. 5metrów w dół był beton, a obok boisko. Gdybym miała szczęście, spadłabym na schody i tylko się połamała. Gbórek ciągle lookał przez szybę w drzwiach. U ho ho, a gdzie tatusiek mojego dziecka? Tatusiek potem przyszedł, jak zwykle bawił się butelką, tym razem od coli. Słynny popis, nudny już trochę. Ktoś do mnie krzyknął "uuu Noel!", zaraz potem ktoś krzyknął "uuuu Daniel!". Nie zwróciłam uwagi. Kiedy przemarzłam już na kość i doszłam do wniosku, że już wolę wrócić do tej jebanej szkoły niż siedzieć na zewnątrz, weszłyśmy spowrotem do środka. Oczywiście musiałam się posiłować z drzwiami "Owen, puść kurwa tą klamkę!", ale śmieszne... o ja cię... Wchodzę, ludziska już się pogubili. Najpierw Gbórek "Yes Michaela" odpowiedziałam mu przyjaźnie "Hi", potem padło przez Owena "Yes Noel's doll", potem Noel walnął tekst "Yes mummy", a potem Damian "Yes Daniel Timmony" i wszyscy zaczęli wyć, Noel na to "co kurwa? to ona na serio z nim?" o ja cie... ale refleks. Chris znowu "uuu Daniel!" wszyscy w śmiech, a ja na to ha...ha... ha <czyt. szuczny śmiech> Ta... wiele form przywitań z panną mikią... I jedynie Gbórek mówi do mnie po imieniu! Aż dziw. Gościu jest wporządku.

A Daniel... friendy? Phi... nie żałuje, że kiedy nie wytrzymałam powiedziałam "to był jeden wielki błąd". Zasłużył sobie, chodź może lepiej, że nie słyszał. I tak się po woli kończy zamieszanie w okół osoby panny mikii. A w środę zostaję po szkole, z Cat którą chyba do środy uduszę, z Adamem który mnie dzisiaj rozśmieszył do łez (zerwał z Char, leci na Lise która chodzi z chłopakiem na 1roku), z kumpelami i z... Noela gangiem. Czyli... ciekawie będzie ;)

I jeszcze jedno... nie żałuje. Jakoś tak... nie żałuje. Nie i tyle. Z Danielem jeszcze kiedyś będziemy kumplami i w ogóle, wszystko się ułoży. Tylko teraz mnie wkurza... ale to minie ;)

18 kwietnia 2005   Komentarze (5)
Czarna-roza | Blogi