why the rain falls... and why this girl will...
Dziwnie.. tak jakoś. Na świecie... i w sercu. W duszy i na ciele. Dziwnie... Znowu dzisiaj, szczezozęb, lub jak mówi aga, banan...
Zazdroszczę Madelle... tego, że ma kogoś do kochania. Kogoś, kto kocha ją. PO prostu faceta... Jak to jest, że ci którzy nie szukają, znajdują, a ci co szukają nie znajdują? Już jako małe dziecko, los mnie w tym twierdzeniu uświadomił. Z godzine mogłabym szukać jednego klocka, w wielkim pudle z klockami lego, i go nie znaleść, a taki mój 3letni braciszek, nie szukał a znalazł? Pamiętam, że próbowałam z tym walczyć. Potrzebuje białego klocka, ale powtarzałam sobie w myślach "szukaj czarnego, szukaj czarnego", czasami się udawało, a czasami nie. Nie zawsze siły wyższe są takie głupie.
Chcę i oczekuje za wiele. Wiem... Inne nie chcą i nie oczekują, więc mają. A ja nie. Mogłam być przecież z Ruairim... ale mówiłąm sobie, nic na siłę. Wiele było takich sytuacji. A jak sobie postanowiłam, że nie dam sobie powtarzać, że nie wiem nic o związkach i spróbować... to tylko namieszałam. Było dobrze, a jest średnio. I jakoś to będzie trzeba naprawić, pomiędzy mną, a Arronem. Matula mi powiedziała, żebym przestała wszystko robić za nich. "Pamiętasz jak było z golfiarzem? Teraz niech chłopaki sami coś robią". Tylko, że zawsze coś robią ci, których kocham... ale jak przyjaciół.
Odbija mi... na pełnej lini. Każdy kogoś ma. Dziewczyne, chłopaka. Tylko ja jedna, jak ta głupia, jestem sama. Wiem, klasyczny problem nastolatki. Małej dziewczynki, wszystkie mają misia a ja nie mam.
"Wszystkie dziewczyny mają po chłopoku, tylko ja jedyna, samiuśka tego roku."
Oj... faceci... z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej. Boże, weś spróbuj zrozumieć kobiety. Bo ja sama siebie nie rozumiem... Sama sobie jestem winna.. szukam księcia na białym koniu, a jak już znajdę, to okazuje się, że to czarnoksiężnik w przebraniu. I weź się kobieto, nie zatłucz młotkiem od mięsa.
Idę do pracy...
... a potem rzucić z mostu (albo z okna, jak groziła kiedyś madelle ;P)