• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 20 października 2005


cry me a river... bt i won't cry u mine......

Aż dziw, że tak mała rzecz, taka mała informacja, a tak bardzo boli. Neila, to nie tak, że on nie wybrał przyjaźni ze mną. On po prostu uświadomił mi, że jestem dla niego tak samo ważna jak Hanna i inne dziewczyny. Po tylu nocach smsowania ze sobą, po otworzeniu duszy i tylu zwierzeniach... Po tym jak pozwoliłam mu poznać siebie, taką jaką on mnie poznał, nie zna mnie nawet Hanna. Po tylu nocach zarwanych pocieszając go po tym jak jego była (wtedy obecna) okazała się skończoną s.... Idiota, nie dostał tego czego chciał to teraz już jestem normalna, zwyczajna kumpela... Nie kryję się z tym, że nienawidzę zwyczajności. Zawsze staram się być inna i jestem... Kiedyś mi to przeszkadzało, teraz bez inności nie potrafię żyć. Po wakacjach które mówiły, że znaczę dla niego coś więcej niż one... Po tych cholernych smsach, że tylko myśli o mnie byłyby wstanie go ogrzać, raptem tydzień temu, dowiaduję się, że jest jakaś lepsza ode mnie? Jego porypało? Jak mógł mi coś takiego powiedzieć akurat teraz? Teraz kiedy wszyscy widzą, że z Fioną toczymy walkę. Żarty żartami, ale do jasnej cholery, obie jesteśmy o siebie zazdrosne. Zaczęło się już podczas wyjazdu na kręgle, a wczoraj eksplodowało, kiedy chłopaki zaczęli zadawać to idiotyczne pytanie, i najczęściej ona była tą drugą. Fiona zaczęła być złośliwa i wkurzająca. Hanna czasami bierze jej stronę, co mnie rani. Bo niby to jest śmieszne, bo to wszystko to niby żarty. A ja czuję się jak zabawka, potrzebna jej tylko wtedy kiedy trzeba zorganizować impreze, kiedy trzeba się zbliżyć do chłopaków. Bo gdyby nie ja, pewnie nie byłaby z Danielem, pewnie nie należałaby do naszej paczki. A kiedy jej napisałam co mi Ruairi napisał, co mi ta moja "przyjaciółka odpisała?" "Fiona?! A nie kobieta która nosi jego dziecko?!" bo ona niby jest z nim w ciąży, taki kawał. Pocieszające naprawdę...

Strzepnęłam łze z policzka, wzięłam prysznic. W chuj z nim... idiota chciał czegoś więcej... myślał, że podadzą mu mnie na talerzu? że wystarczy jedno zdanie "to ja się boję, że ktoś ciebie mnie odbierze..." kilka zdań które zdjęło sen z mych powiek... Tylko, że to były wakacje... ale przecież był ten cholerny sms... niedawno... Ja, naiwna dziewczynka myślałam, że jest inny... Że to prawdziwy przyjaciel. Naiwna i wierna... bo gdy ktoś pytał o przyjaciela, mówiłam, że mam, bo nim był on... Najlepszego przyjaciela, bo kumpli przecież mam tak wielu. Ale to był taki specjalny, bliski... jedyny którego dopuściłam do serca i duszy... Który poznał tą powazną mikię, tą z zaszklonymi oczami, tą bez uśmiechu... tą zagubioną... Czy on nie widział czułości w moich ruchach? Cóż... kiedy to straci to to zauważy. Skoro jest taka, ważniejsza ode mnie... Nie będzie już miękkich ust wypowiadających słowa "pet" słowa które jest zarezerwowane tylko dla niego i moich kumpelek. Nie będzie słodkiego uśmiechu, nie będzie "sweetdreams pet" i komórkowego całusa. Bo już tego wszystkiego nie będzie.

I nie sądze by to był spisek. Nie sądze by dziewczyny doradzały mu jak mnie zdobyć. Myślę, że to po prostu kolejny facet pozbawiony mózgu... Kolejny ze spermą, zamiast mózgu, do jasnej cholery, niech w końcu zainwestują w swoją łepetynę!

Wkurzona... taką głupią informacją... aż dziw, że to boli... a myślałam, że jestem silna...

I ten sam facet poprawił mi humor... stroną o naszych znajomych. Podaję linka  na zdjęciu Ciaran. Bosh... kiedyś wyrwę sobie serce i dam facetowi do zjedzenia.

I powiedzcie mi, dlaczego czuję się jak zabawka? Dlaczego żaden facet mnie nie chce, kiedy się okazuje, że nie jestem zdesperowaną idiotką?  Kiedy trzeba się o mnie postarać? Tylko troszeczkę... wyszeptac kilka słów na uszko... heh... no comment...

20 października 2005   Komentarze (3)

SCREWdrive me...

Jeśli ujrzycie kobietę z młotkiem, uciekajcie! No dobra, jeśli zobaczycie mnie z młotkiem, uciekajcie. Chyba, że macie ochotę popatrzeć jak wyrzywam się na drzwiach. Nie zdziwicie się, jeśli wam napiszę, że uderzyłam młotkiem w palec? To już na koniec wbijania gwoździ w drzwi mojej sypialni. To nie jest takie śmieszne jak się wydaje. Naprawdę, boli jak cholera. Ale cała sytuacja była jak tandetna komedia, więc śmiać się musiałam. Sama z siebie, z drzwi, z gwoździa który wypadł nie patrząc na to jak się nacierpiałam by go wbić i z młotka który odmówił współpracy napadając na mój palec. Po prostu no comment. Cóż, przynajmniej drzwi już się domykają, nie mają szpar, mogę już zapraszać do siebie "kolegów" (słowa mojego ojca :P).

Uf... i poważna rozmowa z rodzicami też się odbyła. Z tą powagą to przesadziłąm, taka rozmowa przy obiedzie na temat przyszłości. I wiecie co? Powiedziałam im! Powiedziałam, że poważnie zaczynam się zastanawiać nad aktorstwem. Albo aktorstwo albo studia artystyczne... heh... Oczekiwałam najgorszego, a tu szok... Matka powiedziała, że nie miałaby nic przeciwko temu, jeśli by widziała, że naprawdę to kocham. Jak miałam jej to pokazać skoro w tej dziurze nie ma kółka teatralnego? Wtedy ona mi powiedziała, że jest tylko że w Letterkenny i gdybym jej powiedziała to by mnie woziła. SHOCKING! Spodziewałam się czegoś w stylu "z tego nie wyżyjesz" (co usłyszałam od ojca w wersji "a na tym można zarobić? :>). Matka mnie obroniła "ktoś musi grać! Ktoś w końcu musi być aktorem, wiele osób z tego żyje, czemu nie ona?". Heh... kofana mamusia! A więc powiedziałam im... a teraz kochani mam zamiar iść w tym kierunku, tak samo jak i w kierunku artystycznym. I gdzie skończę... zobaczymy :] Może jako stolarz, jeśli mi nie wypalą pierwsze dwa plany bo z gwoździami lubię pracować :P i z wiertarką i ze śrubokrętem. I w ogóle całym sprzętem.

A przed chwilą dowiedziałam się, że nie jestem Ruairiego best friendem. Chciałam wywołaś wyrzuty sumienia, bo od innych ludzi muszę się dowiedzieć, że kręci z jakąś laską, a dowiedziałam się, że Fiona jest jego best friendem! "a kto inny miał by być", odp "nie wiem... myślałam, że ja... ale skoro tak, to znajdę sobie innego boya, dobrze, że sobie to wyjaśniliśmy". I niby on mnie kocha? Jeśli to jakaś zagrywka to nie działa, bo tylko jestem wkurwiona. Fiona zachowuje się jak suka (niby wygłupy ale wkurwia mnie na całego), a Ruairi mi mówi, że ona jest jego best friendem. Nie no facet, właśnie skreśliłam cię z listy facetów z którymi mogłabym być. Skoro nie jestem twoja przyjaciółką #1, no to sory, że w ogóle tak mogłam pomyśleć! I to on mi robił wyrzuty przez wakacje, że poświęcałam więcej czasu Ciaranowi. Co się  z tymi facetami dzieje do jasnej cholery? A na smsa nie odpisał... świetnie... kolejny facet który się ode mnie odsuwa tylko dlatego, że na kilka niedwuznacznych smsów nie odpisałam, "Boże, zgwałć mnie!". Bo ja, naiwna istotka, chciałam by o mnie powalczył. Proszę tak właśnie walczy. Wszyscy gadają o jakiejś lasce z którą niby jest, a z którą on mi napisał, że kiedyś kręcił i niedawno ją spotkał. Powiedział mi, że nie jestem jego best friendem #1 (żeńskim znaczy się) i on oczekuje, że co? Że na pytanie wszystkich czy za nim szaleje, czy go kocham, odpowiem tak? Na jakim świecie on żyje? Ale cóż... przynajmniej teraz wiem, jak się sprawy mają. Woli Fionę, proszę bardzo. Nie on jeden na tym świecie.

20 października 2005   Komentarze (1)
Czarna-roza | Blogi