• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Good Girls Don't

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Styczeń 2010
  • Grudzień 2009
  • Listopad 2009
  • Maj 2009
  • Marzec 2009
  • Styczeń 2009
  • Listopad 2008
  • Październik 2008
  • Sierpień 2008
  • Lipiec 2008
  • Czerwiec 2008
  • Maj 2008
  • Marzec 2008
  • Luty 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004

Archiwum 19 lipca 2006


Śmieszny jest ten świat...

Miałam iść tam tylko na pół godziny. Spotkać się z nim, oddać mu te śmieszne drewniane koraliki które przesiąkły moimi perfumami... Ale gdy go zobaczyłam... nie mogłam. Usiadł obok mnie na ławce, wpatrywałam się przed siebie, na wode. Spotkaliśmy się na molu, z dala od ludzi... Zapadała po między nami co chwilę cisza... Śmieszne... bo przyszłam i chciałam z nim to skończyć. NIe męczyć się już. Nie chwytać się tonącego statku... Nie dałam rady... łzy napłynęły mi do oczu i zaczęłam się lekko trząść. Objął mnie ramieniem...

"ja... chyba nie chce tego kończyć..."

Nagle zaczęło padać, nie potrafiłam już powstrzymać łez... nie po tym co powiedział. Spojrzałam na niego, pierwszy raz tego wieczoru, tak naprawdę... I nie wiem jak to się stało ale zaczęliśmy się całować...

Potem już nie potrafiłam wyrwać się z jego objęć... i rozmawialiśmy... długo... Z pół godziny zrobiły się ponad 3... Damy sobie trochę czasu. Spróbujemy... nie jest tak jak dawniej... ale może, może któregoś dnia, będzie lepiej... Może znowu będzie mnie kochał tak jak kiedyś...

 

19 lipca 2006   Komentarze (6)

it's ovr... bt for me... it's a fresh start......

Zerwał ze mną... Jeszcze nie do końca. Mamy wieczorem się spotkać i pogadać... i rozstać. Jak ludzie. Już nie mam zamiaru trzymać się tonącego statku. Rozmowy z Joanne i Lisą... smsy od Lee i Paddego (pewnego przystojniaka który dla mnie zostawił swoją laskę), pomogły... Bo sama nie jestem. Bo będzie dobrze. A w ten weekend nie pozwolę by on mi zniszczył zabawy. Plany były takie, by szaleć z nim. Plany wróciły do tych z przed tego kiedy go poznałam... Szaleć i uwodzić facetów. Mam zamiar uwieść Lee... Nie do końca z zemsty... chcę zaspokoić pragnienie. Za długo sobie nie pozwalałam... teraz mam zamiar sobie odbić te 7tygodni.

A co jeśli pomyśli sobie, tak mnie kochała, a teraz już z innymi? Szybko dała sobie radę...

Tylko dziewczęta, co mi po tym, że on tak pomyśli? Na nowo mnie pokocha? Wróci do mnie? Nie mam zamiaru siedzieć w kącie kiedy wszyscy imprezują, wpatrywać się smutnie w księżyc i wyć jak wilk. Będę szaleć. Powraca tamta Mikia... choć na swój sposób zmieniona...

I nie mówcie, że wam przykro. Powiedzcie, że dam radę bez niego... Że zabije to uczucie. Dajcie mi tylko odrobine swojej siły...

Bo skończył mi się już zapas łez...

19 lipca 2006   Komentarze (7)

tradegy in de house of luv...

Heh... tak death, moja droga, to było przed tym wszystkim... przed 43. Heh... a więc moi drodzy, spierdoliło się wszystko na pełnej lini. Nie chcę już pisać o przełakanych nocach, o oczach przekrwionych i chęci rzucenia tego w cholere. Mało się wszystko nie skończyło przez jakąś 43letnią kobietę, która po pijaku próbowała go uwieść. Będąc ze mną.. fantazjował o niej. Przeszliśmy przez kryzys i nadal przechodzimy... choć mam nadzieję, że już się powoli kończy. Gadaliśmy na necie ponad 3godziny... i powiedzieliśmy sobie wszystko. Szczerzy aż do bólu... powiedziałam mu o Lee... powiedział, że wiedział, że nas do siebie ciągnie, ale mi ufa (jemu za to nie :P). 

Nie wiem... dzisiaj przez telefon powiedział mi, że już o niej nie myśli. Że już jest cały mój. Powiedział, że mnie kocha. Ale to wszystko takie... inne. Nie takie jak kiedyś. Dobra... miał kaca. Był niewyspany i w ogóle. Ale nie potrafię się pozbawić wrażenia, że nie chce ze mną być. Choć w sobotę to on mnie błagał bym tego wszystkiego nie kończyła. Bym dała mu drugą szansę...

Wiecie co jest w tym wszystkim najśmieszniejsze? Tak jak wcześniej to on był pewien tej miłości, a ja nie byłam... tak teraz obawiam się, że jest na odwrót. Bo kiedy uświadomiłam sobie jak łatwo moge go stracić... zrozumiałam, jak strasznie go kocham. Heh...

I głupia dzisiaj na zakupach, zastanawiałam się czy TO będzie mu się podobać. Super stringi w zaczepiste gitary :P Koronkowy biustonosz z różowymi wstążkami i do tego super stringi... Choć prawda jest taka... że on na to wszystko nie zasłużył...

Jutro, jeśli pan Bóg da, się spotkamy... Jeśli dam radę do niego pojechać. Bo nareszczie przyjechały nasze rzeczy z polski... ale przynajmniej na godzine będę musiała się urwać.

I głupia 2: wysłałam mu zdjęcie w moim boskim bikini... mam nadzieję, że wszelkie fantazje o innych kobietach od razu mu przeszły :]

Heh... minus całej tej sytuacji... straciłam do niego zaufanie. Boję się... boję się, że przestał mnie kochać. Że któregoś dnia zobaczę go trzymając inną za rękę... całując inną. heh... muszę przestać o tym myśleć...

19 lipca 2006   Komentarze (3)
Czarna-roza | Blogi